W ten weekend (25-26.1.3) w Monachium mielismy seminarium treningowe yoshinkan aikido u sensei Hiromichi Nagano (HN). Niby nic w tym dziwnego ale zaskoczyl mnie HN mocno rozpoczynajac trening od funakogi undo (ktore nazywamy w katowicach czesaniem baranow

). Pierwszy raz bowiem spotkalem sie z tym cwiczeniem w IYAF. Pewno jest to pozostalosc po aikikai ktore HN cwiczyl w zamierzchlych czysach, niemniej narobilo toto zamieszania. Inne bylo tez tlumaczenie owego cwiczenia - nie chodzilo o gromadzenie KI w organizmie (no i nie 'cucilismy muchy' po cwiczeniu), ale raczej o "plynna" prace bioder - przod - tyl. Napisalem "plynna" bo ruch do przodu byl plynny tylko biodrami, a ruch rak byl 'ala uderzenie - mocny i szybki. Z tego co pamietam z taiso to tam wszystko szlo plynnie, rece tez. Ciekawe ktora wersja (tlumaczenia i wykonywania) jest bardzej zblizona do wersji O'Senseia (please, jak kto wie to niech mi powie).
Cala reszta seminarium byla m.w. normalna, ale pol czasu spedzalismy w suwari i stan moich kolan jest lekko mowiac bolacy. Mnostwo technik, kupe kruczkow, ktorych jak znam zycie to zapamietalem ich 10%

no ale od czego jest mata. Bylo siedem osob z Polski + ja (bo ja obecnie to mam 40 min do Monachium), spalismy na macie a sensei postawil nam w sobote skrzynke piwa

tak ze fajnie sie wieczorkiem po powrocie z knajpy siedzialo w wspominalo dawne czasy
LM