7 odpowiedzi w tym temacie

[budo_szczepan]

Syracuse lezy na pd od jeziora Ontario, czyli na pd-zach od Montrealu. Z samego rana zostawilismy deszcz w domu, i im bardziej jechalismy na zachod, tym piekniej slonko swiecilo. Na granicy ze Stanami, bylismy chyba jedyni, ktorzy nie ciagneli ze soba jakiejs lodki. Ogolnie , po 5 godzinach jazdy, zajechalismy nieco spoznieni na staz.
Ostatni raz widzielimy Sugano sensei jakies 3 miesiace temu, na jego pierwszym stazu w Woodstack, po amputacji stopy. Juz wtedy poruszal sie zwawo, ale teraz, po prostu w ogole nie bylo widac jakiejkolwiek roznicy. Bylo to troche szokujace, bo jego aikido polega na dynamicznych przemieszczeniach, niezwykle glebokim irimi, i znowu odnalezlismy te wszystkie elementy podczas treningu. Sensei zamiast odpoczywac po operacji 6 miesiecy jak zalecali lekarze, zdarzyl przez ten czas prowadzic staze w Australii, Grecji, Belgii, nie mowiac o codziennych treningach w NYAikikai. Osobiscie uwazam to za niezwykle inspirujace, szczegolnie zwazajac na jego dosc zaawansowany wiek. poklon poklon poklon

Caly staz, byl polaczeniem pracy bokenu i technik wykorzystujacych umiejetnosci nabyte z bokenu w postaci zmiany dystansu, rytmu, i wejscia irimi. Sensei niezwykle duzy nacisk polozyl na fakt, zeby rozumiec co sie robi, a nie pusto i bezmyslnie powtarzac serie ruchow. Dokladnie rozlozyl na czynniki pierwsze zmiane timingu przy odbieraniu ciecia mieczem w 2 formach kumitachi. Podkreslal, ze praca mieczem nie ma obecnie znaczenia praktycznego w postaci przygotowania sie do zabicia kogos, ale jest to forma treningu timingu, dystansu i rytmu, ktore to przydaja sie potem w technikach recznych bez broni czyli w tai-jutsu. Nie mozna tez wprost przekladac technik ciecia na techniki reczne(np shihonage, itd) .

Z punktu widzenia symbolicznego, ciecie mieczem symbolizuje obecnie ciecie wlasnej, "czarnej" strony charakteru, rodzaj misogi, czyli oczyszczania wlasnego umyslu.

Cwiczylismy kilka elementow ktore sensei zaliczyl do taktyki: jak utrzymywac odpowiedni dystans mimo prob ataku uke, jak przelamac dystans atakujac. W calej serii kumitachi kluczowym zadaniem bylo wycwiczenie tych dwoch elementow tak zeby zakonczyc "obrone" przed atakiem pozornym otwarciem wlasnej pozycji tak, aby dac mozliwosc dla decydujacego ataku ze strony uke. Podczas gdy uke wykonywal decydujacy atak, tori, nie schodzac z linii ataku, nie blokujac atakujacego ciecia, tylko zmieniajac dystans i timing, wykonywal konczace ciecie.

Nastepnie podobny scenariusz wykonywalismy cwiczac tai-jutsu, 2 techniki - iriminage i kotegaeshi z ataku morote dori. Musze przyznac, ze to wcale nie latwe zadanie. Sensei mocno nas krytykowal ze nadmierne uzywanie samych rak, zamiast calego ciala. Powiedzial ze czesto wynika to ze zlego dystansu w stosunku do atakujacego przeciwnika, kiedy tori ma rece nadmiernie wyciagniete.

Cwiczylismy tez inna idee, czyli atakujac zamek przeciwnika, najpierw atakujesz brame, aby po jej dobyciu zaatakowac centrum zamku.

W kumitachi, polegalo to na ataku i cieciu przedramienia a natychmiast potem glowy. W kolejnym cwiczeniu, uke unikal ciecia wlasnego przedramienia zmieniajac dystans w ostatniej chwili. Co zmuszalo tori do zmiany dystansu zeby zaatakowac jego glowe..itd... W ten sposob, sensei budowal poszczegolne elementy treningu aby nauczyc nas kolejnej podstawowej zasady - rytmu ataku i odpowiedzi na poszczegolne ataki w mieszanych seriach,czy to z punktu widzenia tori czy tez uke...

Dla sensei'a taka wlasnie interakcja pomiedzy uke i tori jest istota aikido.

Byl to niezwykle ciekawy i inspirujacy staz.

[budo_pmasz]

o w morde - zazdroszcze

[budo_łabędź]

Szczepan, mam nadzieję ze ćwiczyłeś i za nas niegodnych co swego czasu w młodzieńczej dumie kręcili nosem na "wędkarskie popisy" mistrza okazując tym samym pychę i jak zwykle brak respektu dla autorytetów :wink: Niech nam bedzie wybaczone
A swoja drogą taka postawa jak w przypadku mistrzów Sugano i Savagnago naocznie pokazuje że SW to nie tylko napierdalanka, ale też (a może przede wszystkim) cos więcej. Wyrazy uznania i szacunku dla obu panów S poklon :peace: poklon

[budo_szczepan]

nooooo...doooobraaa...niech wam juz bedzie wybaczone :wink: aczkolwiek niechetnie

[budo__lm_]

fajny opisik

Dokladnie rozlozyl na czynniki pierwsze zmiane timingu przy odbieraniu ciecia mieczem w 2 formach kumitachi.

a mozesz dokladniej?

[budo_szczepan]

Dokladniej to bedzie nieslychanie trudno i zawile.

Ogolnie najpierw uczysz sie utrzymywania prawidlowego dystansu pomiedzy kissaki obu bokenow na dwa palce. To pozwala zaatakowac zarowno z lewej jak i z prawej strony. To samo cwiczenie wykonujesz dynamicznie, znaczy tori przesuwa sie do przodu lub do tylu. Potem tori otwiera pozycje(garde) i uke atakuje w otwarcie, np na nagdarstek. Najpierw statycznie, potem dynamicznie. Potem atakuje najpierw nadgarstek potem glowe.
Kolejny krok to tori zaslania sie przez atakiem na glowe schodzac z linii ataku i sklejajac swoj boken z atakujacym i odpycha go jakby w bok, pozostawiajac swoje kissaki na linii centralnej, uke przesuwa swoje kissaki pod bokenem tori i robi tsuki, ktore tori paruje odpychajac na bok. Ta czesc uczy rytmu podczas zmiany dystansu.
Tori nastepnie otwiera wlasna pozycje robiac jodan(bokken nad glowe). Uke widzac otwarcie atakuje jego nadgarstek.

Tutaj nauka zmiany timingu(i dystansu) polega na tym ze tori, w momencie jak ciecie dochodzi do nadgarstka, cofa sie pol kroku w tyl, tak, ze ciecie przelatuje w dol nie trafiajac w nadgarstek. Jak tylko przelatujace kissaki znajduje ciut ponizej oczu tori, tori robi maly krok w prawo i zaraz irimi tak zeby ciac w glowe uke. Wykonuje sie to powoli ale plynnie i cala sprawa polega na tym zeby sprawic wrazenie ze bedzie sie blokowac znow ciecie uke, a tutaj zamiast bloku lub odepchniecia, jest wejscie irimi do przodu wraz z decydujacym cieciem. Wazne zeby wykonac to w ostatniej chwii tak, zeby uke nie mial zadnej mozliwosci zmiany linii ciecia.

Mysle ze niezle namotalem, ale to trudno opisac. Zdziwie sie jesli z tego zrozumiesz cokolwiek. Mozemy to pocwiczyc jak bede nastepnym razem w Polsce.

[budo__lm_]

Zdziwie sie jesli z tego zrozumiesz cokolwiek. Mozemy to pocwiczyc jak bede nastepnym razem w Polsce.

dzieki
mam przynajmniej zarys...

a tak przy okazji, dziwie sie (w swietle innych twych postow) ze tak spodobalo ci sie cwiczenie "etapami"

a co do pocwiczenia to chetnie, no ale tu musielibysmy sie zgrac razem, ja tez nie moge co 2 tyg byc w PL

[budo_szczepan]

Powiedzmy, ze etapami to jest przystepne dla poczatkujacych. Inaczej malo kto by sie do tego w ogole zblizyl. A tak, kazdy moze liznac magii... :wink: