Śmiertelny cios ?
Napisano Ponad rok temu
Być może jakąś część czaszki określiłem niepoprawnie pod wzgledem anatomii, faktem jest, że opinia o śmiertelności takiego ciosu krąży. Koleś, który tam się wypowiadał twierdził, że owszem, jest to możłiwe, ale tylko w teorii, bo w praktyce cios musiałby być atomowo silny, żeby spowodować takie skutki. Czy ktoś wie coś konkretnego na tan temat?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mozna jako przyklad podac trafienie w czubek glowy z odpowiednia sila, w plecy na wysokosci serca ( to oddzialywanie wplywa na skurczenie sie miesni wokol serca ) albo odpowiedni strzal w bliska okolice splotu slonecznego spowoduje bezdech. Z boku zuchwy tez mozna trafic tak, ze goscia wyslemy raz a dobrze na ziemie.
To mniej wiecej tyle z tych co pamietam ( bylo tego jeszcze troche ). Ogolnie techiki wykonania sa trudne i wymagaja odpowiedniego strzalu, w ktory zaprzega sie zazwyczaj cale cialo, oraz precyzji.
Czy sa skuteczne ? Ufam tym Chinczykom jesli chodzi o te sprawy bo na budowie ciala czlowieka to znaja sie doskonale ( stad tak dobre rezultaty masazy chinskich i akupresury ).
Napisano Ponad rok temu
Co do okolicy nosa to jest swietny punkt ponizej nosa, w ktory jak sie celnie trafi kostkami sprawia, ze gosc pada jak kloda. Nie ma znaczenia czy duzy czy maly. Sprawdzalem kiedys. Nie wiem czy nawet w tym przypadku daloby wyjatkowa wytrzymalosc ?
Napisano Ponad rok temu
ps. z tym nosem to nie wiem bo na logike to nos sie polamie, te chrzastki sie raczej pokrusza niz gdzies wbija ale nie jestem pewien.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
K_P
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a na jakiej podstawie opierasz swoja teze? wlasnie przegladam ksiazke do anatomii i za cholere nie potrafie sobie wyobrazic jak mozna wbic komus kosc nosowa w mozg. wydaje mi sie to niewykonalne- nawet gdyby prezciwnik stal zupelnie nieruchomo.Ten śmiertelny cios nie jest fikcją, odpowiednie uderzenie pięścią lub nasadą dłoni w nos może spowodować wbicie kości nosowej w mózg a to powodyje śmierć, podobne efekty daje uderzenie pięścią lub nasadą dłoni w brodę pod wpływem siły ciosu może dojść do przerwania nerwów i efekt jak wyżej
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Rozumiem, że ten cis może spowodować pęknięcia narządów i w konsekwencji śmierć z wykrwawienia ale to nie jest na mniejscu...
Czy ja gdzieś napisałem że na miejscu , prawie na miejscu bo chłopaczek się już nie podniósł, a zmarł bodajże w szpitalu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
co do ciosu w wątrobę, sam 2 tygodnie temu dostałem roundhousa na wątrobę ( ćwiczyliśmy na tarczy i obrociłem ją nie w tą stronę w którą trzeba) padłem na ziemię z bólu nawet nie z siły ciosu, totalna bezwładność przez naście sekund. Rozumiem, że ten cis może spowodować pęknięcia narządów i w konsekwencji śmierć z wykrwawienia ale to nie jest na mniejscu tylko po dłuższym czasie - dniu, dwóch
Przy peknietej sledzionie smierc moze nastapic juz po paru minutach i nawet super lekarz juz nie pomoze
Napisano Ponad rok temu
kazdy mocny cios w glowe moze okazac sie smiertelny... wystarczy przyjrzec sie troche uwazniej raportom z roznych przestepstw czy wypadkow...
ps. z tym nosem to nie wiem bo na logike to nos sie polamie, te chrzastki sie raczej pokrusza niz gdzies wbija ale nie jestem pewien.
Czasem wystarczy dostac otwarta dłonia w twarz poslizgnac sie ( bo mowa tu o oblodzonej jezdni) uderzyc sie glowa o kraweznik i po zabawie.Zdarzylo sie to naprawde.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
K_P
Napisano Ponad rok temu
A poza tym akurat watrobe i ogolnie brzuch chronie szczegolnie bo bylem dosc powaznie kontuzjowany w tych okolicach wiec ....
Napisano Ponad rok temu
Co do ciosow na watrobe to owszem sa one wyjatkowo bolesne. OpowiadaL mi kiedys znajomy bokser, ze ciosy na glowe nie sa bolesne, ot troszke oszolami czleka ale dobry cios w watrobe tak jak Mort to opisal moze odebrac chec do dalszej walki.
Po prostu po dobrym ciosie na watrobe wpada sie w lekki bezdech.
Napisano Ponad rok temu
Widzę, ze i tutaj nie brak amatorów żądnych poznania "ciosów śmierci".
Ciosy takie oczywiscie są, i sa one proste do wykonania, ale bardzo trudno uzyskać określony efekt bez specjalnego treningu.
Co do uderzenia w podstawę nosa to chodzi tutaj o wywołanie tzw. złamania według La Forte'a. Sa trzy rodzaje tego uszkodzenia. W pierwszej chwili one czasami nawet nie wywłuja nokautu. Śmierć w przeszłości następowała wskutek zapalenia opon mózgowych. Faktycznie, trzecie złamnanie La Forte, przebiegające przez tylny dół czaszki moze spowodować zejście. Ale tak w ogóle to nos jest dość bezpieczną strefą do uderzeń i skuteczną zarazem.
Oczy tak samo - tyle, że tam od razu jest nokaut. Nigdy nie widziałem poważnego uszkodzenia samej gałki ocznej.
Jeżeli chodzi o nokauty w Kung Fu - to używa się punktów wywołujacych tzw. wiatr. Efekt ten mozna wywołać praktycznie w kazdym narządzie. Skutkiem jest natychmiastowa utrata swiadomości. Punkty takie można znaleźść nawet na podudziu.
O ile trafić w ten punkt to jeszcze można, to wywołanie fali wiatru jest bez treningu qi-gongu - żelazna koszulka, praktycznie niemozliwe.
Kung Fu tym różni się od np. japońskiego kara te, że zgodnie z zasadami pięciu przemian jest pięć sposobów przekazania energii uderzenia do organizmu przeciwnika. Każdy sposób wywołuje inne skutki.
Do tego potrzebna jest pewna wiedza z zakresu tradycyjnej medycyny chińskiej. Dlatego wielu ze znanych nauczycieli było lekarzami,a dopiero później nauczycielami Kung Fu.
W Shaolinie umiejetność tą symbolizowało pięć zwierząt. To odróżnia np. oi-tsuki od uderzeń sposobem tygrysa. Zewnetrznie wygladaja praktycznie tak samo.
W Polsce można udać się na staż z Panem Piotrem Ciećwierzem z Ryu - Te. Jego nauczyciel Taika Oyata, ma głęboką wiedzę w tym temacie. Widziałem pokaz tego w wykonaniu Pana Ciecwierza - bardzo dobry.
Przyjeżdżał również Kyoshi Terence Wingrove z Anglii, ale chłopcy chcieli ubić na nim interes zamiast trenować i już nie przyjeżdża.Pokazywał podstawy tego.
Sławek Gozdzik ze Szwecji również jest na niezłym poziomie - kontakt przez Zbyszka Struka z Białegostoku.
Za ciężką kasę w Europie uczy tego Dillmann, ktorego nauczył również Oyata.
Ale cóż- qi- qongu nikt nie chce cwiczyć - więc nikogo nie można tego nauczyć. I wszystko.
Pozdrawiam poszukiwaczy ciosów smierci - i zyczę powodzenia.
Andrzej Kubieniec
P.S. Najszybciej mozna opanować duszenie.
Napisano Ponad rok temu
Przy odpowiedniej dawce szczęścia gość wykrwawi się po kilku(nastu?) godzinach - widzicie, jaki prosty cios śmierci 8) 8) 8)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
np.beretta 92 fs.....?
- Ponad rok temu
-
bezpieczenstwo .... :(
- Ponad rok temu
-
"mir domowy" ???
- Ponad rok temu
-
Furia
- Ponad rok temu
-
Nóż czy walka wręcz?
- Ponad rok temu
-
Motywy ataku na kobietę.
- Ponad rok temu
-
Co wybrac
- Ponad rok temu
-
jak tu zaczac ???
- Ponad rok temu
-
Kieszonkowcy
- Ponad rok temu
-
Pomoc policji
- Ponad rok temu