Ostatnio u nas na obozie były egzaminy(jak zwykle zresztą ) i mieliśmy gościnnie jednego senseia. On powiedział coś mniej wiecej w tym znaczeniu, że egzamin jest sprawdzeniem chwilowej, aktualnej sprawności każdego zdającego. A nasz sensei(zarazem egzaminator) i tak zaliczał egzamin na zasadzie tego co o nas wiedział. A przecież wiedział dużo. Wiedział co jesteśmy w stanie zrobić a czego nie. I wiedzial czy umimy na dany stpoień. Jakbyśmy nie umieli to by nas nie dopuścił do zdawania. Więc właściwie cały ten egzamin jest troszkębez sensu. Jak zostajesz dopuszczony, to żeby nie zdać musisz sienaprawdę bardzo, ale to bardzo starać :wink: Troszkę bezsensowne. Moim skromnym zdaniem to powinno być tak, że albo nie można zdawać u swojego mistrza(i wtedy mamy sprawdzian umiejętności i stanu ducha w danym momencie) albo nasz nauczyciel nadaje nam stopień jak wnioskuje z treningów i z tego co widzi, że na ten stopień zasługujemy(wtedy bierze siepod uwagę ogólne zdolności, zaangarzowanie i całokształt, innym problemem pozostaje to, że sensei może kogoś lubić bardziej lub mniej 8) wszystko ma plusy i minusy, niestety).
Egzaminy
Rozpoczęty przez , Ponad rok temu
21 odpowiedzi w tym temacie
Napisano Ponad rok temu
Re: Egzaminy
Gdyby tak było,że mistrz nagradza ucznia za ciężką pracę,byłoby naprawdę pięknie 8)
Tylko faktycznie realcje między ludźmi mogłyby powodować,delikatnie mówiąc,nieporozumienia a egzaminatorzy nie mieliby kasy za egzaminy.
Nawet,gdy egzaminator jest z "zewnątrz" to ten,który trenuje cię na codzień ponosi odpowiedzialność za twoje przygotowanie.Oczywiście można brać pod uwagę wypadki losowe,jak np.naciagnięte ścięgna podczas egzaminu,przez co nie kopniesz tak wysoko,jak trzeba
Chociaż,jak ktoś jest dobrze przygotowany fizycznie i mentalnie,to zda nawet mając gorączkę :twisted:
Tylko faktycznie realcje między ludźmi mogłyby powodować,delikatnie mówiąc,nieporozumienia a egzaminatorzy nie mieliby kasy za egzaminy.
Nawet,gdy egzaminator jest z "zewnątrz" to ten,który trenuje cię na codzień ponosi odpowiedzialność za twoje przygotowanie.Oczywiście można brać pod uwagę wypadki losowe,jak np.naciagnięte ścięgna podczas egzaminu,przez co nie kopniesz tak wysoko,jak trzeba
Chociaż,jak ktoś jest dobrze przygotowany fizycznie i mentalnie,to zda nawet mając gorączkę :twisted:
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
pierwszy egzamin
- Ponad rok temu
-
Ciekawe tematy
- Ponad rok temu
-
www shotokana
- Ponad rok temu
-
Wartość kata
- Ponad rok temu
-
Słów kilka do shihana
- Ponad rok temu
-
Pasy, paski, paseczki...
- Ponad rok temu
-
Ale jestem pazerny
- Ponad rok temu
-
Okinawskie style w Poznaniu
- Ponad rok temu
-
Seminaria Koryu Uchinadi 2002 - relacja
- Ponad rok temu
-
shin ai do
- Ponad rok temu