Chirurg to może Ci ucho zmasakrować skalpelem - nie wiem jak im to wychodzi i jak się do tego zabierają ale na ostatnich zawodach rozmawiałem z kolesiem co chodził do chirurga i już sobie słuchawki do ucha nie włoży
Ja mówię o innej "technologii" - wkłuwa się igłą w kanał małżowinowy - potrzeba gościa który ma praktykę, żeby dobrze trafił

Jak się dobrze trafi (a oto właśnie chodzi), to nawet nie boli bardzo (tak mówią, ja tylko się zabiegowi przyglądałem bo uszy narazie całe). Acha i najważniejsze - zabawa cała ma sens gdy się szybko reaguje. Uszkadzasz, uszko, puchnie, to trzeba kłuć i bezwzględnie odpuścić treningi. Jeśli się za długo zwleka, to robią się skrzepy i już nie da się tak fajnie odessać tego co w nim zalega. Dlatego smaruje się uszko liotonem np. żeby to co jeszcze nacieka do małżowiny pozostało w stanie płynnym i elegancko zeszły przy następnej punkcji.
Pozdrawiam, Aviator