Chwilkę, po kolei. Tzw. koreański ITF nie ma nic wspólnego z synem generała, czyli Choi Jung Hwa. Obecnie działają trzy struktury posługujące się nazwą ITF:
- ITF z siedzibą w Wiedniu (nazwijmy dla uproszczenia ITF-V), czyli ten, który popiera Polska i większość organizacji europejskich, z Russellem MacLellanem jako prezydentem; tutaj też znaleźli się tacy ludzie, jak Wim Bos (świeżo promowany na 8 dan), Tom MacCallum i większość "starych działaczy" europejskich;
- drugi ITF z siedzibą w Wiedniu, ale pod rządami działacza sportowego z Korei Pn., Chang Unga (nazwijmy w skrócie ITF-NK); z Europy popiera ich chyba tylko Grecja i najstarsza z ok. 20

brytyjskich organizacji, czyli UKTA; za to tutaj właśnie znalazło się sporo "starych mistrzów" ITF: Park Jong Soo, Rhee Ki Ha, Kwang Sung Hwang; tę opcję popiera także Korea Pn. i stąd nieobecność jej reprezentacji na MŚ Juniorów w Puerto Rico;
- trzeci ITF z siedzibą w Kanadzie, kierowany przez Choi Jung Hwa (ITF-C); najmniejszy z trzech odłamów, ale ma już trochę krajów członkowskich i z tego, co widzę, na razie ich przybywa, a nie ubywa. To właśnie do tej federacji przyłączają się także byli członkowie GTF, który na świecie po śmierci Park Jung Tae nieco podupadł. Jeśli chodzi o ciekawe nazwiska, to warto wymienić tu: Kong Young Il (USA), Mike Morningstar (Kanada - jest na ITF-owskich CD-ROMach), nasz Zbigniew Kruk (obecnie Australia), Carlos Martin (Hiszpania), Per Andresen (7 dan, Norwegia - b. lider GTF w Europie), Raymond Choy 8 dan (Wlk. Brytania).
- dodatkowo "własną drogą" poszła największa amerykańska organizacja ITF - USTF kierowana przez Chucka Sereffa 9 dan, która w ogóle wystąpiła z ITF i działa obecnie samodzielnie.
Z trzech odłamów ITF dwie pierwsze - ITF-V i ITF-NK to w zasadzie dwie frakcje tej samej opcji. Pierwsza grupa uznaje za prezydenta poprzedniego tzw. wiceprezydenta-seniora ITF i uważa, że oficjalne wybory winny się odbyć na kongresie ITF w Warszawie. Druga grupa uważa, że prezydenta, czyli Chang Unga, wybrano na zwołanym "z zaskoczenia" tzw. nadzwyczajnym kongresie w Phenianie podczas uroczystości dla uczczenia śmierci gen. Choi. Twierdzą, że ponieważ było tam odpowiednie quorum przedstawicieli organizacji narodowych, to kongres ten i wybory są ważne. Ludzie z ITF-V są innego zdania - quorum może i było, tyle że nikt nie poinformował wszystkich organizacji narodowych o zwołaniu takiego "kongresu", stąd też ci, którzy akurat nie przyjechali na uroczystości, o wszystkim dowiedzieli się po fakcie. Chociaż nie jestem zwolennikiem polityki polskiego ITF i prezesa Łobody (pozdrawiam, bo zapewne czyta ten tekst!), to akurat w tym miejscu się z nimi zgadzam i popieram na całej linii (ale numer

). ITF-C natomiast to zupełnie odrębna struktura działająca po swojemu i na zupełnie innych zasadach niż ITF-V i ITF-NK. Jest to raczej "sieć" niezależnych szkół i organizacji, każdy może należeć bezpośrednio do ITF-C bez pośrednictwa związków krajowych. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że ITF-C chce w przyszłym roku zrobić swoje MŚ w Seulu... ciekawe czy im wyjdzie.
Najbardziej rozsądną drogą dla ITF byłoby, gdyby rzeczywiście wszystkie frakcje zjechały się na kongresie w Warszawie, wszyscy prezydenci stanęliby jako kandydaci do wyborów i wszystko byłoby jasne. Niestety, ITF-NK zaprasza wszystkich do Grecji na MŚ i kongres w tym samym terminie, co MŚ i kongres w Warszawie, a ITF-C ma te obydwa kongresy - zdaje się - w głębokim poważaniu, bo zroniło swój kongres w zeszłym roku w Argentynie. O tym, że każda z grup uważa się za tę jedyną legalną i prawdziwą, to nawet szkoda pisać

Tak więc szanse na porozumienie są chyba nikłe. Z drugiej strony, wydaje mi się, że te obydwa MŚ (Warszawa i Grecja) będą prawdziwym testem zasięgu i siły ITF-V i ITF-NK, podobnie jak MŚ juniorów odbywające się w Argentynie i w Puerto Rico były takim porównaniem dla ITF-C i ITF-V. Trzeba chyba po prostu poczekać i poobserwować, a w czerwcu powinno być wszystko już w miarę jaśniejsze.
Temat polskiego WTF to temat- rzeka... można w skrócie powiedzieć, że mamy tu sytuację odwrotną niż w ITF; o ile w ITF Polski Związek jest stabilny, a na świecie się kotłuje, o tyle w WTF wręcz przeciwnie. Pod koniec ub. roku miał miejsce w Warszawie nadzwyczajny walny zjazd PZTkd-WTF zwołany na wniosek Komisji Rewizyjnej. Miał on dość burzliwy przebieg, a w jego efekcie (przy nieobecności części delegatów, którzy opuścili zebranie, ale nadal przy quorum) odwołano stare władze i wybrano nowe. Organ nadzorczy jednak (w tym wypadku Polska Konfederacja Sportu) dopatrzył się uchybień statutowych i uchylił decyzję WZD wnioskując o zwołanie kolejnego WZD w terminie bodajże do 26 stycznia. Ponieważ stary Zarząd (przywrócony do działania decyzją PKS) nie wyrobił się z tym terminem proponując zebranie na 15 lutego, PKS wysłał pismo nakazujące jego odwołanie. W tej chwili, o ile wiem (bo oficjalne kwity w tej sprawie jeszcze do mnie nie dotarły), nad Związkiem jest, albo już będzie, nadzór komisaryczny do czasu nowych wyborów. Najogólniej rzecz ujmując, w Związku też ścierają się dwie (albo nawet trzy) opcje, różniące się koncepcją działania, poglądem na rolę Koreańczyka (Soo Kwang Lee 9 dan) i jeszcze paroma sprawami. Moje stanowisko - przykro, że środowisko nie potrafiło swoich spraw załatwić samo, ale z drugiej strony chyba dobrze, że ktoś to wreszcie postawił z "rukami pa szwam", może coś z tego zdrowego wyniknie. Część kolegów bowiem zdawała się hołdować maksymie "po nas choćby potop"

, no to mają potop...
Jak tak sobie patrzę na to wszystko, to po raz kolejny sobie powtarzam, że dobrze być niezależnym freestylerem

i spoglądać na te wydarzenia jak na serial telewizyjny, w którym w gruncie rzeczy nie bardzo nas obchodzi, kto kogo zastrzeli...
Na tym kończę komunikat prasowy agencji Gizmo Independent Press. Wszelkie prawa zastrzeżone. Przed użyciem wstrząsnąć. Chronić przed dziećmi. Nie pryskać w oczy...
Pozdrówka
Gizmo
Freestyle Taekwondo
Ps. Jeśli ktoś uzna powyższy tekst za sianie defetyzmu, poszukiwanie taniej sensacji i działanie na czyjąś szkodę, to trudno. Powyższe wiadomości na temat ITF są ogólnie dostępne w necie na anglojęzycznych stronach. Wiadomości o PZTkd-WTF są nieco mniej powszechnie dostępne, ale i tak w przeciwieństwie do niektórych uważam, że lepsza jest najgorsza prawda niż najpiękniejsza dezinformacja. Sprawdzianem siły każdej organizacji są bowiem umiejętności przetrwania trudnych chwil - miałem coś takiego w klubie jakiś rok temu, więc wiem, co piszę...