Na górskie wędrówki (sprawdzone):
-mleko w tubce
-rodzynki
-suszone owoce np. morele
-mieszanka Taty Łosia (rodzynki, parę rodzajów orzechów, suszone jabłka, pokruszone sezamki, płatki śniadaniowe różne czyli Cini-Mini, Cheriosy, kuleczki czekoladowe etc)
-kabanosy
jak se przypomnę to dorzucę
Kaszka z suszonymi owocami, suszone owoce jak najbardziej (ale trzeba uważać na te przeczyszczające - śliwki, morele) - np. rodzynki, kasza kuskus (szybciej przyrządza się niż zwykłą i jest lżejsza), kaszki mleczno-ryżowe itp.
Jeśli wędliny to jakaś sucha kiełbasa, żadne tam drobiowe rzeczy bo mają za dużo wody i się szybko psują. Kiedyś znalazłem w markecie kiełbasę pakowaną hermetycznie - świetna rzecz. Do tego żółty ser, dżem lub marmolada. Chleb raczej razowy lub podobny, zwykły się dość szybko psuje. Puszki różnego rodzaju są dość ciężkie, ja zwykle biorę mały pasztet w puszce bądź pudełeczku.
Przydaje się też puree w proszku. Ja lubię pogryzać sobie suchary tzw. wojskowe oraz herbatniki petit-beurre. Można spróbować też różnego rodzaju produktów z soi, ale to raczej na wyprawy, gdzie ma się garnki i kuchenkę.
Jak ktoś lubi różne wypełniacze, to np. kisiel z rodzynkami, budyń zrobiony na mleku w proszku (wystarczy mieć wodę), itp.
Do picia - woda mineralna, napoje izotoniczne, herbata (można np. miętową).