Napisano Ponad rok temu
Re: Aikidocy - Rodzice i ich pociechy
Chcialabym powiedziec co nastepuje:
treningi z dziecmi, to BARDZO ciezki kawalek chleba bo to BARDZO duza odpowiedzialnosc. Ktos, kto mowi, ze to latwa kasa powinien isc na leczenie infraczernia i nigdy wiecej nie zblizac sie do grupy dzieciecej. Nie wystarczy byc instruktorem aikido, zeby prowadzic zajecia z dziecmi, trzeba byc przede wszystkim dobrym pedagogiem, wrazliwym czlowiekiem i miec dobre przygotowanie merytoryczne. A co najwazniejsze - lubic dzieci i potrafic dostrzegac ich potrzeby. Biorac pod uwage aspekty rozwojowe dziecka, zapisywanie go w wieku 6 lat na jakakolwiek sztuke walki, prowadzona, tak jak niektorzy tu sugeruja 100% serio, mija sie calkowicie z celem. Co wiecej - przepisy prawne nie pozwalaja prowadzic zajec sztuk walki dla dzieci ponizej 14 roku zycia. Wszystko to powinny byc zajecia ogolnorozwojowe oparte na danej sztuce walki. Jesli chodzi o judo dla maluchow jest to tzw. funny judo, ale nikt tego tak nie nazywa. Tak samo jak nikt nie nazywa aikido dla dzieci - funny aikido, czy karate - funny karate. Zajecia skladaja sie z cwiczen ukierunkowujacych na dana sztuke walki oraz cwiczen i zabaw ogolnorozwojowych, odpowiednich dla danego wieku. Jesli chodzi o etykiete na zajeciach dla dzieci w naszym dojo - nie ma z tym problemu. Zarowno 6 latki jak i starsze dzieci potrafia sie odpowiednio zachowac, wlacznie z myciem maty przed zajeciami. Wszystko to kwestia odpowiedniego prowadzenia i podejscia. A jesli chodzi o preferencje, gdzie lepiej zapisac dziecko - no coz, czasem rodzice maja wielkie aspiracje i nie patrza na potrzeby pociechy. Ja osobiscie nie skierowalabym swojego dziecka na zajecia judo czy bjj z powodow oczywistych. Nie ma potrzeby podsycac w dzieciaku i tak juz istniejacej potrzeby rywalizacji. Wystarczy, ze szkola i cala masa innych zajec przygotowuja i zmuszaja je do wyscigu szczurow. Poza tym, majac roznorakie doswiadczenia z roznymi trenerami judo nie powierzylabym im wychowywania swojego dziecka (bo przeciez do wychowywania w koncu to sie sprowadza). To samo dotyczy tez roznych znanych mi trenerow innych sztuk walki. Zatem, sugeruje, zeby nie kategoryzowac tu, jaka sztuka walki jest lepsza i na jaka zapisac dziecko tylko popatrzec na jego potrzeby, przyjrzec sie zajeciom, przyjrzec sie instruktorowi i jego przygotowaniu merytorycznemu..a potem kierujac sie intuicja dac dziecku wybor. Tak jakos...niektorzy zapominaja, ze 6 latek to calkiem rozumna istota...i ma swoje potrzeby, ktore czesto sa zupelnie inne niz imaginacje wszechwiedzacych rodzicow.