Urodzony w 1943 roku. Swoją przygodę z aikido rozpoczłął na uniwersytecie. Od 1967 roku rozpoczął naukę aikido w Hombu Dojo. Jest uczeniem sensei'a Yamagushiego - najbardziej znanym obok Ch.Tissier. zresztą z Ch.Tissier łączy ich długoletnia przyjaźń. Tissier uważa Endo za swojego sempai'a - gdyż to min. z nim i pod jego okiem ćwiczył w czasie swego 7 letniego pobytu w Hombu Dojo. W 2001 roku S.Endo otrzymał 8 dan.
Wracając do samego stażu:
Endo Seishiro zgromadził wielkie rzesze ćwiczących - na staż przyszło ponad 500 osób i nawet tak wielka sala jak w gimnazjum Vigneron nie mogła zapewnić komfortu ćwiczenia. Rzekłbym, że pomiędzy ćwiczących nawet igłę ciężko by było zmieścić. Na seminarium przybyli najznamienitsi francuscy i nie tylko aikidocy, zaczynając od Ch.Tissier, F.Noela, B.Palmier, P.Benezi, a także wielu wielu innych 4,5 i 6 danów.
Zaszczycił nas nawet sam burmistrz Vincennes - ale to raczej nowością nie jest, gdyż zwykle jakaś ważna figura pojawia się na stażach pod kierunkami Endo i Tissier.
Pierwszy trening rozpoczął się od krótkiej rozgrzewki, później sensei zafundował nam wiele ćwiczeń rozluźniających. Staraliśmy się min. odblokować barki przy podniesionych z tyłu w górę i zablokowanych rękach przez partnera. Endo starał się nam wpoić i wytłumaczyć jak ważnym aspektem jest rozluźnienie i odblokowanie stawów oraz bioder. (Dodam, że z japońskiego na francuski tłumaczył F.Noel i prawde powiedziawszy mało co z tego rozumiałem. Bardzo nad tym ubolewałem, gdyż zwykle tłumaczy Tissier i o niebo lepiej rozumiem jego francuski.)
Były ćwiczenia, kiedy 2 partnerów trzymało na za ręcę i próbowało je podnieść, my staraliśmy się rozluźnić i rozłożyć ich siłę tak, aby nie miała jednego punktu przyłożenia. Były ćwiczenie podobnego typu w seiza, kiedy partner styarał się dająć jednostajną siłę przerwócić na pchając nasze barki i siedziąc za nami, my natomista mieliśmy tą siłę zrzucić z barków i również nie dać partnerowi jednego punktu przyłożenia. Podobne ćwiczenia robiliśmy z partnerem pchającym naszą głowę.
S.Endo był najbardziej zapracowaną osobą na całej sali, gdyż co chwila wyciągał z tłumu nową osobę, bądź dwie i prosił o próbę przewrócenia go... oczywiście nie udawało się, za to wszyscy próbujący swego szczęścia(można było zgłosić się do lania dobrowolnie
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
O dziwo większość osób do ułomków nie należało, za to sensei wielkiej postury nie jest ...
W dalszej częście pierwszego dnia treningów przeszliśmy do części bardziej przypominającej znane wszystkim techniki aikido: shiho nage, iriminage, ikkyo - niestety dla mnie(i nie tylko) ich wykonanie było zbyt zaawanasowane, gdyż trzeba było wykożystując rozluźnienie i roproszenie siły wytrącić partnera z równiowagi i utrzymywać go ciągle w takiej pozycji(przy jego aktywnym uczestnictwie i próbie przejęcia kontroli),aby nie stanowi dla nas zagrożenia - przy tym trzeba było przechodzić z jednej techniki do drugiej - dosłownie makabra...
Co chwila senesei śmiał się z naszego usztywnienia i próby siłowego wykonania technik - mówił, że w prawdziwym budo nie należy wykonywać technik siłowo i polegać jedynie na sile naszych mięśni. Z drugiwej jednak strony gdy atakowało się S.Endo to z jednej strony czuło się niesamowite rozluźnienie stawów, barków i bioder, a z drugiej żelazo w rękach i przedramionach.
I tak dość niespodziewanie szybko minął pierwszy dzień seminarium ...
Opis drugiego wieczorkiem - lecę się dalej pakować .... przeprowadzka czeka 8)