Noo - jak już pisałem w pierwszym "zachwyconym" poście - ostre testy przeszedł prawie z marszu w Beskidzie - strugaliśmy nosze dla kumpla, który złamał nogę na trasie. Rewelacja (rąbanie smreków, nie - łamanie nóg). Lżejsze prace - struganie kijków, ociosywanie gałązek - celująco.
Kuchnia - uparłem się kiedyś (będąc sam na włościach), że przez cały dzień będę kucharzył wyłącznie przy użyciu GB.
Dało się, ale szczyt ergonomii to nie był... Po prostu jest wielkim bydlakiem i precyzyjne struganie plasterków pomidorowych - to trochę nie dla niego :wink: Używany na ogrodzie (przygotowywanie prażonych, prace przydomowe i tzw. zbójecka kuchnia - piątka z plusem. Bardzo wygodna rękojeść, bardzo ładnie wyważony (nie jestem fighterem, ale opieram się na zdaniu Cynika, który nadal się ślini, kiedy weźmie go do łapki).
Pochwa - standard NATO - nic dodać, nic ująć. Dla cywila, takiego jak ja - za dużo tych pstryków, troczków, ale faktycznie - można go nosić jak się chce.
Rdzewność: zero.
Trwałość powłoki: używałem go bez hardcore'u - rys brak.
Trzymanie ostrza: był raz ostrzony, po pół roku używania
Łatwość ostrzenia: na trianglu - bajka!
Ząbki - pociachałem trochę tworzyw, linek z tworzywa - tnie bez trudności.
Generalnie - kapitalny nóż "za miasto".
Ostatnio troszkę się kurzy (ale ostatnio wszystkie moje noże się trochę kurzą, z przyczyn, hmm... niezależnych ode mnie), bo sprawiłem sobie Col Moschina. Na razie się nim tylko bawię (totalny brak czasu), ale niebawem postaram się zrobić test porównawczy (jak znajdę trochę czasu, coby z ekipą skoczyć na parę dni w góry).
To chyba tyle.
Acha - jeszcze jedno - jest PERFEKCYJNIE wykończony i po prostu... ładny
Pzdr
-wój-