16 odpowiedzi w tym temacie

[budo_jani]

A więc.. kiedyś trenowałem shotokan około 2,5 roku, potem przestałem (kółko modelarskie kłóciło mi się z terminami treningów.. ), to było z 4 lata temu... mam pytanie odnośnie skuteczności tej odmiany karate (chodzi mi głównie o skuteczność pod kątem samoobrony) na tle innych sztuk walki... czy można shotokan wsadzić pod tym względem do worka razem z kung-fu, tai-chi czy innym tsunami.... czy też jest to może styl który może mi kiedyś "uratować skórę"... do rozważenia "powrotu" skłoniło mnie to że podobno w sekcji zaczęły się pojawiać sparingi (kiedyś ich nie było... chyba że jakieś zawody w klubie), ćwiczenia z tarczami itd ( a poza tym za 25zł. miesięcznie mialbym 5 treningów tygodniowo)... chętnie wysłucham waszych zdań na ten temat.

[budo_wesley]

A więc.. kiedyś trenowałem shotokan około 2,5 roku, potem przestałem (kółko modelarskie kłóciło mi się z terminami treningów.. ),

:wink:

mam pytanie odnośnie skuteczności tej odmiany karate (chodzi mi głównie o skuteczność pod kątem samoobrony)...

Jesli chodzi o samoobrone/skutecznosc w walce to shotokan nie jest najlepszym rozwiazaniem. To oczywiscie zalezy od konkretnego trenera i konkretnej sekcji, ale uogolniajac rozejrzyj sie za czyms innym.

Pozdrawiam

[budo_jani]

No.. o taką odpowiedź mi chodziło ... chyba się jednak na jiu-jitsu przejdę .... a poza tym kółko moedlarskie mnie duuużo nauczyło :P

[budo_miszka]

BLUUUUUEE! przeprasza panowie ze zwymiotowalem ale to rozmowy o skutecznosci tak na mnie dzilaja... u mnie w bloku jest ciec ktory sroby golymi rekami bez sprzetu przykreca - wcale nie duzy chlop a skuteczny!!!!!!! co raz pijaczkow obija pod sklepem!

ciekawe czy tsunami czy feng-shui?

[budo_druid]

Miszka - :-) To jest to.
Ja bym poszedł zobaczyć na ten Shotokan. Popatrz co robią. Znam wielu ludiz ćwiczących shotokanpod okiem dobrego instruktora, którzy rozumieją różnice między zqawodami a ulicą. O tej różnicy mówią też na treningach. No i do tego dochodzi 5 treningów za 25 zyla. To jak za darmo

[budo_mateusz wilk]

[quote name="Jani"]czy można shotokan wsadzić pod tym względem do worka razem z kung-fu, tai-chi czy innym tsunami.... czy też jest to może styl który może mi kiedyś "uratować skórę"... [quote]

A tak w ogole, radzilbym nieco ostrozniej dobierac slowa, zareczam Ci ze wiee osob cwiczacych kung fu (takze tai chi, jak dobrze poszukasz, a tak w ogole tai chi to tez kung fu) mogloby Cie sporo nauczyc o skutecznosci w walce i o samoobronie. Wrzucanie calego kung fu do jednego worka z Muratem swiadczy jedynie o lukach w wiedzy.

[budo_polwo]

Z doświadczenia powiem że shotokan 3x w tygodniu i troche pracy w domu daje rezultaty na ulicy i to całkiem niezłe.
ps
5x w tygodniu to za dużo mięśnie nie nadążają a regeneracja drobnych urazów przestaje być możliwa. 2-3 (nie licząc cwiczeń w domu) treningi to optimum bo inaczej kontuzje murowane

[budo_wesley]

5x w tygodniu to za dużo mięśnie nie nadążają a regeneracja drobnych urazów przestaje być możliwa. 2-3 (nie licząc cwiczeń w domu) treningi to optimum bo inaczej kontuzje murowane

Czlowieku nie pisz takich glupot!!!
2-3 treningi w tygodniu to MINIMUM, jezeli chcesz robic postepy i sie rozwijac!

[budo_polwo]

Wesley z całym szacunkiem ale już po przeczytaniu twojego loga widać że dla ciebie karate to tylko sposób na danie komuś w ryj. 5 treningów + praca w domu to najlepszy sposób rzeby się wykończyć. Racją jest że robosz szybsze postępy ale za jaką cenę? i czy warto ją płacić...?

[budo_wesley]

Wesley z całym szacunkiem ale już po przeczytaniu twojego loga widać że dla ciebie karate to tylko sposób na danie komuś w ryj. 5 treningów + praca w domu to najlepszy sposób rzeby się wykończyć. Racją jest że robosz szybsze postępy ale za jaką cenę? i czy warto ją płacić...?

To ja tez z calym szacunkiem.

Co do mojego loga... chodzi Ci o moj podpis? To taki zart tylko, stare samurajskie powiedzenie lekko motywujace opornych do cwiczenia
:wink:

Jezeli cwiczysz sztuki/sporty walki powaznie, to skupiasz sie na tym. 2-3 treningi w tygodniu to rekreacja- chcesz dodac do tego "prace w domu", OK, tylko co to jest? Skakanka, pompki drazek? To wszystko supstytut treningu.
4-5 treningow SW tygodniowo + np 1x silownia
Jezeli masz pozadne treningi to nie myslisz o pracy w domu :wink: :-)

Prowadzic do kontuzji moze tak samo, trenowanie rzadko i slabo. Organizm nie uodparnia sie (nie przyzwyczaja) do wysilku, nie jest "obity". Najdzie Cie ochota poszalec na kumite... i cos Ci strzeli w kosciach.

Pozdrawiam

[budo_jani]

Dobra... już dawno nie przeglądałem tego tematu (po prostu pierwsza odpowiedź mnie zaspokoiła).. wypadałoby odpowiedzieć na parę spraw..

Co do skuteczności kung-fu...no cóż rzeczywiście oprócz tego że ten styl wywodzi się z Chin i paru tam ogólników o których wie każdy to nic poza tym nie wiem... przyznaję się do błędu.. co do skuteczności uważam że nie ma sensu na ten temat dyskutować (bo i tak łatwo przewidzieć jaki przebieg miałaby taka dysputa :? .. ).. ogólnie rzecz biorąc przyznaję się do niewiedzy i zwracam honor (jeśli udało mi się go urazić Panie Mateuszu Wilku ) ..

Co do liczby treningów to uważam jednak że częstotliwość ma duże znaczenie... im więcej tym lepiej (uważam że lepiej wiele krótkich niż mało długich) a przy wspomnianej cenie to naprawdę prawie ideał.. za niedługo się w końcu wybiorę i obadam jak to teraz wygląda (podobno lepiej niż kiedyś)... a poza tym organizm się przyzwyczaja kondycyjnie..

[budo_combat]

Co do skuteczności kung-fu...no cóż rzeczywiście oprócz tego że ten styl wywodzi się z Chin i paru tam ogólników o których wie każdy to nic poza tym nie wiem...

Weź zobacz ile KF ma odmian, styli - OK - setki, tysiące? I nie generalizuj. To samo w co w karate...

Wesley - zgadzam się w pełni! 2-3 x to minimum. 4-5 optimum. (i jeszcze gdzieś siłownia).

[budo_jani]

Źle mnie zrozumiałeś zupełnie źle:)

[budo_jani]

A nie.... to jednak wychodzi moja nie- znajomość kung-fu..... to ja Ciebie nie zrozumiałem.....

[budo_wnuk]

Jakby to powiedzieć jeżeli chodzi o ilośc trningów w tygodniu to według mnie wszystko zależy od tego jak bardzo dostaje się na nim w d***. Przykładem może być chociażby sekcja Muai Thai, czy jedna z sekcji karate tradycyjnego (tylko nie smiać się z tego ostatniego) w moim mieście; 2 treningi w tygodniu i z tego co słychać to zwiększeni tej liczby do 5 skończyłoby sie nieciekawie jak ktoś chciałby tak trenować to chyba tylko po to żeby wymiatać wszystkich w okolicy (poniekąd taki jest cel) ale im bardziej meczące treningi tym prędzej nasze ciało będzie się degradować i co komu po super wynikach jak potem bedzie miał kłpoty z chodzeniem, nie wspominając o kontuzjach chyba że ma się nadludzkie ciało. Za to przy trzech można przeżyć. Oczywiście można robić nawet i 7 treningów w tygodniu o ile ich uczestnicy nie będą za każdym razem przesadnie masakrowani (a u mnie przekonanie panuje proste raz i pożadnie wiem że to nie najlepsze rozwiązanie, gdyż lepiej ćwiczyć częściej i rozsądnie niż się potem zajeżdżać, jednak na tak częste treningi nie zawsze jest czas. Zwłaszcza jak ktoś się jeszcze uczy).

[budo_slawnur]

Pozwolicie ze wtrace swoje pare groszy.Kazdy styl walki czy samoobrony ma swoje zalety i wady,ale nikt nie poruszyl b.waznej sprawy co z duchem walki ,ktory w sytuacji stresowej a taka pojawia sie w sytuacji zagrozenia zdrowia czy zycia ,jest czynnikiem decydujacym.Bo po co komu znajomosc technik w momencie kiedy strach przed bolem czy uszkodzeniem naszego cennego cialka ,paralizuje wszystkie ruchy?i tu jest cel treningu jezeli myslimy o samobronie.

[budo_wnuk]

Duch walki jest ważną rzeczą z tym się zgodzę, ale wytwarza się on z reguły podczas treningów. Więc jeżeli się cos ćwiczy i wie sie że ta rzecz jest skutecznął to tak na prostą logikę zyskuje się pewność siebie (co innego że czasem jest ona trochę delikatnie mówiąc przesadzona ale to akurat chyba przechwalanie).
PS: Za ew. głupoty napisane w swym poscieprzepraszam z góry. :wink: