Yiquan, a skuteczna walka
Napisano Ponad rok temu
pytania osób zainteresowanych możliwością nauki skutecznej walki wręcz [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Czy yiquan uczy walki w parterze?
Yiquan jest systemem otwartym. Jednak jak dotąd przedstawiciele yiquan (jak i wielu innych sztuk i sportów walki) nie zajmowali się w zasadzie zagadnieniem walki w parterze.
Fakt, poza tym nie wiem jak wy byście jeszcze do swojego treningu parter wsadzili - taki trening musiał by wtedy minimum 3 godziny trwać a to trochę za długo jak na trening dla ludzi zajmujących się tym amatorsko.
Znacznie lepsze rezultaty osiągnie się trenując np. 2 razy w tygodniu Yiquan i dwa razy w tygodniu parter - ale polecam przez pierwszy rok same chwyty bez wsadzania do tego uderzeń - w kimonach i bez kimon.
Zakładamy więc, że osoby zaawansowane w yiquan, które dobrze opanują zasady tego systemu, będą otwarte na różnorodne poszukiwania, dotyczy to także m.in walki w parterze, zagadnienia samoobrony na ulicy, walki bronią itp. Jesteśmy otwarci na współpracę z innymi systemami i przewidujemy organizację dodatkowych szkoleń dla naszych zaawansowanych adeptów i instruktorów.
wiem skąd inąd że organizujecie sobie seminaria weekendowe gdzie macie 6 treningów w ciągu 2 dni, jeżeli chcecie dla siebie zorganizować coś takiego w zakresie walki w parterze to zdechniecie jak świnie po 1,5 h treningu bo wasz trening do parteru nie przygotowuje nie robicie tych wszystkich ćwiczeń gimnastycznych co my i z tego powodu nie macie tego specyficznego rodzaju kondycji co my.
Na przykład w Japonii w większości szkół karate kyokushin wykorzystuje się uzupełniająco metody treningowe yiquan.
wyznacznikiem znacznie lepszym będzie dla was nie jak stójkowy a takim jest każdy kyokushiniec będzie się posiłkował waszym systemem - bo wtedy nie widać za bardzo czemu bardziej zawdzięcza swoją skuteczność, ale jak sami wychowacie kilku zawodników którzy w sandzie wywalczą jakieś tytuły lub jak by jakiś chwytacz ćwiczył dodatkowo Yiquan i sukcesy w MMA odnosił prezentując przy tym niezłą stójkę.
Skoro jednak w yiquan nie ćwiczy się parteru, czy tacy zawodnicy, nawet na bardzo wysokim poziomie mieliby szanse w turnieju, gdzie zasady obejmują także walkę w parterze i gdzie występują zawodnicy wyspecjalizowani w walce w parterze?
i próba odpowiedzi
Nie można rozwinąć praktycznych umiejętności bez treningu walki. W yiquan trening walki koncentruje się na uderzaniu (przy pomocy wielu części ciała) w połączeniu z czymś, co do pewnego stopnia przypomina grappling w stójce. To wpływa na kształt koncepcji i metod yiquan. Parter jest zupełnie innym zagadnieniem, gdzie tych koncepcji nie da się łatwo przenieść. Uważamy zatem, że zawodnik yiquan o odpowiednich warunkach i predyspozycjach, i dobrze wyszkolony, powinien sobie bardzo dobrze radzić w stójce, i lepiej od typowych uderzaczy radzić sobie z próbami sprowadzenia do parteru.
zależy co się rozumie pod pojęciem typowego zawodnika, myślę że chodziło ci o typowego stójkowca, ale tu też nie jest taka prosta sprawa bo jeżeli Yiquan to raczej uderzenia to jak ktoś ma nauczyć się np. obrony przed typowym wejściem w nogi lub np ouchi gari - to jest do nauczenia się tylko w formie sparringu ale sparringu na chwyty a jako że yiquan to nie grapling to się raczej takich żeczy nie nauczycie
EPOKOWE STWIERDZENIE ZAGORZAŁEGO MIŁOŚNIKA CHIN I CHIŃSKICH SZTUK WALKI :
"Jednak by móc z powodzeniem występować na turniejach mixed martial arts musiałby trenować także walkę w parterze, czyli na przykład łączyć yiquan z brazylijskim jiu jitsu."
biorąc pod uwagę niechęć niektórych liderów chińskich systemów do BJJ można po przeczytaniu tego przecierać z niedowierzaniem oczy
Napisano Ponad rok temu
J
Fakt, poza tym nie wiem jak wy byście jeszcze do swojego treningu parter wsadzili - taki trening musiał by wtedy minimum 3 godziny trwać a to trochę za długo jak na trening dla ludzi zajmujących się tym amatorsko.
Znacznie lepsze rezultaty osiągnie się trenując np. 2 razy w tygodniu Yiquan i dwa razy w tygodniu parter - ale polecam przez pierwszy rok same chwyty bez wsadzania do tego uderzeń - w kimonach i bez kimon.
Zorro, wybacz, ale oczywistości opowiadasz
Przy czym trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że to są póki co teoretyczne gdybania, bo u nas zwyczajnie mało ludzi ćwiczy, zatem układanie jakiś systemowych rozwiązań takiego treningu nie ma nijakiego sensu póki co. Ale raczej oczywistym jest, że treningi byłyby odseparowane, tak ja w klasycznym treningu w klubie mma - raz stójkowe, raz chwytane, raz mieszane itd. Inaczej nie dałoby rady tego zrobić i nie ma co Ameryki odkrywać.
wiem skąd inąd że organizujecie sobie seminaria weekendowe gdzie macie 6 treningów w ciągu 2 dni, jeżeli chcecie dla siebie zorganizować coś takiego w zakresie walki w parterze to zdechniecie jak świnie po 1,5 h treningu bo wasz trening do parteru nie przygotowuje nie robicie tych wszystkich ćwiczeń gimnastycznych co my i z tego powodu nie macie tego specyficznego rodzaju kondycji co my.
Zieeew. Wy też nie macie takiej jak my. Też mi argument
Daj mi dowolnego zawodnika dowolnej dyscypliny, a zamęczę go ćwiczeniami, których nie zna
Ty myślisz, że wystałbyś te trzy godziny? Nie ma bata
Aha i nie sześć treningów w dwa dni, tylko dwa sześciogodzinne treningi w dwa dni Zazwyczaj z przerwą w środku, czyli de facto cztery trzygodzinne treningi (chyba się zaplątałem nieco ). U nas jednostka treningowa może być dość długa, bo mamy stosunkowo niską intensywność.
wyznacznikiem znacznie lepszym będzie dla was nie jak stójkowy a takim jest każdy kyokushiniec będzie się posiłkował waszym systemem - bo wtedy nie widać za bardzo czemu bardziej zawdzięcza swoją skuteczność, ale jak sami wychowacie kilku zawodników którzy w sandzie wywalczą jakieś tytuły lub jak by jakiś chwytacz ćwiczył dodatkowo Yiquan i sukcesy w MMA odnosił prezentując przy tym niezłą stójkę.
True, true. Ale kyokushiniec będzie potrafił powiedzieć, czy i co naszemu treningowi zawdzięcza tak samo dobrze, jak przedstawiciel jakiegokolwiek innego systemu.
Ale fakt faktem, jakbyśmy się dochowali jakiegoś zawodnika, toby fajnie było. Niestety na dzień dzisiejszy to raczej pobożne życzenia są
zależy co się rozumie pod pojęciem typowego zawodnika, myślę że chodziło ci o typowego stójkowca, ale tu też nie jest taka prosta sprawa bo jeżeli Yiquan to raczej uderzenia to jak ktoś ma nauczyć się np. obrony przed typowym wejściem w nogi lub np ouchi gari - to jest do nauczenia się tylko w formie sparringu ale sparringu na chwyty a jako że yiquan to nie grapling to się raczej takich żeczy nie nauczycie
Ja powiem tak - masz dużo racji, z tym, że nasza obrona tak czy inaczej opierałaby się na łączeniu rozwiązań chwytanych z uderzanymi, zatem rzeczywiście sprowadzanie tego do sparringu czysto grapplinogwego przeczyłoby samej idei niejako i sprowadzałoby problem do ćwiczenia grapplingu. A, stwierdzenie, że yiquan to raczej uderzenia jakoś mi nie do końca pasuje. Yiquan to raczej ja bym rzekł specyficzny klincz i krótki dystans. Raczej rozumiałbym "zakres stosowalności" w kategoriach dystansu, niż dzielania chwyty/uderzenia, bo zdecydowanie nieadekwatne ono tu jest. Zresztą z naszego punktu widzenia jakieklowiek kategoryzacje w rozumieniu walki wręcz są szkodliwe z założenia
K.
Napisano Ponad rok temu
(...) układanie jakiś systemowych rozwiązań takiego treningu nie ma nijakiego sensu póki co. Ale raczej oczywistym jest, że treningi byłyby odseparowane, tak ja w klasycznym treningu w klubie mma - raz stójkowe, raz chwytane, raz mieszane itd. (...)
Już Wy sie lepiej na tym Yiquanie skupcie. :-)
Skoro juz pisze to sie zapytam, bo od jakiegos czasu mam na to ochote: mógłby ktoś dobitnie opisac roznice miedzi Yiquan a Xingyiquan? Tzn mniej mnie interesuja jakies wielce teoretyczne rozwazania, tylko takie praktyczne: my robimy to, a tamtego nie robimy, oni robia tamto, my sie w to nie bawimy, nasza taktyka rozni sie od klasycznego Xingyi tym a tym, nasz trening jest w gruncie rzeczy podobny/zupelnie inny itp.
Czy Yiquan jest podobny do Xingyi? Czy np. sparringi w Xingyi sa inne niz w Yiquan? Czy Yiquan oddalil sie od Xingyi na tyle, ze nie mozna juz powiedziec, ze to po prostu jedna z odmian Xingyi? Macie moze jakies linki do filmikow z "klasycznym" Xingyi w "akcji" - tj w jakims sparringu, nie formy please. Czy wspolczesni praktycy tego stylu jeszcze walcza, czy sie zdegenerowal do robienia form?
Tak mnie to zainteresowalo teraz, bo moj dawny kolega trenowal Xingyi. Nigdy go o to nie wypytalem porzadnie, bo kiedys mnie to w ogole nie interesowalo ("to" to tzw. style wewnetrzne - jakos nie bardzo wierzylem w celowosc ich praktyki). Ostatnio jednak troche poczytalem o historii tego stylu, i te stwierdzenia o "prostocie i agresywnosci" pobudzaja wyobraznie. Niestety, jakos trudno mi trafic na dobre fotki z treningow Xingyi.
Raz dla zartu stanelismy z tym kolega w gardzie i wykonalismy pare "zabawnych" ruchow (w oczekiwaniu na autobus na przystanku). Nie powiem zebym byl pod jakims szczegolnym wrazeniem - normalnie, jak to w takich sytuacjach. Bylem raczej wowczas zdziwiony, ze to takie malo "wewnetrzne" bylo. Mial jak dla mnie dziwaczna garde - jedna reka wysoko, druga nisko na wysokosci krocza. Dla mnie to bylo odslanianie glowy z jego strony - za to on mial zastrzezenia do mojej gardy - wg. niego nie chronilem krocza - poradzil mi na to zwazac jakbym kiedys sparowal z Chinczykami, bo podobno kopniec w krocze jest w kung fu co niemiara.
Do czego zmierzam - otoz fotki Yiquanowe to jakby inna bajka. Wy macie taka "zwykla" garde. Poza tym wy piszecie, ze u Was trening jest taki na luzie. Natomiast ten moj kolega opowiadal, ze jego treningi byly naprawde ciezkie i zaprzestal ich dlatego, ze wymagalo to sporo wyrzeczen. Szkoda, ze jak byla okazja to bardziej w temat nie wniknalem.
Napisano Ponad rok temu
Aha i nie sześć treningów w dwa dni, tylko dwa sześciogodzinne treningi w dwa dni Zazwyczaj z przerwą w środku, czyli de facto cztery trzygodzinne treningi (chyba się zaplątałem nieco ).
Akurat w tym wypadku Zorro okazał się lepiej zorientowany
Na seminariach weekendowych są 3 treningi dziennie. Z reguły w cyklu 3 godziny (tutaj z reguly rzeczy najmniej intensywne z punktu widzenia "normalnego" treningu) - przerwa obiadowa - 2 godziny - mniejsza przerwa - 1,5 godziny.
2 x 3 godziny to mówisz o obozach, gdzie trening jest rano, potem bardzo duża przerwa i trening wieczorem. A to w celu, żeby był pomiędzy treningami czas na coś jeszcze, a nie tylko sam yiquan od rana do wieczora przez cały obóz W przypadku seminariów ograniczonych do weekendu priorytety są inne.
Napisano Ponad rok temu
Już Wy sie lepiej na tym Yiquanie skupcie. :-)
Takoż się i skupiamy
Skoro juz pisze to sie zapytam, bo od jakiegos czasu mam na to ochote: mógłby ktoś dobitnie opisac roznice miedzi Yiquan a Xingyiquan? Tzn mniej mnie interesuja jakies wielce teoretyczne rozwazania, tylko takie praktyczne: my robimy to, a tamtego nie robimy, oni robia tamto, my sie w to nie bawimy, nasza taktyka rozni sie od klasycznego Xingyi tym a tym, nasz trening jest w gruncie rzeczy podobny/zupelnie inny itp.
Ha, zależy jaki yiquan od jakiego xingyi. Niektóre yiquany to wyglądają jak uproszczone xingyi z większym naciskiem na stanie. To jeśli chodzi o yiquan z przekazów wczesnych uczniów Wang Xiangzhai'a. Taki yiquan dość łatwo uznać za odmianę xingyi. Nawet laik dostrzeże podobieństwa, bo zwykle ćwiczy się w takim yiquanie 5 podstawowych technik xingyiquan. Zresztą i koncepcje teoretyczne są jeszcze stare: qi, dantian, itp.
Nasz yiquan jest całkiem inny:
- nowa teoria,
- zupełnie inny sposób poruszania się,
- dużo ćwiczeń do złudzenia przypominajacych taijiquan
- dużo tui shou,
- podstawowe ćwiczenia uderzeń bardziej przypominające boks niż xingyiquan,
- tarcze, worki, duzo sparingów.
Z punktu widzenia laika, który w przypadku tego wyżej wspomnianego yiquanu dostrzega podobieństwa do xingyiquan, tutaj tych podobieństw by już nie dostrzegł ani ani. Chociaż mógłby je dostrzec ktoś znający xingyi głębiej - zasady taktyczne podobne, ale to co widać z zewnątrz: trening, podstawowe elementy "techniczne" zupełnie inne.
Czy Yiquan jest podobny do Xingyi? Czy np. sparringi w Xingyi sa inne niz w Yiquan? Czy Yiquan oddalil sie od Xingyi na tyle, ze nie mozna juz powiedziec, ze to po prostu jedna z odmian Xingyi? Macie moze jakies linki do filmikow z "klasycznym" Xingyi w "akcji" - tj w jakims sparringu, nie formy please. Czy wspolczesni praktycy tego stylu jeszcze walcza, czy sie zdegenerowal do robienia form?
Podobno niektórzy walczą. Słyszałem. Nie widziałem.
Do czego zmierzam - otoz fotki Yiquanowe to jakby inna bajka. Wy macie taka "zwykla" garde.
Ja bym nie powiedział, że my mamy gardę. Mamy pewien standardowy układ rąk do podstawowych ćwiczeń, i nauki pewnych zasad, a w praktyce to jest ciągła zmiana, czasem podobnie do muay thai, czasem nawet trochę podobnie do klasycznego xingyi.
Poza tym wy piszecie, ze u Was trening jest taki na luzie.
Nie bardzo rozumiem co, kto i gdzie napisał? Nie wiem o co chodzi z tym luzem? Czy to nie jest jakieś nieporozumienie?
Napisano Ponad rok temu
Nie bardzo rozumiem co, kto i gdzie napisał? Nie wiem o co chodzi z tym luzem? Czy to nie jest jakieś nieporozumienie?
Moze rzeczywiscie nieporozumienie. Trudno mi teraz przytoczyc jakis dokladny cytat. Wypowiedzialem sie na podstawie ogolnego wrazenia jakie odnioslem.
No szkoda, ze Xingyi juz nie walczy :-(
zupełnie inny sposób poruszania się,
Na czym dokladnie polegaja roznice?
podstawowe ćwiczenia uderzeń bardziej przypominające boks niż xingyiquan
Chyba bez sensu sa te moje pytania. I tak dopoki nie zobacze to nie bede wiedzial.
Napisano Ponad rok temu
Haqquax, z punktu widzenia teorii sportu, nasze ćwiczenia charakteryzują się stosunkowo niską intensywnością przy relatywnie długim czasie ćwiczenia. Nie ma w tym nic szczególnego, jest to podejście dość w tzw. stylach wewnętrzynych rozpowszechnione. Z luzem nie jest to w żadnym razie tożsame
Na naszych treningach można się zmęczyć, spocić też się można
Natomiast faktycznie można odnieść wrażenie, że u nas jest znaczny luz w sensie podejścia do treningu i jego organizacji - nikt nie ćwiczy na komendę, dyscypliny jakiejś żelaznej też nie ma, w rządkach się nie stoi, pompek się za karę nie robi Jakiś przyzwoity karateka jakby przyszedł na trening to by się pewnie załamał
Ale to tylko pozory są. Jeżeli chce się jakiekolwiek postępy robić, to trzeba pracować, tak jak wszędzie. Tylko bardziej stawia się na samodyscyplinę ćwiczącego niż jej wymuszanie poprzez dyscyplinę na sali.
A poruszanie się to jakbym miał do czegokolwiek porównywać, to z tego co widziałem na różniastych klipach od biedy przypomina savate.
K.
Napisano Ponad rok temu
Może to moja wypowiedź o niskiej intensywności treningu?
Chyba tak. Wrazenie spotegowane porownaniami do Yogi, cwiczeniami zdrowotnymi dla kazdego itp.
Żeby nie bylo, ze ja tu cos skrytykowalem. Po prostu porownalem moje wyobrazenia o treningu u Was i Xingyi na podstawie tego co mi sie o uszy i oczy obilo i zapytalem na ile to jest podobne.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Poza tym z tym podobieństwem do tai chi i jogi, to wcale nie musi oznaczać luzu i totalnego relaksu. Poważnie siedzący w jodze wiedzą jak może być męcząca i bolesna. A z tym delikatnym tai chi też bywało tak, że np. synowie twórcy stylu Yang uciekali z domu, a jeden próbował popełnić samobójstwo, bo nie mogli znieść trudów tej "gimnastyki relaksacyjnej"
Z innej strony patrząc, owszem, yiquan jest dla każdego, nawet dla tego, kto nie może ustać pięciu minut w pozycji znacznie mniej wymagającej niż ta na zdjęciu. Każdy może ćwiczyć, odpowiednio do swoich możliwości. To chyba jest oczywiste i normalne? Np. biegać może każdy i nie musi od razu biegać maratonów, czy robić rekordów na sto metrów. Ale czy to znaczy, że bieganie to jest tylko takie lekkie coś dla zdechlaków, co 20 metrów bez zadyszki nie przebiegną? Chyba nikomu by to nie przyszło do głowy. Inaczej ćwiczy wyczynowiec, inaczej przeciętnie sprawny człowiek, inaczej ktoś z problemami zdrowotnymi. A wszyscy z nich mogą w jakimś stopniu uprawiać bieganie. Od chorego nikt nie wymaga wyczynu, od wyczynowca nikt nie oczekuje obniżenia standardów treningowych do poziomu zawałowca. Z yiquan jest dokladnie tak samo. Pełne spektrum możliwości.
Co jeszcze? Naprawdę zabawne jest, jak goście którym wydaje się, jacy to oni silni i wytrzymali są, mdleją z bólu po kilku minutach ćwiczeń, które dla nas faktycznie są luźnym relaksem
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
pokazy WingTsun - zaproszenie
- Ponad rok temu
-
Kalarippayat i kung-fu
- Ponad rok temu
-
Yiquan, a filozofia wschodu
- Ponad rok temu
-
PAK HONK KUNG-FU w Wawie
- Ponad rok temu
-
Yiquan, a tai chi, chi kung i joga
- Ponad rok temu
-
Falun Dafa
- Ponad rok temu
-
Co za tydzień
- Ponad rok temu
-
kung-fu - rady dla początkujących
- Ponad rok temu
-
Mistrzowie Choy (Li, Lee, Lay) Fut
- Ponad rok temu
-
"Dawno temu w Chinach 3" wg Dziennika Polskiego
- Ponad rok temu