no dobra to i ja coś dopiszę ale na wstępie to powiem że z moich doświadczeń to babcie bardziej się boją metali-"satanistów" niż dresów co dowiodła historia opowiadana mi przez znajomego jak to jedzie w tramwaju i na pewnym przystanku wsiada dwóch metali (czarne ubranie długie włosy itp) i jakaś babcia do drugiej
-ech ta dzisiejsza młodziesz, sami sataniści
-niestety, ale ty masz chyba wnuczka w ich wieku?
-tak mam ale on mówi że takich nie lubi, i w ogóle bardzo przedsiębiorczy jest, komórkami hadluje
Kolega się załamał (a ktoś się domyśla do kogo pasuje ten opis wnuczka?:>)
Dobre.
Onegdaj u mojego brata w L.O. dyrektor walnął potempieńczą mowę o długich włosach, ćwiekach itp. po czym zaprosił jednego koelgę na środek (na apelu) podając go wszystkim za przykład jak powinien wyglądać uczeń - krótko obcięty, nowy flayers, wypastowane buty - bo to akurat był czołowy szkolny skinhead-nazista...
Kiedy byłem jeszcze młody, piękny przestraszony i długowłosy - staraliśmy się z kumplami przełamać ten stereotyp. Siadywaliśmy np. w sześciu na ławkach w parku (wszyscy zarośnięci, skóry, glany, ćwieki i naszywki) i graliśmy sobie w szachy...
Co do tematu - bywało, że jak wracałem po zmroku i droga mi wypadała za jakąś panną, to ta mocno przyspieszała kroku (do kurcgalopku włącznie) - normalka. Można się łudzić, że dzięki temu następnym razem wróci jedna z drugą do domu jak jeszcze będzie widno.
Z dwanaście lat temu wracałem do domu po zmroku (często tak bywało). Czekam na nocny, a tu podchodzi do mnie dwu Ruskich. Mały gada, a wielkolud stoi za jego plecami i usmiecha się głupawo i złowieszczo zarazem.
- My znaju, szczo ty chocziesz zdjełat...
Od słowa do słowa wyjaśniło się, że na przystanku przy którym czekałem leżał pijany menel i ci Ruscy wykombinowali sobie, że ja... chcę mu ukraść buty! Po długotrwałych negocjacjach podczas których ocaliła mnie wpajana mi za komuny w szkole znajomość ruskiego, puścili mnie jednak wolno...
Epizod drugi. Wracam w nocy i idę na przystanek na Ursynowie. Na przystanku siedzi pijany menel. Do menela podchodzi młody byku. Widzę z daleka, jak nagle byku podrywa się i daje w długą. Zdziwko... Zadumany siadam i czekamy z pijakiem na autobus.
Wreszcie wsiadamy z menelem w 610 (chyba). Pijany w cztery litery menel siada akurat naprzeciwko mnie. Rozchyla mu się fufajka i widzę... że pod pachą ma klamkę w kaburze... 8O
Pozdrawiam