No przede wszystkim walki bez zasad. Czy wtedy efektywny jest styl, czy tez zwykla brutalna sila, ktora mozna nabyc w silowni, nie zas na treningach :-) . Mam taka skromna nadzieje, ze sa jeszcze "dobre" style KF, ktore moga ulatwic walke, nie zas ja utrudnic. Co moze utrudniac? Techniki, ktore nie sa przystosowane do naszych czasow. Zasadniczo gong fu nie ewoluuje, to zas co ewoluuje nie nazywa sie juz KF, tylko jest hybryda. Wiec czy style tradycyjne sa jeszcze efektywne?
Dyskusje o skutecznosci sa zenujace. :nie:
Jeembo, czym wg. Ciebie jest walka bez zasad? Mialem kiedys okazje zadac z czystej ciekawosci pytanie pewnemu instruktorowi sambo, czy cwiczyl on sambo sportowe czy "bojowe". Jego odpowiedz mi sie bardzo podobala: "Sportowe czy bojowe, co za roznica? Wszystkie te techniki sa skuteczne" Ja co prawda uwazam, ze niektore techniki dobrze sie sprawdzajace w walce sportowej traca na atrakcyjnosci jesli mozesz uzyc troche wiecej techik (np. zdarzalo mi sie, ze ktos mnie mial w trzymaniu z ktorego nie moglem wyjsc i rzucal zartobliwa uwage "Co bys zrobil na ulicy w tej sytuacji?" i po sekundzie juz wiedzial co bym zrobil na ulicy, poniewaz juz bylo po jego trzymaniu. ) Niektore techniki slabo sie sprawdzajace albo niedozwolone w walce sportowej sa bardziej atrakcyjne podczas bojek - mam tu na mysli np. niektore trzymania ktorych wypracowanie w walce sportowej jest w praktyce niemozliwe bo przeciwnik sie fachowo broni, a poza mata je zalozysz, bo sie tego twoj przeciwnik nie spodziewa. Mimo tych roznic uwazam ze walka sportowa jest najlepszym sprawdzianem umiejetnosci - bo to jest prawdziwa walka w ktorej obaj przeciwnicy daja z siebie wszystko i chca wygrac. Jesli nie jestes w stanie wygrac walki sportowej, to jak chcesz wygrywac walki na ulicy? Jedynej rzeczy ktorej walka sportowa nie odtwarza jest stress - zaskoczenie, strach, obawa przed konsekwencjami prawnymi i zemsta itp. To ma duze znaczenie, bo na sali mozesz byc dobrym fighterem, a w realnej sytuacji zbierzesz po pysku od jakiegos leszcza i nawet nie drgniesz. Ale nawet do takiej sytuacji lepiej cie chyba przygotuja walki sportowe niz "och i ach tradycyjne" podejscie.
Co masz na mysli mowiac, ze technika nie ewoluuje w tradycyjnych systemach? Mi tam sie wydaje, ze zmienia sie co pokolenie. Moge podac pare przykladow.
Co to znaczy, ze tradycyjne techniki sa "nieaktualne"? Jak ktos w sredniowieczu obalal jaks technika wrogow na glebe, to dzisiaj juz to nie bedzie dzialac? Jak cos dzialalo podczas drugiej wojny swiatowej, to dzisiaj jest juz przestarzale? Zastanow sie. Metodyka sie zmienia, strategia i teoria moze byc udoskonalana, bo wiemy teraz wiecej o czlowieku (psychologii, anatomii, reakcji itp.), wiedza o technikach w innych systemach jest wieksza, techniki tez moga byc i sa poprawiane. Ale to nie znaczy, ze systemy tradycyjne sa bezwartosciowe. Nie ma systemow "nowoczesnych", ktorych techniki i teorie nie wywodza sie w prostej linii od wiedzy wyniesionej z systemow tradycyjnych. Sam podzial na "tradycyjne" i "nowoczesne" jest bez troche sztuczny. Jesli przez "tradycyjne" rozumiesz "skostniale" i "takie, w ktorych prawie wcale nie ma sparringow", a na dodatek "istniejace w niezmienionej postaci od 1000 lat" to moze rzeczywiscie nie nadaja sie one za bardzo do treningu walki wrecz. Stary, jak sobie patrze na rysunki rzutow w chinskim qinna to przysiegam ci, ze molalbym 5 razy pod rzad byc rzucony sportowa technika z judo na asfalt niz raz niektorymi z tamtych pogietych technik. A zastosowania samoobrony z niektorych ksiazek wcale moim zdaniem nie sa mniej zyciowe i nowoczesne od akcji przerabianych na krawce.
Kung fu ma to do siebie, ze jakos przyciaga oszolomow. Ale bez problemu mozesz znalezc ludkow ktorzy cie sklepia dzieki treningom kung fu. Mozesz sam sie przylozyc do nauki kung fu by im (oraz ludziom spoza kung fu) dorownac i ich z kolei sklepac albo zmienic styl na "magicznie skuteczny". Kung fu ma moim zdaniem ta wade jako recepta na skutecznosc na ulicy, ze trudno znalezc dobrego instruktora. Za duzo sciemniania (te niezwykle skomplikowane techniki i multum form bez opanowania podstaw), za malo praktycznej wiedzy. Moje opinie uksztaltowaly sie dawno temu, moze teraz jest inaczej. Moim zdaniem o wiele latwiej znalezc wartosciowego instruktora gdzie indziej.
IMO sila jaka wyniesiesz z silowni przyda ci sie o wiele mniej w walce niz cos co mozesz wyniesc z treningow walki wrecz. Sila i masa sa oczywiscie bardzo wazne, ale jeszcze wazniejsze wydaja mi sie: szybkosc, wytrzymalosc, doswiadczenie. Z tymi atrybutami Twoja wiedza techniczna pomoze Ci pokonac wielu silnych ludzi. To ze Twoj przeciwnik jest wielki i silny wcale nie znaczy, ze zdola cie dopasc i cos Ci zrobic. Moze sie okazac, ze dzieki swojemu brakowi doswiadczenia jest dziecinnie latwy do pokonania, a jednoczesnie, ze ktos nizszy, lzejszy i z mniejszym stazem niz Ty bedzie cie kasowal raz za razem.
Trening sztuk walki nie uczyni cie niepokonanym i nie da Ci poczucia bezpieczenstwa, ale sprawi, ze bedziesz walczyl lepiej. Ja np. w podstawowoce bylem ofiara losu. Jestem bardzo lekki, mam kiepski refleks, brak mi wytrzymalosci i sily i nigdy sie dobrze nie bilem. Co niektorzy z tego forum mnie widzieli i moga poswiadczyc, ze nie jestem nikim szczegolnym. Ale uwazam, ze treningi bardzo duzo mi daly. Jestem pewny siebie, nie boje sie zbytnio starc i zapeniam cie, ze wielu ciezszych i wyzszych o glowe kolegow ktorzy spedzaja wolny czas na salach gimnastycznych w pare sekund zmuszam do pospiesznego odklepywania - a to wszystko w warunkach walki w ktorej nie moge uzyc tzw. "brudnych" sztuczek, ktore daly by mi jeszcze wieksza przewage nad ludkami ktorzy maja male doswiadczenie.
Moje zdanie jest takie, ze techniki "tradycyjne" sa lepsze na ulice niz jakies sportowe rozwiazania, problem lezy tylko w sposobie ich trenowania.