stare autorytety
Napisano Ponad rok temu
tak mnie coś naszło by się o coś zapytać, mianowicie jak to jest z mistrzami u których dłługo się ćwiczy.
Niedawno u nas w Miasteczku Odrzańskim był staż z sensei którego znam od siedmiu lat, a ja zwyczajnie na niego nie poszedłem, bo mi się nie chciało, mimo że ćwiczę ten styl itp.. Wytłumaczyłem sobie to tak, że i tak by pokazywał to samo, co zobacze na treningu nie płacąc za kilka godzin treningu bóg wie ile. Faktem jest, że sensei pokazuje stale te same techniki, ale myslę że nie o to chodzi, pomyślałem podczas gadki z kumplem, który na stażu był, ze tu chodzi o to że po jakimś czsie autorytet przemija i im się bardziej za kimś kiedyś biegało, to potem człowiek daje spokój. Można przecież doskonalić te same techniki, bo na tym sztuki polegają, jakoś w iaido nie przeszkadza mi robienie tych samych kata już od kilku lat, zastanowiło mnie to i nie tylko mnie, ale też paru moich kumpli, z których wszyscy miło sensei wspominają, ale nikt nie ma zbytniej ochoty na chodzenie na staże z nim. Częśc z tych kumpli już nie ćwiczy, ale są też tacy, którzy na co dzien nie cwiczą, ale mają tzw. zrywy, przyjdzie na dwa treningi, potem amba, znowu go nie ma x- czasu.
Znacie takie przykłady, czy macie własne takie doświadczenia - szanujecie nauczyciela, ale do niego na staże nie chodzicie bo coś tam ?
Napisano Ponad rok temu
Osobiscie zmienilem metode prowadzenia robie jakas partie technik a na nastepnym za jakis czas tylko szybko powtarzam to co bylo i robie nastepna partie na kolejnym znowu powtarzam i nastepna. Ludzie chca zroznicowania a tak naprawde naucza sie nie tyle na stazu (to jest tylko zapoznanie) a np szlifujac to co zapamietali potem lub na zajeciach poza stazowych dla nielicznych ktorzy maja zadanie dalej przekazac.
Metoda lepiej sie sprawdza niz walkowanie tego samego w kolko od nowa a ja nie licze na to ze na stazu naucze kogos tej techniki - jak ktos bedzie robil to pozniej to i tak wyjdzie na nastepnym stazu
Samemu mnie zawsze edenerwowalo jak nauczyciel ciagle pokazywal to samo i mialem to szlifowac na stazu a nie poza nim. Osobiscie wolalem zeby pokazal wiecej a moje umiejetnosci z poprzedniego sprawdzil na nastepnym.
Napisano Ponad rok temu
Znacie takie przykłady, czy macie własne takie doświadczenia - szanujecie nauczyciela, ale do niego na staże nie chodzicie bo coś tam ?
Mysle ze to nie jest kwestia szacunku do nauczyciela, dla mnie jest rzecza normalna ze jezeli podjalem decyzje spedzac na macie dzien w dzien z tym samym czlowiekiem (chodzi mi o trenera :wink: ) to nie musze go "lubic", ale powinienem szanowac.
Jezeli chodzi o staze to tak jak Martius napisal ludzie potrzebuja zroznicowania, w koncu nawet najtrudniejsza/najciekawsza technika po powtorzeniu jej X razy stajer sie nudna.
Pozatym jestem zdania ze kazda SW ma tyle do zaoferowania ze nie moze sie znudzic.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
1 dzień stażu - niemożność urlopowania się,
2 dzień stażu - egzamin kończący kurs sponsorowany przez pracodawcę,
3 dzień stażu - zajęcia na studiach za które płacę.
wydaje mi się, że kwestie szacunku i autorytetu są tu chyba raczej drugoplanowe tak jak w moim przypadku dojazd (miałam wszystko na miejscu) i kasa (nie zrujnował by mnie ten staż)
Po prostu niektórch rzeczy się nie przeskoczy.
Posdruffffki
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
SW w "Wysokich Obrotach"
- Ponad rok temu
-
Krav Maga w Kopenhadze
- Ponad rok temu
-
Dobry chwytacz
- Ponad rok temu
-
kasa za trening i egzamin
- Ponad rok temu
-
Tang soo do-ktokolwiek widział,ktokolwiek wie...
- Ponad rok temu
-
Festival sztuk walki a K1...
- Ponad rok temu
-
Zabawne momenty
- Ponad rok temu
-
Stres przed zawodami
- Ponad rok temu
-
Co grozi?
- Ponad rok temu
-
1 Ogólnopolski Festival Sztuk Walki
- Ponad rok temu