Miałem się nie wypowiadać ale właśnie mi się przypomniał Herman Maier - narciarz zjazd (bodajże alpejski nie wiem nie orjentuję się w terminologi) człowiek który po wypadku na motocyklu wrócił do sportu i wygrywał.... Takich przykładów może być pewnie więcej (Lance Armstrong, pewnie jacyś Polacy też ale ci raczej nie odnosili sukcesów tej skali). Ludzie którzy po tym co niemal ich zabiło wrócili conajmniej tak samo silni a pewnie mocniejsi.
Są też pewnie mnie spektakularne przykłady tych którzy jednak przegrali.. Wszystko zależy (zapewne) od człowieka - jego charakteru, tego jak wiele jest w stanie wycierpieć, tego bez czego nie potrafi żyć itp. itd.
Osobiście jednak bardziej przemawia do mnie ironiczne:
" Co cię nie zabije to cię wzmocni - chyba że ci złamie kręgosłup"
p.s. mały OT
A propos Nietzschego:
" Gott ist tot" Nietzsche
"Nietzsche ist tot" Gott :twisted: