Slowo na niedziele
Napisano Ponad rok temu
Rozmowy o wyzszosci jednego rodzaju stali nad drugim, czy tez ktory knifemaker jest bardziej kultowy sa niewatpliwie mile, adrenalina rosnie i wogole czujemy sie "fachowo". To ja wrzuce troche piasku w te tryby.
NIE MA systemu walki nozem. Kropka. Mozemy sobie wymyslac co chcemy, jednakze to co robimy na salach szkoleniowych jest jedynie sposobem na spedzenie milo czasu. Nie nauczymy sie tam walczyc, nauczymy sie jak poslugiwac nozem, z naszym kumplem, ktorego lubimy i ktoremu nie zrobimy krzywdy.
Nie ma w tym nic zlego, elitarnosc mile lechce nasza proznosc, spocimy sie, poprawimy szybkosc. I po kilku latach cwiczenia, okaze sie, ze mlodszy od nas kolega zalatwia nas 8 na 10 razy. Bo noz jest bezwzgledny. Nasze umiejetnosci wyrownaja te roznice tylko na poczatku, po kilku miesiacach nauki, jestesmy "martwi". Ot, prawa natury.
Wracajac do szkol, nazwy sa rozne. Combat Knife, Specnaz Knife, JKD Knife, Noz Smiertelnego Weza, wybor jest spory. Pokaza wam jak sie poruszac (w zaleznosci od tego, co cwiczyl wasz instruktor), pokaza wam kilka ruchow nozem i druga reka. Na upartego moga kazac wam nawet "falowac ramionami". Nie naucza was walki. Nie naucza was jak dac sobie rade ze strachem, z uczuciem ze zaraz bedzie smierdzaco w spodniach, ze nie chce sie umierac. Nie naucza was, jak opanowac wscieklosc, ktora zaslepi oczy i kaze ciac az przeciwnik przestanie sie ruszac. Nie naucza was rowniez jak dac sobie rade po walce, z poczuciem wstydu, ze nie zrobilo sie nic, lub co gorsza z poczuciem winy, ze zabilo sie czlowieka. Wiec nie ma co mowic o nauce walki.
Konczac, bawmy sie na sali, strzelajmy do tarczy, okladajmy sie po twarzach. Ale nie mowmy, ze uczymy sie walczyc.
Wojtek
Napisano Ponad rok temu
Lie #15 The FMA are the ultimate knife fighting systems
Let me lay it out on the line here. When it comes to knife fighting, they are all fucking dangerous.
There is no "sun source" of knife fighting. There is no land of ultimate knife fighting arts. There is no race who hold the monopoly on the "right way" to use a knife. As I said, I have traveled around the world and seen knife fighting systems from even more places and what I will tell you is that each of them will make you just as dead, just as quick.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Moje przemyślenia są takie, że to forum dzieli się na tych co trenują walkę na noże w kategoriach sportowych i mają pojęcie - zazwyczaj siedzą cicho bo skręca ich jak czytują niektóre posty tzw. znawców, tych którzy uskuteczniają zbieractwo i cieszą się wielkością swoich noży w zasadzie nie do końca wyobrażając sobie co nożem można zrobić i i znawców, którzy opowiadają o technice, drillach i innych kurwa combosach, udowadniając twierdzenia, że każde pchnięcie są w stanie zbić. Co to matrix ?
Można se potrenować, nawet się ponadziewać na atrapy zajebiście się przy tym bawić, ale fakty są takie, że nie znajdzie się pewnie pośród nas tak naprawde nikt, kto ma doświadczenia w realnym combacie na noże, a jeżeli nawet tak, to zapewne nie za bardzo będzie się z nami chciał tym dzielić.
I na koniec -> zawsze noże nóż, nawet dwa ale nie chciałbym nigdy móc go wyciągać w celu wsadzenia go komuś w bebech. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał, a jeżeli tak to mam nadzieję, że to ja będę sądzony...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie bede powtarzal tego co juz bylo przez Was powiedziane. Dodam tylko od siebie iz umiejetnosci "realne" moga byc podnoszone tylko i wylacznie przez doswiadczenie w takowych. Takie moga nabywac zolnierze, policjanci czy psychole :wink:
Jednak aby takie doswiadczenie nabyc i z niego wyciagac wnioski to najpierw trzeba przezyc...Czyli kolko sie zamyka...
Wspanialej zabawy w trenowaniu "noza" i nigdy realnej mozliwosci na wykorzystanie nabytych umiejetnosci w Nowym Roku...
Napisano Ponad rok temu
Niektorzy moga myslec (i czasami tak mysla) ze jak pocwicza "kombosy " to juz niestraszna im walka na noze.
"Good judgment comes from experience. Experience comes from bad judgment. "
Dla wszystkich forumowiczow Szczesliwego Nowego Roku, duzo nowych nozy (dla zbieraczy), owocnych treningow (dla trenujacych), radosci z uzywania noza (dla wszelakich outdoorsmenow) i braku realnych starc z uzyciem noza,
Zyczy Swingline
Napisano Ponad rok temu
Niebezpieczenstwo takiej walki bierze sie m.in. z nieprzewidywalnosci starcia . Kombinacji jest nieskonczenie wiele a kazda z nich moze prowadzic do smierci......tu nie ma powtorzen , drewnianych atrap i milej atmosfery jak na treningu . Niedoswiadczony "greenhorn" moze okazac sie tak samo grozny jak nozownik z doswiadczeniem.......hmmm chociaz czy mozna powiedziec ze sa ludzie ktorzy maja JAKIEKOLWIEK doswiadczenie w walce nozem => Takich ludzi NIE MA bo albo siedza w ciupie albo w trumnie......Kazda ze szkol walki nozem opiera sie glownie na...teorii....a to co zrobisz na ulicy to twoja sprawa . Moze sie zdarzyc , ze urzyjesz ktorejs wyuczonej techniki....ale moze tez sie zdarzyc ze 10 lat treningu pujdzie na marne .
W jednym aspekcie techniki walki nozem wedlug mnie moga sie przydac.......otoz u adeptow z dlugim starzem wyrabiaja "odruchy"....
Napisano Ponad rok temu
Roy Harris, dobrze znany w Polsce, nazywa Ilustrisimo - "BJJ stylow z bronia".
No ale Tatangiem nikt nie jest i nic nie zastapi wlasnych doswiadczen. On byl rownoczesnie zawodowym tancerzem wiec prace nog mial fenomenalna...
Napisano Ponad rok temu
To ja wrzuce troche piasku w te tryby.
NIE MA systemu walki nozem. Kropka. /ciach
Tekst dobry przedstawiający prawdę, tylko że to wiadome i znane od dawna WAR i nie chodzi tu też tylko o nóż panowie, tu ameryki nikt nie odkrył.
Co do stali i nazw noża ktoś kto "walczy nożem" (ćwiczy nóż - to dla ciebie war) ma gdzieś marki itp. zgadza się w 100%. Chodzi raczej o popularnie zwane hobby i kult zabawek. To zwiększa się wraz z wiekiem. Mowa oczywiście o użyciu noża przeciwko drugiemu, bo jak ktoś chce użyć noża do zabaw w terenie itp. to wiadomo że stal ma znaczenie.
Napisano Ponad rok temu
Im więcej razy zbierałem "cięcia" atrapą od jednej takiej z długimi łapami, co trenuje cokowiek od pół roku, tym dalej odchodziły ode mnie myśli o wykorzystaniu noża przeciw innemu człowiekowi.
Zabawa "w walkę nożem" jest przednia, nie ma to jak przelać trochę potu i pozbierać trochęsiniaków w miłym towarzystwie. Ale jest też co najmniej pouczająca. Jak się usiądzie spokojnie i pomyśli, to wnioski wcale nie są przyjemne.
Mam nadzieję że przez resztę życia będę wracał do domu w jednym kawałku - i z czystym sumieniem.
Pozdrawiam,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
Jesli chodzi o moje postrzeganie walki nozem to zawiera sie ono w poscie War'a . Nie ma i nigdy nie bedzie skutecznego i w pelni przygotowujacego do realnych starc, systemu walki nozem .
Niebezpieczenstwo takiej walki bierze sie m.in. z nieprzewidywalnosci starcia . Kombinacji jest nieskonczenie wiele a kazda z nich moze prowadzic do smierci......tu nie ma powtorzen , drewnianych atrap i milej atmosfery jak na treningu . Niedoswiadczony "greenhorn" moze okazac sie tak samo grozny jak nozownik z doswiadczeniem.......hmmm chociaz czy mozna powiedziec ze sa ludzie ktorzy maja JAKIEKOLWIEK doswiadczenie w walce nozem => Takich ludzi NIE MA bo albo siedza w ciupie albo w trumnie......Kazda ze szkol walki nozem opiera sie glownie na...teorii....a to co zrobisz na ulicy to twoja sprawa . Moze sie zdarzyc , ze urzyjesz ktorejs wyuczonej techniki....ale moze tez sie zdarzyc ze 10 lat treningu pujdzie na marne .
W jednym aspekcie techniki walki nozem wedlug mnie moga sie przydac.......otoz u adeptow z dlugim starzem wyrabiaja "odruchy"....
za dużo naczytałeś się "Animala", który nota bene ma bardzo mizerne realne doświadczenia, niezależnie od tego, co pisze i jak się reklamuje...
Tatang Ilustrisimo, Intig Carin - to tylko dwa nazwiska odpowiedzialne za rozwój Ilustrisimo i Doce Pares. Ci ludzie maja za sobą wiele walk, a Intig do tej pory wielką bliznę przez cały brzuch. Obaj mieli (bo Tatang już nie żyje) prawo noszenia czerwonej bandany na ramieniu: symbolu zabicia kogoś w pojedynku.
Nie we wszystkich krajach świata walka na noże jest przestepstwem, nie wszędzie też przestepstwem jest zabójstwo w pojedynku.
Na tym polega różnica pomiędzy teoretyczną znajomością ostrza w USA a "knife culture" w Indonezji czy na Filipinach. Absolutnie nie zapominając o rodzimych szkołach...
Co do reszty absolutna zgoda.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No ale skoro tak to bez znaczenia.
Wykreśl sobie po prostu pierwsze zdanie z mojego postu.
Napisano Ponad rok temu
Hmm...ciekawy w twoim poscie jest watek o prawie ktore dopuszcza w niektorych krajach walke nozem . Moze cos wiecej o tym...plz
Napisano Ponad rok temu
Nie we wszystkich krajach świata walka na noże jest przestepstwem, nie wszędzie też przestepstwem jest zabójstwo w pojedynku.
Naprawdę w to wierzysz? REWELACJA!!! Wymień kraje, podaj fakty, rzuć linka...
Na tym polega różnica pomiędzy teoretyczną znajomością ostrza w USA a "knife culture" w Indonezji czy na Filipinach.
Ekhm. J.w.
kane - [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A swoją drogą B.Anderas
za dużo naczytałeś się "Animala", który nota bene ma bardzo mizerne realne doświadczenia, niezależnie od tego, co pisze i jak się reklamuje...
A skąd wiesz?
Napisano Ponad rok temu
"I've trained in kali for ten years"
"No, how many knife fights have you *been* in?"
"I'm trained in five different knife fighting systems ..."
Dokladnie o to mi chodzi ==^
Ja bym dodal jeszcze jeden dosc ciekawy link : [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Iaido a iai-jutsu ??
- Ponad rok temu
-
czy tej strony juz nie ma???
- Ponad rok temu
-
aikido, tai-chi czy kenjutsu?
- Ponad rok temu
-
Urzadzenia startowe
- Ponad rok temu
-
jaka bron wybrac do treningu w klubie??
- Ponad rok temu
-
Jodo
- Ponad rok temu
-
Baton raz jeszcze
- Ponad rok temu
-
pytanie o ataki w kenjitsu
- Ponad rok temu
-
kenjitsu - techniki
- Ponad rok temu
-
Poznan
- Ponad rok temu