34 odpowiedzi w tym temacie

[budo_marcin954]

nie widziałem jak to wiglada u niego więc się nie wypowiadam

[budo_kendoka]

Chodzilo mi raczej o nauke poslugiwania sie bokkenem pod katem walki, a nie "sztuki", jak to okresliles ponizej[/quote[

No to co do po prostu "nawalanki" to ja polecam kendo bo mimo wszystko z tych 3 sztuk w nim jest najwięcej nawalania się. Ale z kolei jeżeli chcesz wyciągnąć coś więcej niż tylko proste cięcia i zasłony to polecam ken jutsu, ja osobiście ćwiczę Kashima Shin Ryu (jak zresztą większość Aikidoków) ale są też inne szkoły, chociażby Katori Shinto Ryu...

Raz: Walki bokkenem sie nigdzie nie nauczysz bo bokken to przedmiot treningowy zastepujacy miecz! Gdzie nie pójdziesz to nauczysz sie machania mieczem a nie bokkenem. Jeśli chcesz koniecznie umieć walić długim drewnianym przedmiotem to polecam bejzbol, bo, (w ostateczności jodo).
Dwa: Kendo i nawalanka :roll: ? No nie wiem czy wiesz o czym mówisz człowieku... Trenowałeś? Widziałeś trening? Walczyłeś? Jeśli tak, to sory, masz prawo do takiej opinii (Ja i cąła rzesza kendoków się z tobą nie zgodzi). Jeśli nie, to prosze zachowaj swoje domysły i wyobrażenia dla siebie. Określanie kendo nawalanką to tak jak określanie BJJ jako sport dla pedałów bo dwóch facetów większośc walki spędza na sobie...

[budo_kendoka]

Czyli bardzo mylne i nieprawdziwe zapomniałem dodać....

[budo_graframolo]

Kendoka nie zgodze sie z toba.

Napisales ze gdzie nie pujdziesz to i tak nauczysz sie machac mieczem nie bokenem bo boken to tylko sprzet zastepujacy miecz. Otuz z wlasnego doswaidczenia wiem ze tak nie jest a wrecz odwrotnie. Jest bardzo malo szkul zwracajacych uwage na realia i na prawdziwe odniesienie treningu do ostrego miecza. Wiekszosc szkul uczy teoretycznie wladania mieczem a ze uzywaja bokenuw prawda jest taka ze zapomina sie o wielu ruznicach i w efekcie ciecia wychodza potem nie efektywnie, nie realnie i co najwazniejsze nieskutecznie. Widzialem wielu aikidokuw 1-4 dany ktuzy majac za soba wiele lat treningu bokenem gdy dostali w rece ostry miecz nie potrafili dobze ciac. Pomiedzy bokenem a mieczem jest ogromna ruznica i jesli nauczyciel o tym nie pamieta w rezultacie uczysz sie poslugiwania wlasnie bokenem a nie mieczem i przestawienie sie zajmuje potem bardzo duzo czasu a nawet mozna zec ze jest to nauka od poczatku.

[budo_world_cup]

Zauważ, że nie stwierdziłem że Kendo to nawalanka tylko że z tych 3 sztuk, które podał (Kendo, Ken Jutsu i Iaido) w kendo jest najwięcej nawalania się. Chyba mi nie zaprzeczysz? Jakbym porównywał judo do aikido to też bym powiedział, że w judo jest więcej nawalania się i walki niż w aikido, co wcale nie oznaczałoby że judo jest nawalanką :wink:
To był głębszy sens mej wypowiedzi

A tak w ogóle to chyba kiedyś na ten temat już gadaliśmy

A z Grafem się zgadzam w 100%, niestety to jest problem wielu aikdoków :?
Dlatego właśnie to miałem na myśli przy nauce ken-jutsu, owszem że takim bokkenem zdzielić przez łeb albo pchnąć w gardło to jest skuteczne, ale nie o to mi chodziło. Bo przecież do takich rzeczy nie potrzebny jest trening. Ja miałem na mysli to, że na treningu uczysz się bokkenem tak jakby to był ostry miecz, więc ruchy są jednak inne niż w wypadku kawałka drewna. Dlatego też poleciłem jo, bo tam wszystkie cięcia itp. są specjalnie opracowane dla tej właśnie broni, którą możesz użyć na mieście...

Na Letniej szkole dostał gość lekko bokkenem (4 dan) niechcący zresztą i zaniemówił na kilka chwil.

A o kim mowa?

[budo_marcin954]

Jest bardzo malo szkul zwracajacych uwage na realia i na prawdziwe odniesienie treningu do ostrego miecza. Wiekszosc szkul uczy teoretycznie wladania mieczem a ze uzywaja bokenuw prawda jest taka ze zapomina sie o wielu ruznicach i w efekcie ciecia wychodza potem nie efektywnie, nie realnie i co najwazniejsze nieskutecznie. Widzialem wielu aikidokuw 1-4 dany ktuzy majac za soba wiele lat treningu bokenem gdy dostali w rece ostry miecz nie potrafili dobze ciac. Pomiedzy bokenem a mieczem jest ogromna ruznica i jesli nauczyciel o tym nie pamieta w rezultacie uczysz sie poslugiwania wlasnie bokenem a nie mieczem i przestawienie sie zajmuje potem bardzo duzo czasu a nawet mozna zec ze jest to nauka od poczatku.

i tu się z Tobą zgodzę we wszystkim, niestety albo stedy tak się rzeczy mają. w iwleu szkołach bokken nie jest nawet traktowany jako broń, tylko jakis tam patyk labo miotła, mam na myśli stawianie pod scianą i sam stosunek do wykonywanych ciwczeń. Jak cwiczyłem jiu-jitsu i troche aikido to się sporo bokkenem nauczyłem, ale potem na kendo i iaido zweryfikowałem poglądy. Najlepsza szkoła miecza to taka, w której miecz jest najwazniejszy, która się nierozdrabnia na nauke róznych rzeczy.

A o kim mowa?

na priva ci napisałem.

[budo_kendoka]

World Cup: Luzik ale nie spodobało mi sie słowo nawalanka 8) jest takie nieeodpowiednie do określania szlachetnego sportu jakim jest szermierka....

a co do reszty to macie zupelna racje mi jeno chodzilo o to, ze jednak w kazdej szkole mowi sie o nauce walki mieczem a nie bokkenem (nauka walki bokkenem niejako sama wychodzi ze wzgledu na niudolnosc nauczycieli) a ze de facto ta nauka jest gufno warta to juz inna bajka.

[budo_marcin954]

i tu dochodzimy dosedna naszej dyskusji, nauka machania bokkenem i gadanie że to naukamachasnia mieczem, jest gówno warta, znam to z autopsji, sam musiałem tak robić przez kilka lat.

[budo_world_cup]

Dlatego jest tak mało osób w Polsce, które uczą prawidzwej "walki mieczem" i tak wielu aikidoków którzy nie zdają sobie sprawy że tak naprawdę machają chaotycznie bokkenami

Hehehe... dlaczego wszyscy kendocy jak ognia unikają tego słowa?

A tak na marginesie - zdjęcia z Katowic are on their way!

[budo_marcin954]

Dlatego jest tak mało osób w Polsce, które uczą prawidzwej "walki mieczem" i tak wielu aikidoków którzy nie zdają sobie sprawy że tak naprawdę machają chaotycznie bokkenami

Hehehe... dlaczego wszyscy kendocy jak ognia unikają tego słowa?

masz na mysli unikanie słowa prawdziwej "walki mieczem" ?

[budo_szczepan]

To proste, obecnie nikt na swiecie nie uczy "prawdziwej walki mieczem" :roll:

[budo_graframolo]

Oj szczepan a ty jak zwykle strasznie radykalnie. Masz racje i nie. Bo kiedys dawno, dawno temu, gdy jeszcze zabijanie nie bylo tak scigane przez organ wewnetrzny zwany policja, adpet miecza takze uczyl sie teori i machal w powietrzu a walczyl z kolegami na drewniane kijki zwane bokenami. I uczyl sie on prawdziwej walki mieczem a w koncu nadchodzil taki dzien, gdy delikwet mial okazje skonfrontowac swoje umiejstnosci z innym czlowiekiem uzbrojonym w miecz ostry zwany katana. Ale zanim taki dzien nadszedl przebywal on zmudna i dluga droge machania "teoretycznego" bo przeciesz nikt nie dawal mu zywego miecha armatniego i muwil a wes sobie troche potnij tych ludzi zebys wiedzial jak to jest.
I my dzis w niekturych klubach uczymy sie wlasnie prawdziwej walki mieczem lecz do pewnego etapu, kturym jest spodkanie i wlaka na prawdziwe ostre miecze.
Moze brak tego sprawdzianu ujmuje romantyzmu i rozwiewa nutke dekadecji, jednak ja sie ciesze, ze nie wystawi mnie nikt na taka prube.

[budo_kendoka]

hmmm... wydaje mi sie , że różnica miedzy "prawdziwa" walką i jej nauką a nie prawdziwą walką i jaj nauką tkwi tak naprawde w głowie...[/b]

[budo_world_cup]

To jest bardzo słuszna koncepcja :wink:

I nie zgadzam się że nikt nie uczy prawdziwej walki mieczem, bo przecież nawet w Japonii nikt nie nawalał się dla treningu katanami bo to byłoby zbyt ryzkowne. Co najwyżej mogli robić pojedynki pokazowe ale to już w bardzo wyjątkowych sytuacjach...

[budo_marcin954]

nawalać to się nawalali, alecwiczyli nimi, potem w wiekszości szkół zaprzestano treningów z shinkenem z powodu wzrastającej ilości wypadków. do dzisiaj wszak się trenuje z ostrym, rzadko uż ela jeszczew jednak są tacy którzy to robią.