[...] w onecie był niedawno wywiad z pułkownikiem Polko- były dowódca GROMU [ teraz prowadzi program Nieustraszeni] to stwierdził ze gazy dostepna na cywilnym rynku w polsce sa za słabe ze on nie uzywałby ich do samoobrony
tak się zastanawiałem od wczoraj - dlaczego pisze się na forach że dany gaz nieskuteczny, czy że ktoś nie używałby go do obrony...
ja miałem kontakt z różnymi rodzajami gazu (ostatnio trochę jakby mniej) i zacząłem się zastanawiać kiedy gaz (niezależnie od rodzaju) się sprawdził, a kiedy nie.
doszedłem do takich wniosków:
kiedy gaz służy do OBRONY - tzn. użytkownik gazu uważa, że jego użycie powinno "zakończyć sprawę" to w zasadzie żaden dostępny na rynku gaz się nie sprawdzi (niezależnie czy CS, czy OC, czy PAVA czy co-tam-jeszcze-jest)
kiedy gaz służy do zmiękczenia przeciwnika, odwrócenia na chwilę jego uwagi, zdekoncentrowania go lub też do utrudnienia mu pościgu/podjęcia ponownej walki to większość gazów dostępnych na rynku się sprawdzi, a szczególnie żelowe - bo trzymają się na twarzy i dłużej napastnik jest pod ich wpływem
czyli scenariusz taki:
a) ktoś nas atakuje, my zbijamy cios, walimy z buta, dwa-trzy proste, jak wypracujemy dystans to gazem i... ucieczka
widzimy atak i w jego momencie gazem a potem jak rozluźni gardę lejemy
albo jak uda się go na chwilę zatrzymać rozglądamy się szybko np. za śmietnikiem i... w czambo go :twisted: (np. tym śmietnikiem)
jest jak najbardziej wykonalny, ale taki:
c) ktoś nas atakuje prostymi na facjatę my mu gazem po oczach, on w płacz i na ziemię, a my z tekstem 'no, madafakerze masz co chciałeś' niespiesznie odchodzimy plując przez ramię
już nie 8O , chociaż chyba tego właśnie większość ludzi po gazie oczekuje...