Historia i praktyka pojedynku na Filipinach
Napisano Ponad rok temu
ktos powiedzial, ze "tlumaczenia sa jak kobiety - albo piekne, albo wierne". nie znalazlem tej ksiazki nigdzie po polsku i mam nadzieje, ze nie tlumaczylem jako drugi tego tekstu.
Historia i praktyka pojedynkow na Filipinach
by Krishna K. Godhania
W przeszlosci pojedynki zwane juego todo (doslownie - "wszystko uchodzi", wszystko dozwolone) byly codzienna praktyka na Filipinach. Rozgrywane byly bez zadnych zasad i ochraniaczy, przegrany zawodnik poddawal sie lub (w wyjatkowych przypadkach) - ginal. Ktokolwiek uwazal sie za mistrza lub studenta escrimy/kali, mogl byc wyzwany w kazdej chwili.
Po wprowadzeniu zreformowanego kodeksu karnego w 1932 roku, zwyczaj pojedynkowania sie zostal zdelegalizowany. W kolejnych dziesiecioleciach walki juego todo byly zanikajacym widowiskiem na Filipinach. Lek przed byciem wyzwanych by udowodnic mistrzostwo w walce chronil escrime/kali przed zdominowaniem przez "jednodniowych" ekspertow. Wielu wspolczenie trenujacych FMA czesto zadaje sobie pytanie, czy praktyka wyzywania i pojedynkowania jest jeszcze potrzebna?
Jakikolwiek wplyw na filozoficzny i duchowy rozwoj trenujacych maja FMA, byloby nieprawda twierdzenie, ze sztuki walki moga ewoluowac w sposob "pokojowy". Techniki musza byc testowane, a to mozna zrobic tylko w walce, zblizonej do realiow juego todo jak to tylko mozliwe.
Wielu najbardziej znanych mistrzow FMA nie wyznaje pokojowych pryncypiow, tak czesto spotykanymi wsrod mistrzow innych azjatyckich sztuk walki. Wielu z nich odprawiloby ucznia, ktory nie podjal rzuconego wyzwania. To jest wlasnie doswiadczenie "czystej" walki, ktore musi byc czescia sztuki walki, jezeli ma ona miec prawdziwa sile. Poprzez pojedynki bez ekwipunku ochronnego FMA rozwijaly sie najbardziej dynamicznie i escrimador odkrywal mocne i slabe punkty w swoich technikach, co pozwalalo mu udoskonalac swoj kunszt.
Wyzwania, ktore prowadzily do pojedynkow objawialy sie w roznych formach. Niektore byly "oficjalnie" uznawane; inne rozpoczynane byly w gniewie, gdy urazona zostala duma lub zagrozona reputacja ktoregos z przeciwnikow. Czesto escrimadores przyjezdzali na lokalne fiestas, by wyzwac miejscowego mistrza.
By naprawde zrozumiec przyczyny, dla ktorych wyzywanie na pojedynek bylo tak powszechne praktyka, musimy zrozumiec lepiej kim byli escrimadores. Wielu wojownikow ze "starej szkoly" uchodzilo za "twardych ziomkow", ktorzy z buddyjska wstrzemiezliwoscia i surowa prostota innych azjatyckich sztuk walki nie mieli wiele wspolnego. Zamiast szukac oswiecenia w wielogodzinnej medytacji, znajdowali rozrywke w alkoholu, hazardzie i dawaniu upustu "niskim instynktom". Czesto pochodzili z biednych warstw spolecznych i wielu z nich nie mialo zadnego wyksztalcenia. W takich warunkach jakakolwiek praca pozwalajace wspomagoc rodzine stala wyskoko na liscie priotytetow.
Agresywne osobowosci sa zazwyczaj sklonne do przyjecia ryzyka, a jezeli ryzykuje sie zbyt czesto, wczesniej, czy pozniej placi sie cene. Wielu slawnych escrimadores zostawalo "zolniezami" w sluzbie lokalnych politykow i/lub przestepczego podziemia.
Rywalizacja pomiedzy klubami i nauczycielami czesto byla rozwiazywana poprzez bahala. Termin ten oznacza otwarte wyzwanie i czasem takie wyzwania byly rzucane przy wspoludziale prasy. Wypadek taki mial miejsce w 1954 roku, kiedy to Balintawak Arnis wyzwalo klub Doce Pares.
Niniejszym nastapuja przyklady pojedynkow, ktore odbyly sie w przeszlosci. Wydarzenia te wydaja sie dobrze przedstawiac zlozona nature pojedynku filipinskiego.
We wrzesniu 1933 roku w Argao (66 kilometrow od Cebu), odbyla sie oficjalna walka, pomiedzy Teodoro "Doring" Saavedra i Pablo Alicante. Wyrazenie "oficjalna walka" oznacza, ze wiedzial o niej burmistrz i lokalni urzednicy. Przed pojedynkiem Eulogio "Yoling" Canete na prosbe Lorenso Saavedra, spotkal sie z Pablem, by ocenic jego umiejetnosci. Alicante, prawdziwy "lesny czlowiek", utrzymywal sie ze sprzedarzy schwytanych malp i wezy. W czasie spotkania z "Yolinigem" dal pokaz swoich umiejetnosci - po jednym uderzeniu kijem, drzewo bananowca powoli pochylilo sie ku ziemi.
Teodoro Saavedra nie wycofal sie z walki pomimo tak znakomitych umiejetnosci przeciwnika. Obaj zawodnicy podpisali zobowiazania, w ktorych zrzekali sie zemsty i pretensji w wypadku ewentualnych kontuzji. Alicante uchodzil za czlowieka posiadajacego antig-antig, ktory sprawial, ze jego oponent zamieral w bezruchu. Mialo sie to przytrafic Saavedrze w pierwszej rundzie, ktora przegral. Przed rozpoczeciem drugiej rundy Teodoro zostal poinsturowany przez sekundantow, by wybil z ust Alicantego kamien (prawdopodobnie antig-antig). Z pomoca orascion Filemona "Momoy" Canete i swoich wybitnych umiejetnosci, Saavedrze udala sie ta sztuka - wygral dwie z trzech rund walki i zyskal reputacje najlepszego escrimador na wyspie Cebu.
Mistrz Antonio "Tatang" Ilustrisimo byl znany z tego z przyjmowanial kazde wyzwanie. Wyzwanie do swojego najbardziej znanego pojednynku przyjal bedac w Kalkucie. Walka miala sie odbyc w Singapurze, a przeciwnikiem byl mistrz indonezyjskiego pencak silat - renomowany i doswiadczony wojownik. Ilustrisimo trenowal ciezko przygotowujac sie do tego pojedynku w drodze do Singapuru. Na miejscu okazalo sie, ze cala rzecz odbedzie sie na stadionie wypelnionym tysiacami widzow. Walka trwala zaledwie sekundy. Indonezyjski mistrz zaatakowal natychmiast po wejsciu na ring. "Tatang" zszedl pod wlasciwym kontem z linii ataku i w odpowiedzi powaznie rozcial ramie przeciwnika konczac walke.
Amador Chavez, najlepszy escirimador z Bacolod City, walczyl w slawnym pojedynku z bokserem Pedro Alvarezem w 1961 roku. Walka byla organizowana i wspierana przez znana i szanowana rodzine Serafino, oczywiscie za wiedza lokalnej policji. Jak to bylo w zwyczaju obaj zawodnicy podpisali umowy, w ktorych zrzekali sie zemsty i jakichkolwiek pretensji w wypadku odniesienia obrazen.
Interesujace wydaje sie przygotowanie obydwu zawodnikow do tej walki. Alvarez byl profesjonalnym bokserem, ktory mial rowniez za soba podstawowy trening w FMA. Chavez to filipinski wojownik, znakomity arnisador, bez zadnego "dodatkowego" treningu. Jednak to Alverez byl ceniony wyzej w zakladach, ktore mialy miejsce sie przed walka. Jego strategia byla prosta - przejsc jak najszybciej do poldystansu, gdzie bedzie mogl znokautowac Chaveza uderzeniem piesci.
Walka nie trwala dlugo. Kilka sekund wystarczylo Chavezowi, by trafic dwa razy w prawe ramie i czysto uderzyc w glowe przeciwnika. Alvarez, zalany krwia z rany na czole, zrezygnowal z dalszej walki, odrzucajac sugestie Chaveza, ze moze chwile odpocznie i sprobuje jeszcze raz.
Abner Pasa, jeden z najbardziej znanych eskrimadores z Cebu City, zostal zmuszony do walki w najbardziej popularny na Filipinach sposob. Otoz odwiedzil go inny eskrimador i zlozyl mu "propozycje nie do odrzucenia" - natychmiastowe przetestowanie swoje umiejetnosci. Pasa usilowal przekonac przeciwnika, ze pojenynek nie jest najlepszym pomyslem i komus moze sie stac powazna krzywda. Przybysz usmiechnal sie tylko i stwierdzil, ze jest to czesc testu. Pasa nie mial wyjscia - musial przyjac wyzwanie, wiec spokojnie przydladal sie przeciwnikowi, ktory rozgrzewal sie przed walka. Zapytany, czy nie lepiej by bylo, gdyby tez sie troche "rozruszal" przed pojedynkiem, odparl, ze nie chce marnowac sil. "Chalenger" smial sie serdecznie z tego oswiadczenia i kontynuowal rozgrzewke. Po chwili Abner Pasa zapytal przeciwnika, czy jest juz gotowy do walki, a gdy uslyszal twierdzaca odpowiedz, jednym uderzeniem kija zlamal mu reke. Kiedy pokonany escrimador oskarzyl go o "faul", Abner Pasa wzruszyl ramionami i odparl - "Zapytalem, czy jestes gotowy i odpowiedziales ze tak."
Ostatni "oficjalny" pojedynek odbyl sie we wrzesniu 1983 roku - Ciriaco "Cacoy" Canete walczyl z Isingiem Atillo. Walce przygladalo sie wielu widzow, ale emocje trwaly tylko kilka sekund. "Cacoy" Canete trafil uzbrojona reke, przebil sie przez garde i uderzyl dwukrotnie w skron przeciwnika. Druga walka miala sie odbyc w cztery dni po pierwszej, ale rytm serca Atillo byl zbyt szybki i zostal on uznany za fizycznie niezdolnego do walki - pojedynek odwolano.
Ostatnimi czasy wiele mowiono o walce pomiedzy Dionisio "Dioney" Canete i Dennisem Canete. "Dioney" mial mowic przed walka: "Bede z nim walczyl bez broni w pierwszej rundzie, by pokazal swoje techniki pangamot, w drugiej rundzie pokazemy jak sprowadzic rzuty i walke w parterze, dopiero w trzeciej rundzie bedziemy walczyc kijami." Walka nie doszla do skutku, co nie bylo zaskoczeniem dla nikogo.
Pojedynki eskrimadores staly sie czescia historii sztuk walki. Zachowanie wspolczesnie tego zwyczaju z pewnoscia powstrzymaloby rozwoj i wzrastajaca popularnosc wspanialych filipinskich sztuk walki.
Napisano Ponad rok temu
milo cos przeczytac :-)
dzieki poklon
Napisano Ponad rok temu
rozgrzewka filipinska "berek kucany solo na trojkacie"
double baston drills (w drzwiach spi VOODOO "the cat hunter" rednose pitbull)
krabi krabong drills na 100% (don't make a mistake - it will hurt)
espada y daga four cout (podstawy latwe i przyjemne (pekiti tirsia,serrada).vilabrille style esapda y daga-to jest wyzsza szkola jazdy
Napisano Ponad rok temu
Dzieki za kawalek fajnego tekstu
Napisano Ponad rok temu
pozdro
Napisano Ponad rok temu
bedzie ciag dalszy?
a ten clip??
pozdro
Napisano Ponad rok temu
najwazniejszy wydaje sie jednak moral tej historii: cale zycie czlowiek trenuje sztuki walki i zamiast w Black Belt Hall of Fame, skonczy wsrod 100 najseksowniejszych aktorow, czego wszystkim czytelnikom zycze
pozdro
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dwie kwestie jeszcze:
Cóż to jest antig-antig? Amulet jakiś?
Aha, i jeszcze:
Wielu wojownikow ze "starej szkoly" uchodzilo za "twardych ziomkow", ktorzy z buddyjska wstrzemiezliwoscia i surowa prostota innych azjatyckich sztuk walki nie mieli wiele wspolnego. Zamiast szukac oswiecenia w wielogodzinnej medytacji, znajdowali rozrywke w alkoholu, hazardzie i dawaniu upustu "niskim instynktom". Czesto pochodzili z biednych warstw spolecznych i wielu z nich nie mialo zadnego wyksztalcenia. W takich warunkach jakakolwiek praca pozwalajace wspomagoc rodzine stala wyskoko na liscie priotytetow.
Nie tylko na Filipinach tak to wyglądało
"Uduchowieni wschodni mistrzowie" to jest mit, który niespecjalnie pokrywa się z rzeczywistością. Mistrzowie "uduchowionego" Taiji też całkiem często napierdalali się w ulicznych bójkach po burdelach, nielegalnych salonach gry i palarniach opium
To dopiero ich nawiedzeni uczniowie wykreowali ten mit o duchowości i takich tam
K.
Napisano Ponad rok temu
pozdro
Napisano Ponad rok temu
antig antig to amulet. moze byc przedmiot (kamyk, kawalek drewna, medalion etc.), albo "dziara", czyli tatulaz jak np. na klacie A. Illustrisimo.
Cholera, tatuaż chyba trudniej komuś zedrzeć niż jakiś kamień wybić a ust
Dzięki za odpowiedź McCoy.
K.
Napisano Ponad rok temu
PS. Nie dawać po ciekawym tekście zdjęć w takim formacie bo potem nie można normalnie czytać!
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
nic nie ujmujac Tatangowi, to wiekszosc tych legend dorobili jego uczniowie wychowani na filmach z honkongu. w wiekszosci czysty marketing. historie o wyeliminowaniu kilkudziesieciu przeciwnikow bez walki znam w troche innej wersji. Illustrisimo byl w mlodosci najlepszym uczniem Pedro Corteza, ktory to mistrz dorabial sobie na boku mordujac bandytow i pacyfikujac zwasnione klany/wioski filipinskie. wlasnie ci dwaj na ochotnika (sic!) wtargneli pomiedzy gotowe do rzezi strony i Cortez zarzadal by wszyscy zlozyli bron. moze i uzyl przy tym oracion, ale sukces osiagnal dzieki zasluzonej reputacji obydwu "peacemaker'ow" jako zimnokrwistych zabojcow. Tatang zabil po raz pierwszy pomiedzy 15 i 17 rokiem zycia, a z jakim wynikiem zakonczyl kariere? - trudno powiedziec. osobisci jestem zdania, ze arnisadorzy byli praktycznymi ludzmi z wyobraznia i na magii polegali tylko o tyle, o ile nie przeszkadzala im w walce. oprocz znakomitych umiejetnosci i zimnej krwi, nie zawadzi miec za pazucha jakiejs magicznej sztuczki.
jezeli chodzi o brak celnosci wywolanej oracion samego Tatanga, to jest raczej zrozumiale, ze z powodu powyzszych zdarzen, wiekszosc kolesi robilo sie w jego obecnosci nerwowych .
pozdro
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Cwiczenia na ,,rozbicie" nadgarstków
- Ponad rok temu
-
Krotki filmik z seminarium Doce Pares Torun 2004
- Ponad rok temu
-
Seminarium Modern Arnis
- Ponad rok temu
-
Profesjonalisci na temat FFS
- Ponad rok temu
-
STAB, RED ZONE - kontrola przeciwnika za pomoca 2na1
- Ponad rok temu
-
Combat System
- Ponad rok temu
-
Dan Inosanto "The Filipino Martial Arts"
- Ponad rok temu
-
Ostrzezenie
- Ponad rok temu
-
szybkie pytanie
- Ponad rok temu
-
Nowe nozyki ze stajni ze stajni Floro
- Ponad rok temu