Ludzie którzy poświęcili życie aikido
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jusi, nie bądź taka pewna, że sie na nim nie rozczarujesz. Ja już kilka razy też byłam kogoś tak pewna a potem się różnie kończyło... Co nie znaczy, że nie możesz mieć szczęścia i nie trafić na kogoś na prawdę super.
Zacznij śpiewac jeszcze : "Faaaacet to świniaaaaaaa "
Buhahaha
A ja gdzieś powiedziałam, ze o faceta chodziło Bo akurat miałam kobiety na myśli.
A temat to się już chyba rzeczywiście wypalił.
Napisano Ponad rok temu
Na przykład po rozmowie, po stopniu zaangażowania,po czymś czego nie da się określić. Ogólnie trudno jest powiedzieć po trzy krotnym przyjściu na trening takie rzeczy. Ale po co Ci to Fiodku? Ty i tak wiesz swoje:Każdy robi wszystko dla kasy. więc po co Ci to wiedzieć i tak to za chwilkę wyśmiejesz.No to jak rozponasz jakie ma podejście jusi weź mi powiedz. Oczywiście chodzi o pieniądze, czy robi to dla pieniędzy czy nie.
Jusi ale ,,ta rozmowa " , ,,stopień zaangażowania" są tylko elementami jego profesjonalizmu ...za który należy mu się najnoramalniej w świecie forsa (mało romantyczne).Nie sposób nie zgodzić się z Fiodorem czy Vovchanchynem .Staram się Ciebie zrozumieć,ale wychodzi mi jednak na... młodzieńcze ,romantyczne,zauroczenie.Czego nie oceniam wcale źle.Jeśli zwiększa to Twoją motywację do trenowania... :-)
Napisano Ponad rok temu
Sprawa wcale niee jest taka banalna. Uwazam ze kazdy z instruktorów poswięca dużą cześć sewgo zycia dla treningów. Motywy dlaczego to robi mają tu akurat drugorzędną rolę. Prowadzenie zajęć to pewna odpowiedzialność. Kilkanascie lat treningów na karku. A wolnych wieczorów mozna policzyc na palcach jednej ręki. Przeginam oczywiście.
Sam przez jakis czas wykazałem b. duze zaangazowanie w to co robiłem. I robiłem tez pewne rzeczy dla ideaów. Jednak od pewnego czasu (zwłaszcza jak słucham biadolenia pancera) uswiadamiam sobie ze jako nie instruktor, mam łatwiejszy wybór. Ze nie musze tracić większości wieczorów w swoim zyciu. Ciekawym kt. z obecnych tu nauczycieli nie maży sobie by czasem chalpnąć się placekiem przed TV z piweczkiem w łapie, zamiast po robocie leciec na trening. Wiadomo kwestia wyboru. Ale czy rezygnując z tego wszystkiego nie jest to jakieś poświęcenie. Ileż tak można.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To jest chyba raczej jak drugi etat, z tym że (jeśli to twoja własna szkoła) jak nie przyjdziesz czasami do "pracy" to nikt cie nie wywali...
Ale mozna zapomniec o urlopie. W kazdym baz razie mi sie jeszcze nie udało z niego wrócić
Napisano Ponad rok temu
Znaczy ze sugerujesz, ze Pancer traci wiekszosc wieczorow w swoim zyciu? nie dziwota.....nie dziwota.... :wink:Jednak od pewnego czasu (zwłaszcza jak słucham biadolenia pancera) uswiadamiam sobie ze jako nie instruktor, mam łatwiejszy wybór. Ze nie musze tracić większości wieczorów w swoim zyciu.
Napisano Ponad rok temu
To jest chyba raczej jak drugi etat, z tym że (jeśli to twoja własna szkoła) jak nie przyjdziesz czasami do "pracy" to nikt cie nie wywali...
tylko ze jak nie przyjdziesz, to nastepnym razem nie przyjda Twoi uczniowie...
chba ze masz zastepstwo :-)
Napisano Ponad rok temu
Znaczy ze sugerujesz, ze Pancer traci wiekszosc wieczorow w swoim zyciu? nie dziwota.....nie dziwota.... :wink:Jednak od pewnego czasu (zwłaszcza jak słucham biadolenia pancera) uswiadamiam sobie ze jako nie instruktor, mam łatwiejszy wybór. Ze nie musze tracić większości wieczorów w swoim zyciu.
To Twoja nadinterpretacja Szczepan. Z mojego punktu widzenia wygląda to inaczej.
Napisano Ponad rok temu
Nie obawiaj sie rozwinac szerzej tego tematu...GarryTo Twoja nadinterpretacja Szczepan. Z mojego punktu widzenia wygląda to inaczej.
Napisano Ponad rok temu
Jasne to dopiero 11 strona z czego większość nie na temat jak zwykle (włącznie z moim postem) :wink: 8)Nie obawiaj sie rozwinac szerzej tego tematu...Garry
To Twoja nadinterpretacja Szczepan. Z mojego punktu widzenia wygląda to inaczej.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie obawiaj sie rozwinac szerzej tego tematu...Garry
Szczepan,
Garry chyba sie przejęzyczył, powinien napisać że trace dużo czasu w pracy, czytając Vortal i próbując zrozumieć cwiczenie na krawędzi i przekraczanie granic (Szczepan - niemogłem się powstrzymać :wink: ) .
Jak dojde do wniosku, że to strata - to przestane...
Zresztą niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto powie prosto w oczy , że woli iść prowadzić trening niż na piwo ze znajomymi. No, chyba , że nie ma znajomych......
Aha, jeszcze jedno
Szczepan może lepiej będzie brzmiało:
przekraczanie limesów ,
.... tak bardziej nałukowo
Pancer (mający az za dużo znajmomych)
Napisano Ponad rok temu
Idac tym tropem wlasciwie mozemy juz sporzadzac liste sensei,ktorzy poswiecaja sie dla aikido (nierzadko cale zycie :roll: ),rezygnujac z codziennych przyjemnosci :? , np. piwo ze znajomymi.
O Wielcy Meczennicy ! uczniowie powinni Wam bic poklon y i obdarowac bezgraniczna wdziecznoscia za to ,ze poswiecacie swe zycie dla aikido :wink: 8)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mozna zadac przewrotne pytanie a moze to chodzi o ludzi ktorzy swoje zycie poswiecili aikido czyli przez aikido juz nie zyja ? Znacie takich wojownikow ktorzy juz nie zyja i stalo sie to przez aikido ?
stracili zycie dla aikido? :roll: eee,to takie prozaiczne :twisted: ,jestem za piwem 8)
Napisano Ponad rok temu
Lepiej pokonać wroga bez walki :wink:
Napisano Ponad rok temu
Ach ty kopany intelektualisto Zaraz bys chcial wszystko zrozumiec. Tu nie ma co rozumowac, cwiczyc trzebaSzczepan,
Garry chyba sie przejęzyczył, powinien napisać że trace dużo czasu w pracy, czytając Vortal i próbując zrozumieć cwiczenie na krawędzi i przekraczanie granic
Pancer (mający az za dużo znajmomych)
Widzac brak pospiesznej reakcji Garrego, wypada mi przyznac ci racje, achkolwiek zaliczylbym pojscie na piwo jako trening duchowy, tej niewidzialnej strony aikido 8)
Z tymi limesami to nie zrozumialem, jakis nowy slang stolycznyj? :wink:
Paskuda, czekam i czekam na ta liste, rodak z daleka, steskniony obaczyc ojczyznianych meczennikow. Siem nie wahaj!
Napisano Ponad rok temu
Z tymi limesami to nie zrozumialem, jakis nowy slang stolycznyj? :wink:
Jak Waćpan nie wie co to limes, to jak maturę z matmy zdał?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Do Redakcji Budojo
- Ponad rok temu
-
Nowy budo - japan webshop?
- Ponad rok temu
-
Seagal i BJJ
- Ponad rok temu
-
Kobayashi a inne style
- Ponad rok temu
-
Aikido = Śmiech
- Ponad rok temu
-
Bokenem w glowe
- Ponad rok temu
-
Czy was to nie irytuje?
- Ponad rok temu
-
Staż Aikido dla dzieci
- Ponad rok temu
-
joke
- Ponad rok temu
-
Nowy numer Budojo
- Ponad rok temu