Skocz do zawartości


Zdjęcie

Refleksje o nożu i życiu... :)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
25 odpowiedzi w tym temacie

budo_mithrandir
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 880 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Refleksje o nożu i życiu... :)
Hmmm.... Tak mnie naszło nie wiedzieć czemu w dzień w pewien sposób świąteczny, wyróżniony... W związku z ostatnim gorącym tematem i nie tylko. Ale niech to nie będzie prima aprilis...
Co Wy myślicie o nożu na całe życie? Tzn jak wyobrażacie sobie siebie za 10, 20, 40 lat, jak los da dożyć? Czy jest jakakolwiek szansa, że będzie z nami wtedy któryś z noży, na które teraz zbieramy kasę i marzymy i czekamy? Czy będzie co podarować synom?
Trochę to patetyczne, ale ja czasem tak mam... Myślę sobie, że właściwie mania high endowych i niesamowitych noży jest jednak młoda... tak w ogóle. A u nas, jak tu jesteśmy, przeważnie pojawiła się w tym wydaniu naprawdę niedawno.
Więc co będzie za lata? Czy ten szaleńczy pęd może trwać bez przerwy? Czy znajdziemy w końcu każdy swój zestaw, najlepszy, zaspokajający potrzeby, i odpuścimy, zwolnimy? Czy ciągle będziemy wymieniać na coraz nowsze nowinki i żaden nóż nie zostanie... Na zawsze?
Co wy o tym właściwie myslicie?

Pozdrawiam

Mithr 8) 8) :D :)
  • 0

budo_blacha
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Puławy

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
kurde az tak filozoficzne podejscie do noza - jak rozprawianie o sensie istnienia i naszym miejscu we wszechswiecie. Moim zdaniem nie znajdziemy - kupimy noz spelniajacy nasze wymagania - za jakis czas bedziemy chcieli wiecej - przyzwyczajamy sie do pewnego poziomu a jak sie do niego przyzwyczaimy to probujemy ten poziom podniesc. Tak jest z wieloma rzeczami - apetyt rosnie w miare jedzenia. Jezeli zarabia sie duzo kasy - czliwiek zyje na coraz lepszym/wyzszym "poziomie", potem sie do niego przyzwyczaja i robi wszystko zeby zarabiac wiecej, zadko kto ma dosc nawet wtedy kiedy juz mu na wszystko starcza. Nawet jak bedziemy mieli nóż na całe zycie to i tak sie znudzi - potrzeba bedzie nowej zabawki, nowego "kopa", swierzosci i tej adrenaliny i napiecia kiedy to zamawiasz nóż i czekasz na niego, nie oszukujmy sie - NAS TO PODNIECA (pomijam skojarzenia sexualne) - ale po jakims czasie podniecenie mija i szukamy nowych bodźców, nowej stymulacji. Tolerancja na bodźce rosnie wiec szukamy nowych/silniejszych bodźcó - mozna sie wtedy zagubic w sensie tego poczynanai i wtedy to juz sztuka dla sztuki, ilosc nozy bedzie taka ze wychodzac z domu nie bedzie wiadomo co ze soba zabrac (Piter pewnei juz tak ma :) ) a ich jakosc bedie wyższa niż ta ktora nam jest realnie potrzebna (wielu juz to pewnie ma) albo bedziemy nosili po 5-7 nozy bo szkoda bedzie zostawic ktorys w domu. Oczywiscie to skrajnosci ale pomyslcie czy juz tak czasem nie macie ???? - To dotyczy kazdego rodzaju hobby a tym bardziej tych ktore wywoluja adrenaline, podobno tacy ludzie maja genetyczny niedobor tego hormonu i w ten sposob go kompensuja, jednak to uzaleznia. Ale jak zajebiscie byc uzaleznionym :)
Ja odkad pamietam mialem manie nozy, zawsze mialem przez to problemy i ludzie (sasiedzi nauczyciele) rzucali teksty "nożownik" , "bandyta" - sami wiecei jak sie to kojarzy w polsce. Z ciekawych rzeczy - na rocznicowa komunie (3podstawowki) dostalem od mamy noż sprezynowy - gowno straszne patrzac teraz z wyskakujacym ostrzem ale bylem dumny taki ze kurna mać. Pierwsza sprezynówa na osiedlu - wszyscy mi zazdroscili i nawet sporo starsi sie ze mna kumplowali. Nosilem kose w skarpecie - wyobrazcie sobie 9 letni gowniarz ze sprezynówką. Na urodziny w 6 klasie dostalem pierwszego motylka - sciagany z niemiec, rekojesci rzeźbione w smoki, piekny z przemytu. Pomijam ze cala rodzinka wiedziala i jak cos dostawalem to scyzoryk zamiast samochodzika, chrzestny przywiozl mi odruskich kindżał - gowniany ale podnieta na maxa. Sobie nie wróże żeby mnieto kiedys przestało krecić. To jak z kobietami - raz sprobujesz i ...... wpadles po uszy, a z drugiej strony ciagle szuka sie czegos nowego, innego, ciekawego - no i trudno cale zycie byc z jedna kobieta - nawet z najcudowniejsza - i tak samo moim zdaniem jest z nozem .....
Mada faka ale sie rozpisalem - za duzo sie chyba zajmuje psychologia i sie latwo wkrecam w takie tematy :)
pozdrawki i sorki za dlugiego posta.
  • 0

budo_żwirek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 795 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
do jakiegos czasu nabywałem swoje zabawki pozbywając sie poprzednich-ale teraz cos sie zmieniło - nie mam czego sie pozbyć - każda zabawka ma swoje przeznaczenie i poza paroma przypadkami zbyt długo na nie czekałem (la griffe okolo roku :wink: ).
chociaż z drugiej strony to juz jakis czas temu poczułem sie nasycony nożami, wydawało mi się, że juz dosyć - mam co chciałem i spokój, no i w zupełnie zwariowny sposób zdobyłem mój idealny EDC, a potem los sprawił, że pewien Użytkownik Budo Vortalu poklon spojrzał na mnie łaskawie poklon wysłuchał błagań mych poklon i mam rozwalone kieszenie w spodniach od wave'owania... :wink:
No i widzę, że tak naprawdę, to najbardziej potrzebuje sie tego noza, którego właśnie ma sie zamiar kupić (jak gdzieś kiedys usłyszałem...), nie wiem czy to sie kiedyś skończy :?
Pozdrawiam innych sponsorów amerykańskich knifemaker'ów...
Odwlekający siadanie do pracy jak najdłużej
Żwirek
  • 0

budo_qkiel
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1732 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
ale zawsze jest ten pierwszy, do ktorego bedziemy wracali myslami, ten ktory wyryl w naszej pamieci niezapomniany slad... (powaznie to zaczyna byc jak rozmowa o kobietach :wink: )
bedziemy przechowywac tylko dobre wspomnienia z nim zwiazane (nawet jak nas zawiedzie to ta okolicznosc jakos obrocimy w zart), a kazdy nastepny (nastepna :) ) bedzie tylko dazyc do idealu ktorym bylo nasze pierwsze ostrze...

chyba musze isc do lekarza 8)
  • 0

budo_fascynat
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 189 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Piaseczno/Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
Mam nadzieje, że mój Busse Active Duty(kiedy już go zdobęde :) ) będe mógł dać za 30 lat mojemu synowi... w stanie idealnym. Byłoby to wspaniałe uczucie: narzędzie otoczone swoją własną historią, doświadczone przez czas, przechodzące z pokolenia na pokolenie... :roll: Fantastyczna sprawa...
Muślę, że ten "szaleńczy pęd" raczej się nie zatrzyma. Zawsze będą tacy, którzy będą szukali czegoś nowego (ja nie mam nic przeciwko takiemu podejściu). Nowe modele, nowe techniki, nowe materiały, nowe metody produkcji... :wink:
Postawiłeś pytania, które podejrzewam, że nurtują w podświadomości większość z nas. Pytania może i patetyczne, ale na swój sposób ciekawe :wink:
  • 0

budo_dark
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2517 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
Przy ograniczonej kasie potrzebny tu bedzie zdrowy rozsadek panowie...ja tez przechodzilem przez manie posiadania wszystkich nozy na swiecie...teraz sie juz z tego wyleczylem (czyzby? :wink: ) i bazujac na zdobytym doswiadczeniu z roznymi nozami optymalizuje swoja kolekcje do moich uzytkowo-praktycznych potrzeb. No, tak z grubsza... :wink:
  • 0

budo_kaban
  • Użytkownik
  • Pip
  • 22 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
...maniactwa nozowego u mnie dopiero poczatek (bo interesowalem sie zawsze:) , ale od dawna czuje to o czym pisze "Fascynat". Noz jako przedmiot niemalzewieczny, przekazywany z pokolenia na pokolenie, taki symbol trwalosci :) Mysle ze i tak ciezko jest zatrzymac ped za czyms nowszym :)
  • 0

budo_kooniu
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 676 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:małopolskie

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
na pewno nie pozbędę się pierwszej maczety którą zrobił mi kumpel - od niej właściwie to wszystko się zaczęło..... no i konika i oczywiście ach niczego się nie pozbędę :!: :!: :!: będę zbierał i zbierał :!: :twisted: :!: :twisted: :!: :twisted:
  • 0

budo_kobra
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 360 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
Ja ćwicze walke nożem, oraz rzucanie, wiec poszukuję nozy które najlepiej pasowałyby mi do takich zastosowań, jak i do codziennego noszenia w charakterze obronno-uzytkowym.
Wiadomo wraz z wiekiem, umiejetnościami potrzeby i zapatrywanie na noze sie zmieniaja. Zmieniają sie też zarobki.
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
W sumie to juz mam te swoje wymarzone, niegdys (dwa, trzy lata temu) noze. Chcialem m.in. Emersony, profesjonalnego balka, Mod Razorback i pare innych.
Mialem mnostwo nozy. Teraz zostawilem sobie tylko te markowe, reszte - rozdalem.
Czy to koniec? Nie... Wlasnie realizuje (a w zasadzie realizujemy) nowy projekt... Ale o tym we wlasciwym czasie. Bo, te moje wymarzone noze... nie spelniaja do konca moich oczekiwan - co do uzytecznosci, co do "dopasowania do mnie", i co do jakosci wykonania.

Jestem caly czas w drodze po "noz" zycia. Zatoczylem jakby okrag i jestem w punkcie wyjscia. Znowu przezywam fascynacje pewna szalenie prosta, ale niezwykle skuteczna konstrukcja, ktora ma szanse przezyc mnie i zostac przekazana nastepnym pokoleniom, mimo tego, ze nie bedzie na nia "chuchac i dmuchac".

Na razie cos powyzej 2 tys. zl jest poza kregiem moich zainteresowan. Nie tylko z finansowej przyczyny, ale zasadniczej - ja kupuje noze, ktore mialem w swoim reku, a tych za ponad 2 tys. zl - nie ma w kregu, w ktorym zyje.

Choc wiem, ze mi do niczego nie bedzie potrzebny, to chcialbym miec kiedys jakiegos "prawdziwego fajtera z 5-7 calowym ostrzem. Bo, Mark II Gerbera ujawnia mi jakie zalety maja noze tej wielkosci.

Acha... Ja jestem juz w tym miejscu, w ktorym wiekszosc z Was bedzie za 20 lat. Jak na razie to jeszcze nikomu nic nie przekazuje, wprost przeciwnie np. dostaje.
K_P
  • 0

budo_muzzy
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 55 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
Ja w nożach doświadczenia nie mam, ale za to wiem, jak byo u mnie z fajkami. Żeby się nasycuć zbierałem je z 10 lat a wtej chwili mam po 1-2 z każdego interesującego mnie rodzaju i więcej mi za bardzo nie potrzeba. No chyba, że coś by mnie jakoś niesamowicie zachwyciło...
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
Ale, zajoba to ja juz mam. Jak gdzies wyjezdzam to wynosze z domu moje noze. Np. dp firmy, monitorowana cala dobe.
Ostatnio mialem taka przygode. Dzwoni do mnie (bylem w pracy) sasiadka, ze moj pies sam lazi (a nigdy tego nie robi, bo go samego nie puszczam) i na dodatek, szczeka na wszystkich klientow jej sklepu. Wiec ja w te pedy szybko do domu. Najgorsze rzeczy chodza mi po glowie - ktos sie wlamal i... zajebal moje noze.
Jestem na miejscu, lapie psa, wbiegam do domu. Patrze na polke! Noze sa. Na szczescie sa... Inne rzeczy mnie juz nie interesowaly, co zrozumiala nawet moja druga polowa.
Prawda okazal sie banalniejsza na szczescie. Ja, albo moja druga polowa nie zamknelismy drzwi na klucz, psu sie znudzilo w domu samemu, skoczyl na klamke, drzwi sie otworzyly... a on sobie poszedl. Musze gnojka nauczyc zeby je zamykal za soba.
  • 0

budo_żwirek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 795 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)

Musze gnojka nauczyc zeby je zamykal za soba.

no tak, ale on pewnie ma ogon :wink:
Chociaż mój bezogoniasty spaniel nie wykazuje chęci do zamykania za sobą drzwi (koty tym bardziej...)
  • 0

budo_super
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 652 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
No tak Panowie musimy przyznać że posiadanie noża i noszenie go ze sobą to duza odpowiedziwlność.Ilu ludzi na świecie ma taki sposób na życie jak My?Znam mnóstwo ludzi którzy nie przywiązują sprawy do tego czy mają nóz a nawet jak juz go maja to też nie przywiązują się do niego nie sprawdzają go co chwila czy jeszcze jest , czy jest ostry , czy blokada działa czy rozkłada się pewnie i patrzą na niego tak jak MY ....oni tego nie zrozumią. A my też nigdy nie uwolnimy się od chęci posiadania nowego innego noża.Bo jak już go mamy to jest on dla nas najlepszy- ale tylko do czasu gdy nie minie pierwsze zauroczenie, dla jednych jest to dzień dla innych miesiąc a dla jeszcze innych rok- i w końcu kupujemy inny model innej firmy w innym stylu z innych materiałów z innym przeznaczeniem lub poprostu wiekszy mniejszy a nawet taki sam - bo nam się podoba ... bo CHCEMY go posiadać. Mimo wszystko z wcześniejszych modeli nie rezygnujemy nigdy ich nie zapominamy i w końcu jak trzebasię wziąść za czyszczenie tego zbioru to musimy to planować z kalendarzem
wiecie czemu ?
bo my jesteśmy troszkę inni :)
  • 0

budo_jumbo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2040 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
"Z rąk do rąk stal przechodzi
Dziad, Ojciec - Synowi
Klinga lśni słowem życia
Mgłą wspomnień zachodzi
Droga przez stepy puste
Ogniska w bezkresie
Oazy pustynne
W niezbadanym lesie
Chłonie zimnymi oczy
Wszelki wydarzenia
Nabiera charakteru a i doświadczenia
Aż razu pewnego trafi w dłonie Twoje
Stal w nożu zaklęta, te drewniane słoje
Tu szczerba od gwoździa co dziadek pruł deski
Tu czubek stępiony, od ognia niebieski
Drży klinga stalowa na nutę wspomnienia
Poczuj jej historię, poczuj wydarzenia"

Hmmm, wiem że prymitywne, ale tak mi się jakoś napisało... :roll:
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
Nie jest zle. Tylko nie uzywaj tzw. metafor dopelniaczowych typu - "Klinga lśni słowem życia ". Lepiej by brzmialo "Klinga lsni slowem zyciem".
Pozdrawiam K_P
  • 0

budo_jumbo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2040 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)

Nie jest zle. Tylko nie uzywaj tzw. metafor dopelniaczowych typu - "Klinga lśni słowem życia ". Lepiej by brzmialo "Klinga lsni slowem zyciem".
Pozdrawiam K_P


Ale to nadaje inne znaczenia:

1. Klinga lśni słowem życia - klinga błyszczy się od słów, które w życiu uczyniły ją taką, poprzez doświadczenie.

2. Klinga lsni slowem zyciem - klinga lśni słowem, życiem... hmm, tak bez wytłumaczenia?


Ja tam poetą nie jestem, ale jednak obstaję przy swoim!!!

Respekt i zero agresji!
  • 0

budo_jumbo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2040 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
A żeby nie było:


"Chleb kroję na piersi powoli
Nożem ostrym jak brzytwa golarza
Można rzec - nożem życie daje
Codzień tę czynność powtarzam...

Wieczorem ten nóż od chleba
Za pazuchą chowam odzienia
Życiodajne w dzień narzędzie
Nocą w śmierć czystą zamieniam..."
  • 0

budo_kkamill
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2163 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Praszka

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
kurza twarz 8O
Daleko zaszlo.
Poezja n/t noza to juz wg mnie duzo. Ale ja wole sie skupic nad walorami uzytkowymi noza niz zastanawiac sie nad nim i rozmyslac co bedzie za iles lat.
Moze jestem jeszcze za malo zboczony na tym punkcie.

KKamiLL
  • 0

budo_mithrandir
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 880 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Refleksje o nożu i życiu... :)
Jumbo - cholerny szacunek, w pierwszej kolejności za odwagę publlikowaniam której mnie by zabrakło... I naprawdę dobry kawałek.

K_P ja też zawsze najpierw sprawdzam co z nożami... Jak się wypieprze na rowerze, jak nie zamknę drzwi... No i bez wszystkiego mogę z domu wyjść, bez skarpetek nawet, ale nie bez noża.

Pozdrawiam

Mithr
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024