Erle Montaigue
Napisano Ponad rok temu
Fajnie by było, jakby mógł się wypowiedzieć ktoś, kto sprawdzał Erla :wink:
Napisano Ponad rok temu
jak ktos wali z rozluznienia to jeszcze nie jest taichi zadne, ja kilka lat temu tez walilem z luznej piachy luzna reka, moglem tak zrobic konckdown a taichi to nie bylo na pewno.
Jak ktos sciemnia o bagua to ja nie widze powodu dlaczego nie mialby sciemniac o innych rzeczach, albo ktos jest uczciwy albo jego motywacja jest inna i to sie przenosi na calosc jego dzialan. Pojdziesz cwyczyc do kolesia o ktorym juz wiesz ze jezt kiciarzem i mitomanem? Ja nie, kasy by mi bylo szkoda i tyle.
Napisano Ponad rok temu
1) Zgodzę się , że praktyków Tai Chi Chuan, którzy potrafią walczyć jest niewielu. Jednakże wętpię czy, to co prezentuje Erl jest bojowym Tai Chi Chuan'em.
2) Jeśli ktoś twierdzi, że struktura ciała nie ma znaczenia, to chiałbym zobaczyć jak daje sobie radę z gościem mającym 194 wzrostu i ważącym 140 kg, który na dodatek ma trochę pojęcia o walce.
3) Aby przekonać się o skuteczności eksplozywnych "plaskaczy" nie trzeba jechać na seminarium z ESDS, wystarczy poobserwować niektórych "bramkarzy" klubowych przy pracy.
4) Czym innym jest akupresura na schorowanym leżącym na kozetce pacjencie; a czym innym trafianie w punkty przeciwnika, który jest w ruchu, mie ma zamiaru zostać trafiony i na dodatek chce nam dopieprzyć. I jeszcze jedno, ciekaw jestem jaki efekt przyniesie próba trafienia w punkty nasterydowanego ulicznika, który tak przy okazji zapodał sobie trochę amfy
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
a staż ESDS móglbym pojechać z czystej ciekawości, ale najpierw trzeba to ocenić w kategoriach finasowo-czasowych.
PS. Plaskacze sam stosuję :wink:
Teraz gwoli wyjaśnienia, nie jestem żadnym obrońcą pana Erla, bo ani go nie znam, ani nie ćwicze tego stylu. Po prostu interesuję się trochę punktami witalnymi. Poniże cytat z jego książki, ktoś kompetentny i mający takie możliwości mógłby sprawdzić czy jest to prawda, czy mit. To ostatecznie rozwiałoby wątpliwości w sprawie czy to, co on robi ma jakiś sensowny chiński background, czy to jego własny wymysł. Efektywność to inna rzecz :wink: :
"So after much begging, borrowing, ad stealing (as well as buying and granting many 'favors'), I was taught by some of the very best Chinese teachers, and in 1985 I became the first Westerner to be given the degree of 'Master' directly from China. Following that first tour, it took nine years of correspondence before i finally had the chance to go to Wutan Shan and learn these forms of fighting and healing.
Wutan Shan is a mountain range 400 kilometres long in Hupei province. One of these mountain peaks is called Wutan Shan, and it's here that the original Wutan Shan temple existed. Chang San-feng was said to live at this temple. Noawadays, the 'keeper' of the system, Liang Shih-kan, teaches out of his humble abode in a small village at the base of this peak. He has around seven students and teaches on a dirt patch in his backyard.
In May 1995, I was the first Westerner ever invited to Wutan Shan to be taught the original Wutan Shan style of 'qi disruption' which involves nine brief katas that are said to be the original forms invented by Chang San-feng...."
i tak to dalej leci, jest nazwisko mistrza i jest miejsce...
Czy to jest prawdą
Napisano Ponad rok temu
Bardzo cenię sobie twoje opinie, ale muszę dodać, że atak na przeciwnika w ruchu ćwiczyłem i znam jego skutek. Proszę wypróbuj atak na ostro ruszajacego przeciwnika i uderz go w punkt Ren Ying kantem luźnej dłoni. Ten punkt działa tylko w momencie jak ciało przeciwnika jest napięte. Punkt Feng Chi- atak ziemi na drewno- nokaut. Uderza się plaskaczem-ważny jest tutaj kierunek. Punkt San Yin Jiao-podstawowy punkt zatrzymujacy ciężkiego przeciwnika. To nie są bajki. Osobiście doświadczyłem tego od kyoshi Terence Wingrove. Człowiek pada jak sznyta. Z nauczycieli Kung Fu na pewno zna to ekspert Choy Lee Fut-Dr Cheng Yong Fa. Tymi rzeczami raczej zajmują się lekarze. Jak twierdził Wingrove-człowiek w świecie bywały-tą technikę potrafi wykorzystać tylko około 5%ludzi zajmujących się sztukami walki. Wierzę, że Erle to umie, bo umie to Goździk, który zawsze pokazuje to na pełnym kontakcie.
Co do struktury ciała-masz całkowitą rację. Jest to bardzo potrzebne. Ale ;udzie mający po 80-90 lat często już mają ją w złym stanie. Nie są w stanie generować siły w sposób taki jak mówisz. Tutaj z pomocą przychodzi im znajomość i biegłość w Dim Mak i ich odmianach. Pamiętaj, że ostro atakującego przeciwnika niszczy wiatr i wszystkie elementy z nim zwiazane. Popytaj starych nauczycieli, jak się go wyzwala. Szukaj raczej wśród lekarzy.
Jeżeli mógłbyś mi przesłać jakiejś wskazówki co do nauczycieli, ćwiczących Tai Chi w sposób niezdrowotny, to będę bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam
Andrzej Kubieniec
P.S. Jezeli ktoś pragnie poznać na sobie uderzenia na punkty proszę się zgłosić do Piotra Ciećwierza z Ryu-Te. Pokaz darmowy. Mozna atakować jak się chce. Tylko ciężko się wstaje.
Napisano Ponad rok temu
Bardzo cenię sobie twoje opinie, ale muszę dodać, że atak na przeciwnika w ruchu ćwiczyłem i znam jego skutek. Proszę wypróbuj atak na ostro ruszajacego przeciwnika i uderz go w punkt Ren Ying kantem luźnej dłoni. Ten punkt działa tylko w momencie jak ciało przeciwnika jest napięte. Punkt Feng Chi- atak ziemi na drewno- nokaut. Uderza się plaskaczem-ważny jest tutaj kierunek. Punkt San Yin Jiao-podstawowy punkt zatrzymujacy ciężkiego przeciwnika. To nie są bajki. Osobiście doświadczyłem tego od kyoshi Terence Wingrove. Człowiek pada jak sznyta. Z nauczycieli Kung Fu na pewno zna to ekspert Choy Lee Fut-Dr Cheng Yong Fa. Tymi rzeczami raczej zajmują się lekarze. Jak twierdził Wingrove-człowiek w świecie bywały-tą technikę potrafi wykorzystać tylko około 5%ludzi zajmujących się sztukami walki. Wierzę, że Erle to umie, bo umie to Goździk, który zawsze pokazuje to na pełnym kontakcie.
Co do struktury ciała-masz całkowitą rację. Jest to bardzo potrzebne. Ale ;udzie mający po 80-90 lat często już mają ją w złym stanie. Nie są w stanie generować siły w sposób taki jak mówisz. Tutaj z pomocą przychodzi im znajomość i biegłość w Dim Mak i ich odmianach. Pamiętaj, że ostro atakującego przeciwnika niszczy wiatr i wszystkie elementy z nim zwiazane. Popytaj starych nauczycieli, jak się go wyzwala. Szukaj raczej wśród lekarzy.
na poczatku chcialem jakas polemike tu wrzucic ale po glebszym przemysleniu postanowilem sie poddac..., ten post to dla mnie taka czarna magia ze ja nie wiem od ktorego momentu zaczac....
powiem tylko jedno znam mnostwo starych mistrzow i to wlasnie co mozna zawsze u nich zobaczyc to wspaniala struktura, dziadek 90 letni siedzacy wyprostawany jak struna bez zadnego podparcia, oni wykorzystaja wlasnie ta strukture w mysl zasady stylow wewnetrznych ze prawdziwa sila pochodzi z kosci i sciegien a nie miesni bo oni juz tych misni to nie bardzo ...
ich ruch pochodzi ze struktury a nie tajemnych punktow....
Napisano Ponad rok temu
So after much begging, borrowing, ad stealing (as well as buying and granting many 'favors'), I was taught by some of the very best Chinese teachers, and in 1985 I became the first Westerner to be given the degree of 'Master' directly from China.
first Westerner plus degree of master - wiesz co tak sie dziwnie sklada ze kazdy sciemniacz pisze ze byl first i wiesz ja w zyciu nie slyszalem zeby ktos otrzymywal w chinach degree of master!!!!! oni w ogole nie maja takiego slowa, nawet tytulu shifu nikt ci nie nadaje bo tak tylko do ciebie mowiTwoj uczen wiec to juz dla mnie wystarczajaca sciema aby dlaej nie czytac a w kolejnych zdaniach znow mamy ze on first i tylko itd....
ty wiesz ilu ludzi przyjezdza do chin cwiczyc kungfu????? a tak sie dziwnie sklada ze jedynie kolesie ktorych ja nazywam turystami kungfu zawsze pisza ze tylko oni i jedynie i najlepsi i ze mistrz im pokazal forme co nikogo nigdy nie uczyl a zlal ich przez tydzien....
ja znam takiego jednego sciemniacza ktory napisal na swojej stronieze jest jedynym i najlepszym i w ogole uczniem mojego nauczyciela a zeby bylo smieszniej to jak byl przez ten tydzien w pekinie to ja pomagalem go uczyc i tlymaczylem dla niego!!!
Napisano Ponad rok temu
jedna wielka ściema
'naturalszczak' z małym ego
I tego próbuję sie dowiedzieć
Napisano Ponad rok temu
Tomaszu, a po co ja podalem ten tekst na forum
no wczesniej to nie bylem pewien
dlatego zbliżam się ku stwierdzeniu, że to co prezentuje Erle, to jesli chodzi o ciągłość przekazu, czyli o autentyczność (to takie ładne słowo ), to ściema :?
wiesz Erl glupi nie jest bo w koncu natrzaskal tych ksiazek i kaset i kase robi, to co jest nowoscia dla wielu europejczykow to te plaskacze i w polsce tez to dziwi bo ludziskom sie wydaje ze im silniej zacisna piesc tym lepiej im wiecej maja w bicepsie to wieksze pierdolniecie ale takie rzeczy z plaskaczami to c pokaza na pierwszym treningu i to zadna tajemnica a problem ejst zeby pierdolnac z ciala nie cala reka lata ruch reki jest bardzo bardzo maly a sila idzie z ciala ze struktury a to co robi Erl to machanie lapami i np ESDS ja widzielm i sie z tym spotkalem jest to nowe dla polakow (patrz wyzej) ale to jest po prostu naturalne i to zadne wielki rzeczy ne sa seria plaskaczy na gardlo oczy czy nawet krocze...
Z nazwiskiem Wingrove zetknąłem się przy grzebaniu przy jakimś temacie ji-jitsu, tak samo wygląda sprawa z Oyatą. Faktem jest, że są na świecie ludzie, którzy jakąś wiedzę (sprawdzalną) w tym temacie posiadają.
widzisz mnie sie nie udalo takich spotkac a ci co ich spotkalem mowili ze to dziala jedynie na ieruchomym przeciwniku i jasne jak masz zaczac walke i fgosc sie nie rusza nie spoedziewa ataku to lepiej wiedziec gdzie uderzyc zeby gosc padl i byl spokoj ale to nie ta bajka....
nie wiem kto to ejst Wingrove ale spotkalem paru Amerykanskich uczniow Taiki i poza zachwytami na jego temat i pokazami kata to zaden z nich (mimo ze pare lat cwiczyli) nie potrafil tego pokazac w praktyce, tzn potrafili ale znow na nie poruszajacym sie obiekcie
wiesz kto to Dilman? to uczen taiki, byly uczen taika sie teraz do niego nie przyznaje... i co ten dilman robi: ustawia kolesia jebud i koles lezy knockout ale znam ludzi co byli na jego pokazach rzeczywiscie gosc nie sciemnia, du puknie tam puknie i ludzie padaja ale nie pokazuje tego w walce twierdzi ze to niebezpieczne a ja mysle i nie tylko ja zreszta ze tego w walce nie da sie pokazac.... bo mam i mialem szczescie poznac ludzi co kiedys duzo walczyli i naprawde czesto do smierci przeciwnika (mowie o sytuacji przed druga wojna swiatowa) i oni nie opowiadaja bzdur o jakis punktach tylko pokazuja strefy ataku bynajmniej nie punktowe
i nie zrozum mnie zle ja nie twierdze bynajmniej ze taika czy jego uczen ciecwierz to uszusci! bron boze oni maja bardzo duze umiejetnosci ale rynek jest rynek a ludzi najbardziej podniecaja dimmaki inne bzdury co wystarczy wiedziec i nie trzeba sie pocic i jest sie wielkim...
wszelkie pokazy taiki i piotr C. z tego co mnie opisano tez odbywaly sie na przeciwniku ktory byl manekinem w stylu: o tu uderz... nie bylo normalnej plynnej agresywnej walki...
zauwasz ze na seminarich czy pokazach wrecz uwaza sie za chamskie ze ktos atakuje naprawde prowadzacego, ludzie juz od poczatku sa oniesmielenie, wrecz pod wplywem wielkiego mistrza i boja sie glosniej oddychac... wiesz czasami ja tez sie popisuje sztuczkami na co poniekturych ludziach ale wiem ze jakby sie tylko gwaltowniej ruszyli to beda wiedzili ze to pic ale ze oni juz sie boja gdzies w swojej podswiadomosci efekt jest taki jaki jest...
dobra koniec przemadrzania
Napisano Ponad rok temu
A mam byc w Polsce jakos tak niebawem.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] Organizatorem ma byc Eryl Murlowski
Petr
Napisano Ponad rok temu
Co do Cheng Yong Fa, to miałem przyjemność kiedyś uczestniczyć w seminarium przez niego prowadzonym i zaręczam, że zamiast gadania o din mak była ciężka praca nad konkretnymi technikami łączonymi w kombinacje (atak totalny jeśli można to tak określić). Jednakże nie mam zamiaru podważać tutaj autorytetu i umiejętności Mistrza.
Trudno mi powiedzieć jak to będzię z wiatrem, który sam gościa wypala i z trafianiem w Ren Ying czy Feng Chi, ale mogę zapewnić, że jak gość wie jak się ruszać w walce to nawet w podbródek trudno dobrze trafić. Zresztą Tomasz o tym właśnie napisał (bez włazidupstwa).
Podobno w Katowicach, czy w Chorzowie jest koleś, który Tai Chi Chuan trenuje pod kątem walki więc może warto go poszukać.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Wymieniony został w dyskusji niejaki Zhang Sanfeng, z tego z czym w literaturze się spotkałem, to nawet Chińczycy nie są zgodni co do opinii na jego temat. Może Tomasz coś więcej wyjaśni z łaski swojej.
postac mityczna, jak poszukasz w archiwum tego forum to znajdziesz co Dacheng pisal na ten temat
pozdrowionka
tomek
Napisano Ponad rok temu
postac mityczna,
A sie cwiczy ten syl San Feng :-)
??? A o co ci chodzi, można się zapytać???
Nb., wszelkie podejrzane taijiquany o nazwie Sanfeng, najczęściej wymyślane przez różnych macherów od taiji w garażu z bratem a potem przynoszące kasę, znane w kraju i zagranicą, nie mają poza nazwą nic wspólnego z Sanfeng Yuanshi Taijiquan (zwanym też Sanfeng Shuzu Taijiquan) nauczanym w tradycji systemów Ziranmen/Liuhemen w linii przekazu: Liu Anxian - Du Xinwu - Wan Laisheng i znanym głównie w chińskiej prowincji Fujian.
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
Wtedy punkty działają. Jeszcze jesdno-ataku na punkt dokonuje się po przygotowaniu, czyli po odpowiednim ustawieniu przeciwnika wzgledem siebie. Nie atakuje się punktu jako pierwszego ataku.
Jwst sfilmowany pokaz Piotra Ciećwierza , kiedy pokazuje ataki na poruszającym się, atakującym przeciwniku, ale najlepiej przekonać się na własnej skórze.
Pozdrawiam
Andrzej Kubieniec
Napisano Ponad rok temu
Teksty o "wietrze" i "pieciu elementach" pozostawiam bez komentarza bo mam w tej chwili duzo zyczliwosci dla swiata, ludzi, i ich wszelkich ulomnosci.
Pokazy, coz, pokazy to sobie mozna robic... ze swoimi uczniami... Jesli w gre wchodzi wysoka nagroda pieniezna, to zglaszam sie na przyszlosc na ochotnika jako przeciwnik dla Polandera-Ciecwierza, Dillmana czy Oyaty... niech sprobuja to zastosowac, wtedy zobaczymy. Moge nawet przedtem zabezpieczajace pismo wobec wymienionych podpisac na wypadek utraty zdrowia i zycia aby mogli zastosowac swoje najbardziej "smiertelne" techniki :-) Niestety, nigdy z nikim zaden z "punkterow" nie zrobi takiej proby. A jak dostana od kogos wpierdol to moga zawsze mowic, ze mogli zastosowac uderzenie w "punkt smierci" ale przeciez nie sa mordercami, no nie? :-)
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
P.S. Co do Dillmana, to widział jego kasetę. Goście wydawali się "wyłączać" przez spięcie w ukladzie nerwowym. Jednak wszystkie techniki były wykonywane w sposób absolutnie statyczny. Oponenci pełnili rolę manekinów i w ogóle nie oporowali. Jego adepci częstu szukali najpier dwóch punktów do jednoczesnego uderzenia. W realu nikt by im na to nie pozwolił
Napisano Ponad rok temu
Korzystając z okazji, żę wokół tematu zebrała się grupa fachowców, chciałm wrócić do kwestii eksplozywnych uderzeń z miękkiej łapy. Otóż zastanawia mnie, jak nad tą eksplozywnością pracować? Sądząc po posturach niektórych ludzi którzy walą z konkretnym powerem rozumiem, że eksplozywność nie jest bezpośrednią pochodną siły. Stąd pytania: jak wygląda trening ekslozywności uderzen i czy jest to trening czysto fizyczny, czy też łączy elementy fizyczne z pracą nad energią?
Nie wiem czy jestem fachowcem i czy wobec tego mogę zabrać głos, ale tak w skrócie:
- eksplozywnie można uderzać nie tylko z "miękkiej łapy", ale i z pięści, łokcia, kolanka, główki, barku, biodra, kolana i stopy... mam nadzieję że nic nie pominąłem :-)
- w kung fu, zwłaszcza w tych stylach gdzie się wie o co chodzi, nazywa się to "fa li" lub "fa jing", jest to esencja sprawy i są specjalne cwiczenia rozwijajace eksplozywnosc, laczace strone fizyczna i mentalna, ogolnie przyjmuje sie ze cwiczenia z grupy "zhanzhuang" najlepiej temu sluza, jak dobrze poszukasz to znajdziesz duzo szczegolow na tym forum i na stronach np. moderatora,
- eksplozywnosc jest pochodna wlasciwego uzycia zwyklej ale calosciowej sily ciala i pracy nad zmianami rozluznienia i napiecia i nie ma nic wspolnego z zadnymi energiami a bardziej polega na praktycznym wykorzystaniu biomechanicznych zasad funkcjonowania ciala - energie to sie moze komus pojawiaja po latach glebokich medytacji czy specjalnych qigongow ale nie maja nic do walki, ci co sie energiami chwala zazwyczaj sami sie oklamuja ze cos odczuwaja :-)
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
Ja sie tam na tym nie znam. Poczytaj sobie.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Petr
Napisano Ponad rok temu
Nb., wszelkie podejrzane taijiquany o nazwie Sanfeng
Ja sie tam na tym nie znam. Poczytaj sobie.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
No co ty!? My
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Po co wogóle ciwiczymy sztuki walki...
- Ponad rok temu
-
Steven Seagal a kungfu
- Ponad rok temu
-
Sekcje Kung-Fu w Lublinie
- Ponad rok temu
-
Videoclip - German Title fight Atamtürk vs. Karatas
- Ponad rok temu
-
kung-fu w Poznaniu
- Ponad rok temu
-
Stronka o choujianfanzi...
- Ponad rok temu
-
Obóz Luohan " Czernica 2003"
- Ponad rok temu
-
czy jest tu jakis architekt cwiczacy kungfu?
- Ponad rok temu
-
LiuHeBaFaQuan
- Ponad rok temu
-
znow clipy taiji:)
- Ponad rok temu