Trzeba miec najebane
Napisano Ponad rok temu
...chociaz jakby sie zastanowic to sa tacy co tyle placa za butelke wina i wcale nie po to zeby ja wypic.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Taki jest tylko jeden , a jak ktos jeszcze kocha Stridera.
Pozatym noze to bardzo dobra lokata kapitalu , nic ( legalnego) w tak krotkim czasie nie przynosi 100 , 200 % zyskow.
Napisano Ponad rok temu
Oops......ja bym zaplacil
No moze mnie troche ponioslo - znam ludzi ktorym wydanie 300 USD na noz wydaje sie chore - tak wiec to tylko kwestia punktu widzenia.
Ja bym tego nie kupil, tak samo jak nie wydalbym 10 milionow USD na obraz, 1000 za butelke wina, 500 za dziwke czy 30 za plyte Britney Spears.
Napisano Ponad rok temu
Heh nie kupil bys ? No wiec nie zarobisz Przykre ale rzeczywiste ..
Jak masz troche kasy to najlepiej zainwestowac je wlasnie w cos w ten desen ... A nie trzymac w banku na nedzny procent nie majac z tego zysku ...
Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
...eee to co z ciebie za mezczyzna......... :wink:500 za dziwke
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
"The knife is completely integral and started as a single piece of 1/2" thick 6AL4V Titanium. The profile was cut and then Mick press fit the Stellite cutting edge - nothing holds it in place, i.e., bonding agent. The handle is blue fossilized Mastodon Ivory and sits in a pocket of carbon fiber. One of a kind and truly a piece of art!".
Poza tym wszyscy na mnie wskakuja ze nie wiem jak zainwestowac 10.000 USD zeby jak najlepiej zarobic - dzieki za troske ale dam se rade.
Chodzilo mi o to czy jest sens kupowac taki noz zeby go miec a nie zeby go sprzedac za rok za 20.000
Rozumiem tez teraz ze dla niektorych ma to gleboki sens i jedyna przeszkoda jest brak tych 10000.
Napisano Ponad rok temu
No właśnie, niewiele tu o nim jest... szczególnie o historii jego powstania, co w tym przypadku jest ważniejsze niż same fakty dot. materiałów. Jak znajdę chwilę to napiszę...Piter, nie wiem czy chcesz sie dowiedziec czy to klasowka ale na wszelki wypadek krotki opis z sieci
No nie do końca! Po prostu ja nie zgadzam się tylko z opinią, że "trzeba mieć najebane" aby kupić ten nóż za 10.000 USD. Po prostu uważam, że zależy to od podejścia do tego zakupu. Nie mówimy to teraz o zasobności portfela bo to nie ma nic do tego, czy ktoś ma najebane czy nie. Szczególnie w USA i w Japonii są ludzie, dla których wydanie 10.000 USD na jedyny w swoim rodzaju nóż Micka o dość specyficznej historii to po prostu wydanie pewnej, możliwej do zaakceptowania, kwoty na spełnienie marzenia i posiadanie tego ostrza w swojej wciąż rosnącej kolekcji.Poza tym wszyscy na mnie wskakuja ze nie wiem jak zainwestowac 10.000 USD zeby jak najlepiej zarobic - dzieki za troske ale dam se rade.
Napisano Ponad rok temu
Moze rzeczywiscie wlasciwszy bylby tytul posta np: "Kontrowersyjny zakup" :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Bo Cię nie dopadł mały bakcyl szaleństwa. Mnie też. Ja (gdybym miał luźne ) dałbym kilkaset $ za walory techniczno-użytkowe (tytan, stal, okładziny - Sebenza, Microtech itd.), ale za legende noża to już nie. Ale bez takich szaleńców świat byłby nudny i we władzy księgowych (cholera, i tak rządzą).Ja bym tego nie kupil, tak samo jak nie wydalbym 10 milionow USD na obraz, 1000 za butelke wina, 500 za dziwke czy 30 za plyte Britney Spears.
Napisano Ponad rok temu
Kiedys 100$ za noz wydawalo mi sie o wiele za duzo, dzis wiem, ze to niezbedne minimum. Czy dalbym 10 tys. $ za noz? No, pewnie gdybym tylko dysponowal takimi mozliwosciami.
Kupowac obrazy? Za przecietny obraz z miedzywojnia dzis bierze sie "grube" sumy. (Nie mowie o wartosciach estetycznych).
Po chuj jezdzic mercedesem, skoro laguna jest rownie dobra? Po chuj morisem-bmw, skoro "podobnie" wyglada golf IV? A jednak bez wachania wybralbym ten pierwszy.
Dzieki ludzkim fanaberiom rozwijala sie cywilizacja.
K_P
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Cale szczescie, ze sa ludzie, ktorych stac na "dobra kulturowe", m.in. dzieki i temu gospodarka swiatowa jako tako dycha.
nóż dobrem kulturowym?
Po chuj jezdzic mercedesem, skoro laguna jest rownie dobra?
Nie jest - a chodzi o prestiż...
Dzieki ludzkim fanaberiom rozwijala sie cywilizacja.
Ehh powiedzmy... Raczej dzięki odkrywcom - bez kasy.
A ludzie kupują różne rzeczy - a od tego wcale nie ma postępu...
Raczej były dres kupuje obrazy, chodzi do teatru, wspiera sztukę, pije dobre wina - bo tak wypada - a nie wie po co...
Napisano Ponad rok temu
Moze jego wnuki? Watpliwe....
Bron, w tym noz i jego okolice jest takze dobrem kulturowym, bywa unikatowym dzielem sztuki. Nie widze powodu dla ktorego wspolczesne egzemplarze nie mozna by zaliczyc do tej listy. Zreszta - sa cale albumy na ten temat.
Nie bede polemizowal z opinia, czy biedny jest zdolny wymyslec cos? (osobiscie uwazam, ze biedny glownie mysli o... swojej biedzie. Gdyby bylo inaczej, to ta masa bezrobotnych z calymi dobami wolnego czasu, cos by wymyslila, jednak tak nie jest, "wymysla" co najwyzej kolejna kopie samych siebie i koduje im postawe roszczeniowa).
Nie dyskryminuje jednak biednych (zwlaszcza wyksztalconych biednych, bo nie powinni byc biedni w kraju, ktory zajmuje jedno z ostatnich miejsc pod wzgledem procentu ludzi wyksztalconych w Europie, i jak pustynia deszczu potrzebuje.... wyksztalconych), mysle, ze ma takie same mozliwosci jak bogaty. Domniemywam jednak, ze bez wsparcia sponsorow nie jeden pomysl nic by nie znaczyl.
Co do tego, ze dobra luksusowe sa jednym z motorow nie jednej gospodarki, to nie ma zadnych watpliwosci - poglad ten podzielaja wszyscy znaczacy ekonomisci. No, moze oprocz Lepera. Ten by zabral, rozliczal, dal sprawiedliwie - bo ona ma monopol na prawde. Niczym Bog.
K_P
Napisano Ponad rok temu
(osobiscie uwazam, ze biedny glownie mysli o... swojej biedzie. Gdyby bylo inaczej, to ta masa bezrobotnych z calymi dobami wolnego czasu, cos by wymyslila, jednak tak nie jest, "wymysla" co najwyzej kolejna kopie samych siebie i koduje im postawe roszczeniowa).
chodzi o biednych - ale genialnych - patrz artysci, pisarze,poeci
Co do tego, ze dobra luksusowe sa jednym z motorow nie jednej gospodarki, to nie ma zadnych watpliwosci - poglad ten podzielaja wszyscy znaczacy ekonomisci.
Motor gospodarki byc może, (Niemcy: Porsche itp.) ale mówilismy o postepie kultury -a to cos innego...
Napisano Ponad rok temu
Co do tego noża, to każdy ręczny wyrób rzemieślniczy jest jakimś odzwierciedleniem czasów w których powstał, więc też jest częścią kultury, może nie określa naszego pokolenia, ale nie można mu odmówić oryginalności.
Prawda jak zwykle jest gdzieś pośrodku.
Decyzję o tym czy kupić ten nóż czy nie i jak wielką (materialną, kulturową, sentymentalną)* wartość przedstawia, pozostawmy tym, którzy będą mogli sobie na niego pozwolić.
Pozdrawiam
*niepotrzebne skrześlić
Napisano Ponad rok temu
Jak część z was już wie (a jak nie, to właśnie się dowie) największe święto miłośników noży w USA to "Blade Show" odbywający się co roku w połowie czerwca. Tuż przed BladeShow'2001 sześciu dobrych kumpli postanowiło nie wystawiać się ze swoimi nożykami jak zawsze oddzielnie, ale stworzyć jedno duże "stoisko" ze swoimi zabawkami. Dla czego? Po pierwsze można porozglądać się po BladeShow a nożyki zostawić pod czułą opieką kumpli ale przede wszystkim w kupie raźniej i można sobie miło pogadać o stali przy browarku... Panowie ci to: Mick Strider (wiadomo), Duane Dwyer (wraz z Mick'iem Strider'em stworzyli firmę Strider Knives), Ken Onion (robi wspaniałe noże, których nie da się kupić - znikają z jego warsztatu zanim jeszcze powstaną), Rob Simonich (świetne nożyki, zawdzięczamy mu noże z talonitu), Jerry Hossom (spec od dużych bowie-fihgter'ów) oraz Tom Mayo (jego TNT to klasyka - framelock, okładziny z tytanu a pomiędzy nimi ostrze z talonitu). O każdym z tej szóstki można powiedzieć dokładnie to samo - każdy robi świetne noże, każdy ma własny i niepowtarzalny styl, na ich noże popyt przewyższa wielokrotnie podaż. Ich wspólny "knife stand" ochrzcili "Badlands Knives". Trudno z resztą o lepszą nazwę, każdy z nich, a szczególnie chłopaki ze Stridera, to prawdziwi "Bad Boys". Efekt był taki, że "Badlands Knives" było jednym z najbardziej obleganych knife-stand'ów na BladeShow'2001. Oczywiście postanowili, że za rok też się wystawiają jako "Badlands Knives". Ale po odpowiednio wspartej (whisky jak przypuszczam) burzy mózgów doszli do wniosku, że Badlands Boys nie będą bezczynnie siedzieć przez rok i coś musi trzymać "Badlands Knives" przy życiu. Więc postanowili, że zorganizują sobie nieformalny konkurs. Każdy z nich miał w ciągu nadchodzącego roku wykonać jedyny w swoim rodzaju nóż, który nawiązywałby do własnego stylu każdego z nich. Założenie było tylko jedno... ma to być nóż, o którym możnaby powiedzieć "Battle Bowie". Noże miały zostać zaprezentowane po raz pierwszy na BladeShow'2002 i chłopaki sami mieli spomiędzy siebie wybrać zwycięzcę.
I tak powstało sześć noży:
1. Mick Strider wykonał Bowie w oparciu o swój model "Valkirie". Ostrze to tytan, w wyfrezowaniu którego umieszczono rdzeń ze stopu na bazie kobaltu. Z całości została potem wyszlifowana klinga. Rękojeść to także tytan a okładziny są z ciosów mamuta. Nóż jest po prostu piękny...
2. Duane Dwyer wykonał ze stali S30V i tytanu piękny nóż bowie / bagnet. Jako, że jest to bagnet amerykański, można go oczywiście założyć na M16. Proste linie, klasyczny wygląd i styl Dwyer'a pełną gębą.
3. Jerry Hossom - powiem tylko tyle, że tego można się było spodziewać. Płynne przejścia, skomplikowane do wyszlifowania kształty. Jerry to niekwestionowany mistrz noży tego typu jeśli chodzi o design. Po prostu potężny fighter.
4. Rob Simmonich - wzorował się na nożu Gerber Mark II. Sprawdził się w boju w kilku wojnach, więc słowo "Battle" zainspirowało go do tego typu klingi. Oczywiście patrząc na rękojeść i garde widać od razu styl Simmonicha.
5. Ken Onion - poeta stali. Turkish Twist Damascus ukształtowany w płynącą jak fale oceanu klingę. W rękojeści inlay z ciosów mamuta, rękojeść przypomina nieco nóż typu "persian fighter". Klinga to klsyczny Onion, mnie przypomina linią jego folder "Aqua".
6. Tom Mayo wykonał prawdziwy "Bad Bowie". Zakrzywione w dół ostrze, klasyczna garda i geometrycznie, ostro zarysowany grzbiet jako przeciwstawienie do gładkiej krawędzi tnącej. Nóż kontrastów, prawdziwie "zły". WOW.
W czerwcu 2003 chłopcy spotkali się tak, jak ustalili na BladeShow. Na "trzy, cztery" wyciągnęli swoje zabawki. Dyskusje były długie, ale Mick najlepiej połączył trudność techniki, ujęcie tematu, własny styl i niecodzienność materiałów. Wygrał jednogłośnie. Tak więc jego nóż został #1 Badlands Bowie! Oczywiście każdy z tych noży jest jedyny w swoim rodzaju i nie powstanie druga sztuka takiego bowie. Uwzględniając niemal boską pozycję tych panów w umysłach większości pasjonatów ostrej stali wcale mnie nie dziwi, że ktoś chciał tak niepowtarzalny nóż umieścić w swojej kolekcji. A co do ceny... jeżeli tylko ktoś uznał, że jest w stanie zapłacić te 10.000 USD za zwycięski nóż Micka to niech mu wyjdzie na zdrowie! W końcu sub-hilt fighter Bob'a Loveless'a czy oryginalne bowie Scagel'a kosztuje dwa razy tyle...
A oto fotki związane z tematem:
1. Ken Onion (z lewej) i Jerry Hossom na BladeShow'2002:
2. Rob Simmonich podziwia robotę Mick'a a z prawej Tom Mayo
3. Mick Strider i Duane Dwyer (niestety, chciałbym mieć takie zdjęcie... ale chłopaki wywodzą się z jednostek specjalnych i jakoś we krwi mają unikanie obiektywu)
4. Battle Bowies part I (od góry: Jerry Hossom, Ken Onion, Tom Mayo)
5. Battle Bowies part II (od góry: Duane Dwyer, Mick Strider, Rob Simmonich)
6. Battle Bowie #1
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Co kto,gdzie i za ile kupil.
- Ponad rok temu
-
Optymalny wybor?
- Ponad rok temu
-
Spyderco Starmate - jest juz moj!
- Ponad rok temu
-
Hey nozownicy...
- Ponad rok temu
-
Mineral Mountain
- Ponad rok temu
-
"Spersonalizowany" CRKT
- Ponad rok temu
-
Co i gdzie kupić?
- Ponad rok temu
-
"Pomacać" Aresa / AFCK
- Ponad rok temu
-
Cięcia
- Ponad rok temu
-
Microtech LCC vs MOD Hornet
- Ponad rok temu