
moze na poczatek Todmacher (ale dzika nazwa). jest to sztylet robiony dla kolegi, poprosil mnie zebym zrobil mu sztylet z preta zbrojeniowego (uprzedzilem ze to troche dziadowska stal jak na noze ale powiedzial ze wie co robi i chce noz z tej stali). noz ma dlugosc 21 cm, rekojesc chcialem zrobic z okladzin jakiegos egzotycznego drewna (iroko lub mahon) ale jedna dziure jakims cudem wycialem nie centrycznie i pomysl okladzin poszedl w cholere. rekojesc uwinalem z aluminium, ktore podszliwowalem.


drugi noz to Meinemesser - noz utylitarny. moj poprzedni noz "do lasu" i "we wszelkie inne miejsca" przestal mnie zadowalac pod wzgledem jakosci stali (zbrojeniowka...) wiec zrobilem ten noz.
wykuty ze starego pilnika do metalu (NC6?), monolityczny (lubie moc wbijac noz mlotkiem/kamieniem/czyms ciezkim w rozne przedmioty), gruby kawal stali (wytrzymaly na lamanie), ciezki (rabanie itp).
rekojesc nacinana tak zeby bylo trochu przeciwslizgowego. niestety jak robilem wyciecia to oczywiscie chcialem szybko i wzialem gumowke. pomimo narysowanych i powymierzanych linii oczywiscie musialem sie pierdalnac i na grzbiecie naciecia sie nie lacza (widac na zdjeciach). jeszcze nie wiem co z tym zrobic - czy w ogole cos z tym robic, czy moze miec tylko nauczke na przyszlosc.



btw zdjecia byly robione kolorowe a wygladaja jak czern-biel...
pzdr
gul