jestem okrutnie wzruszony - to juz 2 marianowy topik. jeszcze troche i trzeba bedzie zmienic nazwe forum, hehehehehe. z doswiadczenia wiem, ze marianki (marianowi poświecone formy literackie) powstają jako dość osobiste wytwory mętnych umysłów. trudno jest dość ciągnąć jeden wątek w kilka osób. Swego czasu przy szóstym piwie z kolegą Muchom postanowiliśmy dialogowo stworzyć wspólna marianke ale z racji na różne mniej lub bardziej literackie wizje wyszło sobie tak. z tego względu zamieram tworczo i se jeno czytam...
Kolega Kurm przejawia talent olbrzymi a co mnie wzrusza najbardziej pochodzi spod Wrocławia co po primo tworzy z naszej okolicy mariankowe zagłębie a po secundo oznacza ze prawdopodobnie kolega tworzy pod wpływem produktu tego zamego lokalnego browaru.... zdradza to i składnia i tok myślowy - mętny w sposób charakterystyczny i uroczy.
przyszłym naśladowcom zdradzę garść sekretów dotyczących tworzenia marianek. dotyczą one mojej wizji miszcza i żeby cykl kupy sie trzymał powinny być przestrzegane:
- marian to postać tragiczna
- należy unikać wulgaryzmów, przynajmniej oszczędnie - inaczej tracą siłę (rada dla kol. kurma...)
- ja dotychczas unikałem postaci realnych, kontrast z abstrakcją mariana nieco zgrzyta. miszcza łatwo wyciągnąć z lokalności i szarzyzny w wielki świat, ale szarość to jego atut i bardzo trudno go będzie tam wpakować z powrotem.
- marian zyje w zgodzie ze soba i sie cały czas stara. wychodzi jak wychodzi ale sie stara.
- marian zyje we własnym swiecie , wedł. własnych zasad i ich przestrzega nontopa.
ostatnie dni poswiecam na studiowanie przygód Jakuba Wędrowycza egzorcysty amatora. polecam, zwłaszcza ze postac jest na swój sposób z maarianem zbieżna - bardzo spójna i dośc często śmieszna
ave marian. w jednym z opowiadan wyczytał ja nawet cosik o aikido i zastanawialem sie czy aby autor mariana nie czytal...
pozdrawiam marianistów....