Napisano Ponad rok temu
Re: AIKIDO - a co to za stwór?
Kiedy czytam opinie, głosy w dyskusji, artykuły czy też książki na temat Aikido - a co to za stwór?, zawsze gdzieś bardzo głęboko, coś podpowiada mi, że coś jest nie tak. Nie wykluczone, że faktycznie ja sam nie potrafię się wczuć w głos autorów, i gdzieś umyka mi sens tego co piszą. Czy jest to raczej związane z moim sceptycyzmem do wszystkiego, włączając w to religie świata? Może właśnie tak, bo przecież jeden z autorytetów, shihan aikido, przyjmuje za pewnik, ze aikido jest esencją wszystkich religii. I bądź tu mądry.
Konkretnie rzecz ujmując, zachodzi pytanie, czy możliwe jest kojarzenie myśli o pokoju na świecie z myślą o kontrolowaniu jednostki przez inną jednostkę, poprzez wyszukane fizyczne techniki wojenne. A to przecież jakoby stanowi sedno sprawy. Tak więc intensywny trening, w rezultacie tworzący z człowieka jeszcze jeden typ broni, pozwala mysleć o jednoczeniu się, a tym samym społeczeństwie bez konfliktów, żyjącym w pokoju? Jak to jest możliwe? Tak, zgadzam się z większością, że jeśli chodzi o rozumienie aikido, to 2) W pełni nie, ale sporo wiem na ten temat i o tym właśnie poniżej.
Rozpoczynając rozmyślania od rodziny, często istniejąca w niej harmonia wynika z kultu siły. Ojciec, czy matka, nie rzadko kończy kłótnię groźbą użycia siły lub własnej dominacji powodując lęk, lub racjonalne decyzje wynikąjace z instynktu samozachowawczego. Posuwając się dalej, rządy państw poprzez swój aparat przemocy, zachowują równowagę pomiędzy jednostkami i środowiskami kryminogennymi a społeczeństwem. W konsekwencji możemy wnioskować, że pokój na świecie także dyktowany jest siłą, czy to broni, czy tez pieniądza, i faktycznie opiera sie na dominacji.
Co ma z tym wszystkim wspólnego aikido? Może jednak ma, i historia uczy nas, ze podobnie jak rodzina, społeczeństwa, czy też cała ludzkość, z biegiem czasu, przechodzi ono podobną metamorfozę. Bo wszystkie te organizmy tworzone były, i są nadal, na idealnym modelu harmonii i współistnienia. Młodzi, zakochani w sobie małżonkowie, ani myślą o swoim przyszlym potomstwie, jako obiekcie stającym sie, z czasem, ofiarą ich własnych najniższych instynktów. Podobnie, ludzie tworzą aparat przemocy w nowo powstałych grupach spolecznych, nie w celu zdominowania innych podobnych grup, ale właśnie dla ich obrony, to jest w celu wspólnego przetrwania. Jakoś zatem, wszystkie te ideały wymykają się spod kontroli i mamy to, co mamy. Dlaczego? Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie.
Wróćmy zatem na podwórko naszego aikido. Twórca miał rzeczywiście idealne założenia - aikido jako Martial Art, który nie uczy żadnych technik ofensywnych i nie uznaje żadnej rywalizacji. Mało tego, nie stanowi obiektu masowego kultu, to jest, nie powinno być prezentowane publicznie w żadnej z form masowego przekazu. Choć dzisiaj juz trudno wyłowić jest te proste tezy z przekazów, przechodzących z pokolenia na pokolenie, to jednak dla mnie, mają one olbrzymie znaczenie, bo wyznaczają punkt wyjściowy aikido. Tak więc, prezentacje, z czasem, miały miejsce; pojawiła się rywalizacja, w takiej czy nie innej formie; zaczęto uczyć aikido w formie statycznej, co samo w sobie, oznacza użycie przemocy, a więc, formy ataku, jako odpowiedzi na atak. Podobnie jak powyżej, nie ma prostego wyjaśnienia tego procesu.
Jeżeli zatem, są dla nas jasne ludzkie wyobrażenia o życiu w miłości i pokoju, jak i rozumiemy tutaj zaistniały konflikt, wynikający z praw natury, która rządzi sie prawem silniejszego, to jednak to, co miał na myśli Morihei Ueshiba, tworząc aikido, nie bardzo przemawia do każdego. Tak sadzę. Mój punk widzenia jest taki, że faktycznie, silniejszy dyktuje prawa i tylko silniejszy jest w stanie osądzać - oczywiście, słabszych od siebie. I właśnie aikido stanowi drogę do stania się silniejszym. W tym idealnym modelu, zamknięta jest droga do wykorzystania zdobytych umiejętności w celach agresywnych. I chociażby przez to, warto do tego modelu powrócić. Im więcej osób, poprzez intensywny trening aikido, oparty na tym modelu, będzie miało to poczucie przewagi, wiarę we własne możliwości przeciwstawienia się agresji, nie odpowiadając na nią przemocą, tym będzie się nam wszystkim lepiej żyło na tym świecie.