 ).
  ).Wyjechaliśmy ciut okrojoną ekipą w piątek późnym popołudniem, do szwajcarskeij stolycy, przedzierając się przez burze śnieżne (co prawda nie nasza trójka, ale inna trójka musiała się przedzierać pzrez straszną 5-minutową ulewę deszczowo-śnieżną), a myślałby kto że to październik. Po jakichś 5h jazdy dotarliśmy cali do Sakura dojo w Bern, gdzie miało nastąpic spanie do rana. Spanie co prawda nastąpiło, ale ciut później, z powodu raczej dłuższej niż krótszej degustacyji polskich wódek i jednego szwajcarskiego pifa. Tak, tak, za pomocą kilku połówek podjąłem się tej niełatwej misji uświadamiania Niemców co tracą, nie musze dodawać że zachwytom nie było końca
 Co prawda lekko się zmartwili jak im powiedziałem że Krupnik to taka 'frauen vodka', ale nie na długo, bo zaraz otworzylismy żubruwkę... Rankiem pojawili się organizatorzy i zabrali nas świeżo po formatowaniu na sale gimnastyczną.
  Co prawda lekko się zmartwili jak im powiedziałem że Krupnik to taka 'frauen vodka', ale nie na długo, bo zaraz otworzylismy żubruwkę... Rankiem pojawili się organizatorzy i zabrali nas świeżo po formatowaniu na sale gimnastyczną.W tym roku w Bern seminarium poświęcone było iaido (w zeszłym jodo, a w przyszłym mają być obie sw).
Głównymi prowadzącymi byli: pani Fay Goodman, 7 dan Iaido oraz Rene van Armersfoort 6 dan Iaido. Fay reprezentowała zarazem szkołę Muso Jikiden Eishin Ryu a Rene to Muso Shinden Ryu. No i jak zwykle ludzi z Jikiden był zaledwie garstka (ok 10-ciu), a cała znakomita reszta to Shinden... Z drugiej strony daje to lepsze możliwości treningu - fay skupiła się na 10 osobach a nie, jak Rane na całym stadzie
 
 Sensei Fay Goodman (po lewej) i Rene van Armersfoort (po prawej)
Trening zaczął się z ranka (w sumie o 9.30, ale to przeca środek nocy) i jak łatwo było się domyślić - rozgrzewką hyhy. No rozgrzać to się za bardzo nie dało ale porobiliśmy parę wygibasów i na koniec 10 pompek
 Potem zwyczajowe: nukitsuke, kirioroshi, o-chiburi, yoko-chiburi, noto, po kilka razy z dokładnym wyjaśnieniem co i jak i dlaczgo nie tak jak my akurat robimy
  Potem zwyczajowe: nukitsuke, kirioroshi, o-chiburi, yoko-chiburi, noto, po kilka razy z dokładnym wyjaśnieniem co i jak i dlaczgo nie tak jak my akurat robimy  Wiele ciekawostek - jak timing przy zmianie stóp po chiburi, metsuke (toto Fay ma niesamwite) czy różnice w furikaburi w różnych szkołach. Potem do końca dnia przemachalismy wszystkie 12 form seitei, każdą z form Fay na zmiane z Rene tłumaczyli po kolei a potem chodzili po sali i korygowali.
  Wiele ciekawostek - jak timing przy zmianie stóp po chiburi, metsuke (toto Fay ma niesamwite) czy różnice w furikaburi w różnych szkołach. Potem do końca dnia przemachalismy wszystkie 12 form seitei, każdą z form Fay na zmiane z Rene tłumaczyli po kolei a potem chodzili po sali i korygowali.Wieczorkiem po treningu poszlismy wszyscy do knajpy i po zapłaceniu rachunku wszyscy stwierdzili zgodnie, że Szwajcaria jest stanowczo ZA droga
 Wszędzie dookoła jedzonko jest lepsze i 2x tańsze
  Wszędzie dookoła jedzonko jest lepsze i 2x tańsze  
 Na drugi dzień zaraz po rozgrewce Fay powiedziała że seminarium się skończyło - teraz będzie trening
 I rzeczywiście gadania było mniej i pzrez 2 kolejne godzinki wszyscy zawzięcie machali żelastwem (no albo drewienkiem) aż furczało. Po krótkeij przerwie podzieliliśmy się na 3 grupy: muso (Rene), jikiden (Fay) i seitei (Karl). Po treningu miały być egzaminy, ale Fay (ehh te baby) wymyśliła że obie grupy koryu zrobią mały pokaz dla tych co będą zdawać za chwile, żeby było po równo
  I rzeczywiście gadania było mniej i pzrez 2 kolejne godzinki wszyscy zawzięcie machali żelastwem (no albo drewienkiem) aż furczało. Po krótkeij przerwie podzieliliśmy się na 3 grupy: muso (Rene), jikiden (Fay) i seitei (Karl). Po treningu miały być egzaminy, ale Fay (ehh te baby) wymyśliła że obie grupy koryu zrobią mały pokaz dla tych co będą zdawać za chwile, żeby było po równo  Tak więc na sam koniec musieliśmy pokazywać
  Tak więc na sam koniec musieliśmy pokazywać  Potem były egzaminy, ale nie wiem z jakim skutkiem, bo mając na uwadze 500km do domu zmyliśmy się po oficjalnym zakończeniu.
  Potem były egzaminy, ale nie wiem z jakim skutkiem, bo mając na uwadze 500km do domu zmyliśmy się po oficjalnym zakończeniu.Jak zwykle było super, jak zwykle odkryłem nowe rzeczy, przypomniałem sobie to co już wiedziałem - jednym słowem owocny wyjazd. Z drugiej strony po raz kolejny okazało się że co nauczyciel to max drobne (ale jakże denerwujące) różnice. No ale mając w głowie 'Rzymie zachowuj się jak Rzymianin' przetrwałem seminarium bez zbędnych komplikacji
 Taki to juz czar sw.
  Taki to juz czar sw.Jeszcze kilka zdjęć z seminarium - nienajlepsza jakość, bo coś mi się powoli wydaje że mój aparat przed zrobieniem kolejnego zdjęcia powinien zostac wyrzucony do kosza... No ale zawsze to jakas pamiątka
 
 fotka zbiorowa
rozgrzewka
 
 UWAGA!!! kopiący iaidocy!!!
 
 nukitsuke
mae
koryu
-> jikiden kaishaku
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-> shinden tsuke komi (Rene)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-> jikiden tsuke komi (Fay)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i my...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
jeszcze parę punktów...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
'pokaz'
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
oficjalne zamknięcie
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
to tyle
LM
 


 

 
				
			 
				
			 FaceBook
 FaceBook 
 
 
 
