Napisano Ponad rok temu
Re: Jet Li vs MMA guys !!
Jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych scen w filmie powstała wskutek fascynacji reżysera i producenta stylem Ultimate Fighting – nieznającym żadnych ograniczeń sportem, w którym doskonale wyszkoleni wojownicy korzystają z dowolnych sztuk walki. – W normalnych filmach kung fu nigdy nie zobaczycie mistrza sztuk walki, takiego jak Jet, walczącego z kilkoma zawodnikami Ultimate Fighting. Wszyscy oni są więksi, silniejsi i prawdopodobnie bardziej wytrzymali od niego – zauważa Silver.
Realizacja bitwy, w jakiej Li walczy przeciwko piętnastu przeciwnikom, reprezentującym różne szkoły walki, trwała dziesięć dni. Kierownik produkcji David Klassen stworzył plan przedstawiający nielegalny klub walki – nie mogło w nim zabraknąć ściany, która zawali się na tłum obserwatorów. Plan powstał w podziemiach wielkiego parkingu na przedmieściach Los Angeles.
- W początkowej wersji scenariusza miałem walczyć w klatce z czterema czy pięcioma przeciwnikami, ale Joel chciał nieco podnieść stawkę, dodał więc kilku przeciwników – przypomina sobie Li. – Przypuszczam, że w prawdziwej walce zabiliby mnie po paru sekundach, ale w filmie grany przeze mnie bohater wychodzi cało z tej opresji – doskonale wie, jak sobie radzić w takich sytuacjach.
- Znalezienie piętnastu facetów, którzy będą mogli walczyć z Jetem i prezentują wysoki, zbliżony do niego poziom, było trudnym zadaniem – mówi koordynator kaskaderów Bradley. – Przeprowadziliśmy naprawdę duży casting, by znaleźć najlepszych kandydatów do tych ról.
Trzech z wojowników, z którymi walczy Su, to prawdziwi czempioni Ultimate Fighting: dwukrotny czempion wagi ciężkiej Randy „The Natural” Coture; obecny czempion wagi lekkociężkiej Tito Ortiz i obecny wicemistrz wagi lekkociężkiej Chuck Liddell.
Doradca do spraw sztuk walki, Stephen „The Fight Professor” Quadros, jeden z największych autorytetów jeśli chodzi o sporty walki i znany komentator rozmaitych walk sportowych na całym świecie, zajmował się koordynacją i nadzorem nad przeprowadzeniem walki pomiędzy Tito Otizem, Chuckiem Liddellem i pozostałymi sportowcami. – Główna różnica pomiędzy sztuką walki, taką jak Ultimate Fighting, a walką filmową, polega na tym, że walcząc naprawdę nie chcesz pokazać ani bólu, ani emocji, natomiast przed kamerą musisz działać dokładnie w przeciwny sposób – zauważa Quadros. - Ci faceci to prawdziwi wojownicy, walczą w stylu full contact, innymi słowy walczą naprawdę – podkreśla Silver. – Kiedy patrzy się na ich walkę, czasami bywa to dość przerażające. Podczas filmowania powiedzieliśmy im, że mogą się oszczędzać, musimy przecież nakręcić sporo powtórek. Odpowiedzieli nam, że im to nie przeszkadza, są zawodowcami i wiedzą, na co mogą sobie pozwolić. Wobec tego zaczęliśmy znowu kręcić, a tu parę ciosów i znowu widać krew. Podczas opracowywania choreografii tej trudnej technicznie sceny, Corey Yuen wysłuchał wielu uwag i propozycji wysuniętych przez zawodników. – Ci faceci naprawdę chcieli, żeby ciosy zadawać bez markowania, ale Jet nie chciał ich tak uderzać – mówi Yuen. – Sztuki walki, zwłaszcza te widoczne na ekranie, polegają w dużej mierze na doskonale opracowanej choreografii, inaczej jest w przypadku walki w stylu takim, jak Ultimate Fightning. Na szczęście nasi zawodnicy szybko do tego przywykli, doskonale poradzili sobie ze swoimi obowiązkami.
- Corey przeszedł samego siebie opracowując choreografię tej walki, kiedy ją zobaczycie, przekonacie się jak jest wspaniała – o walce Li z mistrzami Ultimate Fightning mówi producent Silver. – To jedna z najlepszych scen walki w całym filmie.
Intensywność wrażeń podczas walk w nielegalnym klubie przewyższyła tylko sekwencja końcowa, w której Su, walczący w końcu oboma rękoma, mierzy się ze swoim byłym partnerem, Lingiem. W czasie walki otacza ich krąg z płomieni o wysokości trzech metrów.
Krąg ognia stworzono budując sztuczną nawierzchnię nad systemem rur, ukrytych pod podłogą. Zespół do spraw efektów specjalnych monitorował ciśnienie gazu, wtłaczanego w rury, podpalając kolejne wyloty zgodnie z wymogami scenariusza i wskazówkami operatora. Początkowo reżyser chciał nakręcić całe ujęcie z aktorami całkowicie otoczonymi ogniem, jednak okazało się, że temperatura wewnątrz kręgu była tak wysoka, że stała się niebezpieczna dla aktorów i filmowców. Wobec tego zdecydowano, że brakujące fragmenty kręgu ognia dodane zostaną w postprodukcji przez ludzi z zespołu do spraw efektów wizualnych, nadzorowanego przez Boyda Shermana. Walka pomiędzy Su i Lingiem kręcona była w trakcie kilku kolejnych nocy. Podczas jej realizacji w bardzo niewielkim stopniu wykorzystywano uprzęże i kable. – W całej scenie jest kilka ujęć, przy których musieliśmy uciec się do pomocy kabli, ale w zdecydowanej większości to walka pięść przeciwko pięści, stopa przeciwko stopie – dokładnie taka, jaką lubię – mówi Dacascos. – W trakcie kręcenia zdjęć obaj dostaliśmy po parę niezłych ciosów.
Zacięta walka Su i Linga rozgrywa się zaraz po scenie rozbicia się śmigłowca, nad którą pracował zespół z grupy efektów specjalnych, kierowany przez Mike’a Meinardusa. Kiedy Ling próbuje uciec śmigłowcem, zostaje zestrzelony przez ludzi Faita, jego maszyna w potężnym wybuchu rozbija się o ścianę, uszkadzając rury z wodą. Kiedy Su i jego przeciwnik walczą w kręgu płomieni, zalewają ich setki litrów wody.
Przygotowując się do realizacji tej sceny, Meinardus i jego ludzie zamontowali jeden śmigłowiec na szynach, wbudowanych w podłoże, dzięki nim mogli kontrolować jego ruchy. Drugi śmigłowiec umocowano do wielkiego dźwigu. Wisiał 10 metrów nad ziemię, służył do nakręcenia początku sceny wybuchu maszyny.
Pod koniec filmu Fait spotyka się w końcu ze swoją porwaną córeczką Vanessą i walczy z pilnującym jej bandytą. – Pcha do mnie Vanessę, a kiedy sięgam chcąc ją złapać, kopniakiem wytrąca mi broń z ręki. Muszę więc walczyć z nim wręcz, a moja córeczka trzyma się mnie wtedy kurczowo, bojąc się o własne życie – mówi X. – Podczas kręcenia tej sceny uzmysłowiłem sobie, jak czułbym się, gdyby ktoś naprawdę rzucił tak we mnie moim dzieckiem. Myślę, że widać to na ekranie.