Zacznijmy od Twojego przykladu z dyplomem uczelni. Dyplom jest dowodem uznania Twojej pracy na uczelni i potwierdzeniem poziomu jaki wtedy osiagnales. Nikt Ci go nie odbiera, bo przeszlosc sie nie zmienia. Ale jesli zaczniesz szukac pracy, to im dawniej ukonczyles szkole, tym wieksze znaczenie pracodawca bedzie przykladal do Twoich ostatnich doswiadczen i osiagniec pomijajac Twoj dyplom. Zdobyte nauka i zdanymi egzaminami uprawnienia mozna jak najbardziej utracic przez "przedawnienie" (ja tak utracilem np. uprawnienia pilota wycieczek zagranicznych) lub popelnienie bledu w sztuce (mozesz np. stracic prawo jazdy lub uprawnienia do wykonywania zawodu lekarza). W innych sytuacjach moga obowiazywac inne zasady.
We wspolczesnym ju jitsu jest moze tak, ze dan jest uhonorowaniem Twojej pracy i potwierdzeniem poziomu ktory udalo Ci sie osiagnac w danym momencie. I zwyczaj moze byc taki, ze stopni sie nie odbiera. Jesli ktos w tej sytuacji probuje sie zachowywac jak dziecko i mimo to zabierac stopnie, to sam sobie wystawia swiadectwo. Tak wiec porownanie do dyplomu uczelni wydaje sie tu trafne.
Ale... Ja np. na pierwszym treningu VVD dowiedzialem sie, ze stopnie w VVD mozna stracic, oraz podano powody dla ktorych stopien moze zostac odebrany - za razacy spadek umiejetnosci, ktore przestaja odpowiadac danemu stopniowi oraz za nieprzestrzeganie "harcerskich" zasad etyki VVD. Bylo dla mnie oczywiste, ze jesli dojdzie do Bernarda ze np. bez powodu skatowalem jakigos malolata na ulicy to moze mnie wygonic z sali oraz odebrac stopien mimo, ze moje umiejetnosci od tego nagle nie znikna i technicznie moge jak najbardziej zaslugiwac na swoj "cap". Po prostu tak to jest w VVD i to nie jest przejaw jakichs ciemnych machinacji czy proby zapewnienia sobie "lojalnosci" za pomoca kija - przynajmniej w moich oczach. Bo oczywiscie prawdziwe historyczne motywy wprowadzenia takiego zwyczaju moga nie byc takie szlachetne :-) Nie wiem czy to dobre porownanie, ale moze u nas dang bardziej odpowiada uprawnieniom do wykonywania zawodu lekarza z powyzszego przykladu? I mi osobiscie to nie przeszkadza. Po prostu dla mnie odebranie stopnia jest najostrzejsza forma nagany jakie moze przyznac srodowisko VVD jednemu ze swoich czlonkow. Nie pasuje mi do tej sytuacji wierszyk "kto daje i zabiera..." bo te zasady sa jasno okreslone na samym poczatku. Po prostu wydaje mi sie, ze w VVD jest inaczej niz w ju jitsu czy karate i tyle.
Poza tym nie mam do tego az tak emocjonalnego stosunku, bo stopnie nie znacza dla mnie zbyt wiele, nie prowadze sekcji i nikt nie wplynie na moj business i ilosc uczniow odbierajac mi pasek. Wolalbym zalozyc pasek odpowiadajacy moim umiejetnosciom niz dac sie ganiac po sali komus kto ma o polowe belek mniej na pasie niz ja. Ale tak tez nie ma, bo przypadek przytoczony powyzej jest jedynym mi znanym przykladem odebrania stopnia w VVD i jak kaza sie ubrac w vo phuc z naszywkami to trzeba wyciagac stary pas i sie najesc wstydu

Swoja droga, ciekawe czy tak to wyglada w calym VVD czy tylko w International?