Seppuku
Napisano Ponad rok temu
Taki Zenzaburo wchodzi ubrany w strój ceremonialny z towarzyszącym mu jednym z przyjaciół, pełniącym zaszczytną rolę kaishaku. Powoli godnie wchodzi na drewniane podniesienie. Kłania się dwa razy w kierunku świadków, odwraca się plecami i siada. Kaishaku zajmuje pozycję po jego lewej stronie. Następnie jeden z trzech obecnych oficerów przybliża się do niego niosąc mały stolik na którym opakowany w biały papier leży wakizashi - krótki miecz długości 30 cm, ostry jak brzytwa. Podaje go powoli Zanzaburo. Ten bierze z respektem i podnosi przy pomocy dwóch rąk powyżej swojej głowy. Następnie kładzie przed sobą. Mocnym głosem bez emocji przemawia.
Ja i tylko ja dałem rozkaz strzelania w kierunku obcokrajowców na Kobe. Za ten czyn otworzę sobie brzuch. Proszę was tu obecnych do uczynienia mi tego honoru i bycia świadkami tego aktu
Kłania się jeszcze raz i ześlizguje górną część swego ubrania. Zawiązuje mocno rękawy wkoło swoich kolan żeby zapobiec upadkowi ciała do tyłu. Umierając musi upaść godnie twarzą do przodu. Zdecydowanym gestem bierze znajdujący się przed nim wakizashi. Kontempluje go z namaszczeniem i przebija jak najgłębiej lewą stronę swego brzucha poniżej pasa. Następnie kontynuje cięcie powoli i z godnością w kierunku prawej strony. Przekręca ostrze w ranie i kontynuje cięcie w górę. Kiedy wyciągnie miecz pochyla się lekko do przodu odsłaniając szyję. W tym momencie kaishaku, który obserwował uważnie każdy jego ruch wstaje i wyciąga miecz do góry. Jeden ruch zlewa się z błyskiem metalu i głuchym odgłosem upadku odzielonej od ciała głowy. Cisza, cisza śmiertelna przerywana szumem tryskającej krwi z ciała które jeszcze przed chwilą było żyjącym człowiekiem.
Sepuku jesteś metalem przecinającym, krwią cieknącą z przeciętego brzucha i bliskim tobie ludziom którzy obserwują cię w respekcie. Mało tego, jesteś najbliższym przyjacielem, który ofiarowuje się obciąć tobie głowę jako szczyt największego honoru.
Napisano Ponad rok temu
Wojownicy japońscy na początku zabijali się w sposób najprostrzy. Jak słynny Caton rzucając się na ostrze miecza. Tak też zrobi w 1180 roku Minamoto no Yorimas odkręcając się w strone zachodu i rzucając się na swój miecz. Gest sepuku pojawi się dopiero wiek później. Najczęściej wojownik oddalał się od pola walki aby mieć chwilę na ostatnią refleksje, ułożenie poematu, ostatniej modlitwy. Odkręcał się w stronę zachodu « czystej ziemi » czyli królestwa Buddy Amida, który przygarniał wszystkich zwracających się do niego.
Pod koniec dwunastego wieku akt przecięcia brzucha był nowością żadko spotykaną ale z czasem, zaczynają wchodzić normy i zasady . Miecz jest za długi, zostaje zastąpiony przez wakizashi. Ostrze wbite w lewą stronę brzucha musiało być ciągnięte aż do prawej. Niektórzy dodawali do tego cięcia następne, prostopadłe do pierwszego. Po tym wszystkim trzeba było jeszcze znaleść siły do śmierci zadając sobie ranę w serce. W pierwszej epoce Shokyu (1219-1222) zaczyna się praktykować sepukku z asystentem gotowym do odcięcia głowy. Z czasem rutyna bierze górę i reguły się instalują. W wielkim też było stylu wziąść swoje wnętrzności i je rzucić w kierunku nieprzyjaciela.
Ta śmierć pełna ognia i krwi jest dość znana z książek, filmów i opowiadań, ale trzeba oddać hold tej innej bardziej melancholijnej, cichej i spokojnej śmierci żon wojowników. Śmierć zadana zazwyczaj w otchłani fal morskich albo przez przecięcie gardła.
Znana jest też forma zabójstw rodzinnych ikka shinju gdzie rodzice zabierają swoje dzieci ze sobą. Matka rzuca się w otchłań morza ze swoim dzieckiem, ojciec udziela rad lub robi pokaz jak zrobić sepukku dla swego syna.
Istniało też samobójstwo okazujące wierność klanu.
Japonia od dwunastego wieku aż do siedemnastego to czasy wojny.
Walki pokrywają cały kraj. Nie było znane prawo łaski. Jeńcom wojennym ścinano głowy, ćwiczono na nich ostrość mieczy i czystość cięcia. Nie było miejsca dla zwyciężonego. Trzeba było zabić nie tylko szefa klanu ale również jego dzieci, wnuki, rodzinę czyli spadkobierców jego zemsty. Można teraz zrozumiec dlaczego w chwili klęski matki zabijały swoje córki a ojcowie żony i synów. Zabijając się przed wzięciem do niewoli która i tak nieuchronnie kończyła się śmiercią pomniejszało się zwycięstwo swego przeciwnika, gasiło się jego triumf.
Armia zwycięska po walce była nagradzana w zależności od ilości i jakości przyniesionych głów ludzkich Każdy się śpieszył aby odciąć głowe rannego i zaczepić ją za swój pas.
Zwycięstwo pociągało też za sobą lawinę pościgów za głowami całego klanu.
Od epoki Kamakura tradycja samobójstw wymaga podjęcia decyzji, zformalizowania gestów. Tradycja która przysługuje tylko wojownikom (bushi, samuraj) a źrodło swoje bierze z dalekiej historii, kilkuwiekowych walk w Japonni.
Napisano Ponad rok temu
Mamy też w historii Japonni inne przypadki sepukku jak lato 1333 kiedy upada reżim Kamakura, gdzie były zażądca Echigo Nakatoki przecina sobie brzuch, a za jego przykładem idą inni. W sumie w tym samym czasie popełniło sepukku 32 mężczyzn. Jak widać z powyższego przykładu sepukku może być nie tylko aktem jednostki ale może wyrażac emocje grupy społeczeństwa.
W tymże roku mamy nowe akty grupowego sepukku. Szef klanu Hojo Takatomi popełnia sepukku a wraz z nim jego brat, żona, dzieci. Wszyscy członkowie klanu łącznie 283 osoby. Widząc to jego wojownicy otwierali sobie brzuch i rzucali się w ogień płonącego zamku. Trudno było policzyć zwęglone ciała. Cyfra sięga 870 osób.
W epoce Edo widzimy kilka przykładów sepukku u handlarzy, chłopów czy artystów ale są to tak rzadkie przypadki że tylko potwierdzają regułę iż sepukku było zarezerwowane dla klas wyższych. Chłopom wystarczał sznur lub rzeka.
Dostawano też od shoguna lub Daimgo rozkaz zabicia się, ale najczęściej był to nakaz moralny, z poczucia obowiązku samoukaranie się aby zachować honor, twarz.
Kara dla samurajów miała pięć stopni:
Hissoku - areszt zwykły
Heimon - areszt ścisły
Chikkyo - uwięzienie
Kaieki - skreślenie z listy samurajów
Sepukku - samobójstwo
Ten rodzaj sepukku zwany był tsumebarai i został zformalizowany jako ceremonia. Wykonujący oczyszczał się poprzez mycie, wiązał swoje włosy i zakładał białe kimono z lekkim odcieniem niebieskiego, bez znaków rodowych. Mogł też wypowiedzieć swoje ostatnie życzenie, a raczej zdanie lub napisać list za specyjalnym pozwoleniem. A nastepnie szedł na miejsce aktu. Czasami była to sala w klasztorze buddujskim, czasami specjalny pawilon w rezydencji arystokratycznej, gdzie skazany był przetrzymywany w oczekiwaniu na swój czas. Często też była to przestrzeń oddzielona w ogrodzie przy pomocy parawanów. Znajdowały się tam maty ryżowe na których skazaniec siadał.
Kilku świadków obserwowało ceremonię, oficerowie reprezentujący shoguna oraz asystent zwany kaishaku, którego zadaniem było uważnie obserwować i przerwać cierpienie umierającego. Nie każdy mógł obserwować sepukku. Była to ceremonia dla elity, lud mogł tylko oglądać imitacje w teatrze na scenie kabuki.
Samuraj najpierw wysłuchiwał wyroku skazującego go na śmierć. Czasami ofiarowywano mu ostatni łyk sake. Następnie przynoszono mu 30 cm ostrze położone na stoliku, stroną tnącą skierowane w kierunku samuraja. Ostrze było owinięte w biały papier z odsłoniętym tylko samym końcem długości 7 mm. W niektórych przypadkach reguły były zaostrzone przez użycie tępego ostrza.
Skazaniec obnażał swój tors i obniżał swój pas na sam dół brzucha. Brał miecz i wbijał go w lewą stronę brzucha, a następnie kaishaku stojący za nim obcinał mu głowę. Trzeba było ciąć mocno i czysto. Wymagało to dużo zimnej krwi.
Był też okres w dwunastym wieku gdzie obcinano tak głowę aby zwisała na pozostawionej skórze, aby zapobiec toczeniu się głowy po ziemi, co było uważane za nieeleganckie.
Zazwyczaj to skazaniec wybierał swego kaishaku ze swoich najbliższych przyjaciół.
Na jego barkach spoczywała wielka odpowiedzialność gdyż dobre cięcie nie przynosiło chwały, a złe dyskredytowało na zawsze. Trzeba było być pewnym swego cięcia, które można było osiągnąć tylko praktyką np. na kryminalistach niższej klasy skazanych na śmierc. Aby zachować zimną krew, przygotowywano się od małego. Znany przypadek Yamamoto Kichizaemon który w wieku 5 lat dostał nakaz od ojca obciąć głowę swemu ukochanemu psu, a w wieku 15 lat skazańcowi. Często też zwłoki ze świeżo obciętą głową stawały się tameshimono czyli obiektem do ćwiczeń. Zawożono je samurajom którzy ćwiczyli na ciele jeszcze "ciepłym" obcinając kończyny.
Często też skazaniec wahał się przed zrobieniem sepukku i to do kaishaku należało wyczuć ważny moment obcięcia głowy w momencie jak ten dotykał reką ostrza w celu uratowania honoru umierającego.
Trzeba było, aby sepukku było demonstracją, poświadczeniem siły woli. Gest samobójstwa staje się coraz bardziej precyzyjny i rytualny. Nie wystarczy odejść z tego świata szybko i nieprecyzyjnie. Trzeba odejść godnie i powoli Trzeba otworzyć sobie brzuch i wyjąć wnętrzności.
Sepukku - to dwa słowa - brzuch przecięty, lub też bardziej popularnie - harakiri. Idąc za anatomią moralną tamtej epoki, brzuch był siedzibą życia i mocy. Usta mówią i mogą kłamać, ale na dole znajduje się cała prawda, siła reakcji. Tak jak buddyzm, tak też zen kładł nacisk na energię płynącą z tanden, punktu kilka cm poniżej pępka, który znajduje się na drodze ostrza w czasie sepukku. W sztukach walki jest to punkt centrum, energii która pomaga reagować. Punkt który w swojej głębi jest punktem prawdy każdej istoty żywej. Prawda którą ostrze miecza musiało pokazać oczom wszystkich swiadków.
Nie jestem tym czym mówię ni też tym co myślę
Ni tym co myślę że jestem
Jestem tym co robię, to co jestem w stanie zrobić
Jestem sumą wszystkich moich reakcji.
To tą prawdę ostrze musiało pokazać, gniazdo prawdy mego bytu. Otwieram brzuch abyś i ty mógł zobaczyć tą prawdę mojego istnienia makoto (szczerość, czystość, autentyczność, wierność) są stopione razem w tym punkcie.
Tylko do mnie samego należy decyzja kim jestem...działając.
Majka
Napisano Ponad rok temu
Takie niskie cięcie od strony lewej atakowało pętle jelitowe,może dwunastnicę, wątrobę i dopiero aortę cięciem do góry pod wyrostek mieczykowat....
Dopiero po zadaniu rany watrobie człowiek jest skazany na nieodwracalną śmierć, cięcie w aortę było kropką nad "i" Wszystko robione tak by smierć zadana została stopniowo i by nie umzeć za szybko...no i twarzą do ziemi...
Akt honoru,wielkiej siły i męstwa!!!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I nagle pojawil sie poseł i przekazał wiadomośc ,ze cesarz raczyl owiedzic swoja druga zone na poludniu kraju..
i caly rytual na nic.. samuraj odszedl zhańbiony
Napisano Ponad rok temu
Najczęściej wojownik oddalał się od pola walki aby mieć chwilę na ostatnią refleksje, ułożenie poematu, ostatniej modlitwy. Odkręcał się w stronę zachodu " czystej ziemi " czyli królestwa Buddy Amida, który przygarniał wszystkich zwracających się do niego.
Tak wiec nikt sie nie odkrecal w kierunku cesarza niestety...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
moze teraz dotrze do swiadomości..
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Muszę przynać że przerażające torochę sa te artykuliki. Ale mam w związku z nimi jedno pytanie czy historia zna jakies przypadki w których samuraj zhańbił sie i nie wykonał rytualnego samobójstwa?
Przerazajace........no ale to tez jest czesc Budo 8) Wlasciwie cale Budo jest przerazajace
Pewnie ze bylo pelno takich co sie zawahali. Stawali sie roninami - zyli poza nawiasem spoleczenstwa, jak dzisiaj kloszardzi.
Ukyo78 - to co jest opisywane w wiekszosci ksiazek to sa pomysly "idealne", taki rodzaj propagandy szczegolnie w ksiazkach z lat 30 przed II wojna swiatowa.Wtedy wlasnie rozpropagowano pomysl "Bushido" do celow podniesienia ducha w narodzie w celu zaangazowania w wojne.
Jednak jak wezmiesz prawdziwe ksiazki historyczne, to tez jest to przerazajace. Dlatego Dziadek stworzyl aikido :wink:
Napisano Ponad rok temu
no ale tez podobno przed smiercia powiedzial ze nikt z jego uczniow ta droga milsci i swiatla jasnego nie podazyl...Jednak jak wezmiesz prawdziwe ksiazki historyczne, to tez jest to przerazajace. Dlatego Dziadek stworzyl aikido
co do samurajow, to mnie np. zawsze bawila taka informacja ze w czasach wzglednego pokoju nasi dzielni wojownicy nie mieli za bardzo roboty, wiec np. jak wybuchaly dosc czeste pozary to sie ubierali w pelna zbroje brali swoje naginaty i inne takie i konno mkneli te pozary gasic...to jest dopiero przerost formy nad trescia.
Napisano Ponad rok temu
Pewnie ze bylo pelno takich co sie zawahali. Stawali sie roninami - zyli poza nawiasem spoleczenstwa, jak dzisiaj kloszardzi.
Hmmmmmmmmmmmmm.. zawsze sądziełem że ronin to samuraj który porzucił swego pana, ale nie wiedziałem że nazywano tak tych którzy bali się stawic czoła własnej śmierci.
Napisano Ponad rok temu
Hmmmmmmmmmmmmm.. zawsze sądziełem że ronin to samuraj który porzucił swego pana, ale nie wiedziałem że nazywano tak tych którzy bali się stawic czoła własnej śmierci.
cwany z ciebie gosciu.. 8)
JAk nie wykonal rozkazu swego pana bo sie nie zabil , tylko gdzies uciekl ,to znaczy ze ronin, nie?
Napisano Ponad rok temu
Swoja drogą to ciekawe co było większą hańbą zwiać wcześniej jeszcze przed ceremonią czy nie popełnic seppuku.?
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Best wishes für Taisho :)
- Ponad rok temu
-
Judogi HAJIME
- Ponad rok temu
-
Strona
- Ponad rok temu
-
prośba
- Ponad rok temu
-
Coś dla maniaków i fanatyków....
- Ponad rok temu
-
Odwalając kawał nikomu cieżkiej,nikomu niepotrzebnej roboty
- Ponad rok temu
-
Co lepsze? Bjj czy Aikido?
- Ponad rok temu
-
Irecki zdaje na 4 dan
- Ponad rok temu
-
Conditionning
- Ponad rok temu
-
Morda w kubeł czy......
- Ponad rok temu