Kastet
Napisano Ponad rok temu
Oczywiscie diletanti krzykna: "Warto uzyc, bo z kastetem, to sie ma dopiero pie... Mozna zajeba.. na miejscu".
My doszlismy troche do innego wniosku. Rzeczywiscie kastet to urzadzenie takze i wzmacniajace sile ciosu i generujace napewno duzo powazniejsze obrazenia niz po uderzeniu "gola piacha". Co moze byc nawet grozne dla broniacego sie - zamiast spodziewanego KO, ma przypadek pekniecia czaszki, zagrozny zgonem i kwalifikacja czynu.
Ale nie w tej destrukcyjnej mocy widze zalete kastetu!
Utarlo sie jakos na wszystkich forach dyskusyjnych, ze aby kogos polozyc na dechy jest potrzebna piorunujaca sila. To nie prawda. Wazniejsza jest precyzja, timing i nawet ciosem od "niechcenia" mozna wyrzadzic wiele szkod. Napewno kazdemu na treningu choc raz w zyciu zdarzylo sie lezec na dechach po slabiutkim ciosie, ale nad wyraz celnym ciosie i zadanym w "fazie".
Czy kastet poprawia te cechy (celnosc, timing etc.)? Oczywiscie nie! W moim przypadku (jesli chodzi o trafienie w glowe z tylnej reki) nie widze potrzeby wzmacniania ciosu.
A moze kastet wbrew zasadom trzeba przelozyc do przedniej reki, w koncu na ulicy walczy sie z reguly przynajmniej z dwoma (m.in. trzeba na nich wymusic poszanowanie dystansu, bo jak wejda obydwaj w nasza strefe naraz, to bedzie bardzo, bardzo zle) i lepiej zeby tak reka najczesciej trafiajaca (przednia), generowala u oponenta jak najwieksze obrazenia? Wiec raczej znowu nie chodzi o razaca sile ciosu, trudno bowiem spodziewac sie jej z przedniej reki.
Czy jest zatem sens uzywania kastetu?
Ja osobiscie widze jedna wyrazna zalete. Kazdy kto, choc troche obijal sie na ulicy, na pewno w czasie takiej walki w mniejszym lub wiekszym stopniu choc raz w zyciu uszkodzil sobie dlon - po trafieniu w czolo, lokiec, kolano przeciwnika. Kastet ten problem rozwiazuje. Chroni. Wedlug mnie to jego jego podstawowy atut.
Ograniczenia w stosunku do noza, czy palki - to to, ze w zasadzie skutecznie (w ruchu) mozna razic tylko korpus i glowe, czasami bywa tak, ze na ulicy to zbyt odlegle cele, zeby szybko wymusic wspomniany respekt.
Pozytyw - to taki, ze latwiej go nosic caly czas np. niz teleskop, mozna miec go juz na dloni schowanej w kieszeni. W stosunku do noza - efekty jego uzycia moga nie byc tak grozne w skutkach - innymi slowy - nie kazdego gowniarza, ktory chce nas skroic trzeba atakowac nozem, ten bowiem wg mnie jest zarezerowowany na rzeczywiste zagrozenie zdrowia i zycia. Choc to "zagrozenie" naprawde jest szalenie trudno ocenic - nie jedno grozne z pozoru zwarcie na ulicy konczy sie paroma "kurwami" i pokojowym rozejsciem, a wygladajace najzwyczajniej, przeradza sie w bezsensowna bojke bez zasad i skrupulow.
Negatywny aspekt kastetu, to takze fakt, ze jest zabroniony przez prawo. Ale u nas wszystko jest zabronione wlacznie z teleskopem.
Pozdrawiam
K_P
PS. Czekam na opinie m.in. od Seikena, Jarka, PiteraM.
Napisano Ponad rok temu
wlasnie ta ostatnia linijka mnie zastanawia: czemu wlasnie kastet zabroniony jest , a noz nie?
wedlug mnie , jezeli juz , to powinno byc odwrotnie.
czegoz tak zlego w kastecie dopatrzyli sie ustawodawcy?
jedyny problem jaki widze to ten , by nie zamykac za posiadanie noza rybaka wracajacego z lowow na przyklad...
Napisano Ponad rok temu
Moim zdaniem, kastet jest o wiele bardziej destrukcyjny niz noz. Opor przed uzyciem kastetu, zaden. Wkladam na reke i uderzam. W ferworze ulicznym, tych uderzen mozna zadac duzo, czasami zupelnie niepotrzebnie, tak samo w sytuacji zagrozenia bedziemy uderzac z pelna sila, a nie bawic sie w "taktyczne rozgrywanie walki". I tak z bojki na piesci robi sie "proba zabojstwa", a w najlepszym razie "obrona nieadekwatna do skali ataku".
Wojtek
Napisano Ponad rok temu
A jakbys zabronil noza? To nie Okinawa a wędkarze, grzybiarze, myśliwi, ogrodnicy, elektromonterzy itd. Choć w tej dziedzinie liberalizm ogromny mamy, są kraje gdzie np. nie wolno miec noży dłuższych niż X cm, otwieranych jedną ręką.wlasnie ta ostatnia linijka mnie zastanawia: czemu wlasnie kastet zabroniony jest , a noz nie?
A co do przepisów, to był pisane po "Wejściu smoka" stąd te "nunchaki" i są (przepisy) durne i nieprecyzyjne, jak większość naszego prawa.
Napisano Ponad rok temu
Kubuś no wybacz mi ale ja Ciebie nie rozumiem.W sumie dobrze , że nie widzisz najwazniejszej zalety kastetu w jego mocy destrukcji czaszki człowieka.Ale czy jego zaletą jest oczrona twojej reki???Co za bzdura!! W odpowiednich warunkach palce twojej reki moga ulec destrukcji np.gdy (nie daj boże przewrócisz sie a ktos ci na nie nadepnie powyżej kastetu) nie mówiąc już o tym, że ta reka jest wyłączona z chwytania przeciwnika.Do ochrony polecam rękawiczki (sam nosze po kilku kontaktach z zębami wroga) niektóre nawet ze wzmocnieniami w posatci płytek plastikowych lub skórzanych wszywek.Po dobrym trafieniu nie pójdziesz siedziec jak po kastecie a walkę wygrasz przez off.My doszlismy troche do innego wniosku. Rzeczywiscie kastet to urzadzenie takze i wzmacniajace sile ciosu i generujace napewno duzo powazniejsze obrazenia niz po uderzeniu "gola piacha". Co moze byc nawet grozne dla broniacego sie - zamiast spodziewanego KO, ma przypadek pekniecia czaszki, zagrozny zgonem i kwalifikacja czynu.
Ale nie w tej destrukcyjnej mocy widze zalete kastetu!
.
Czy jest zatem sens uzywania kastetu?
Ja osobiscie widze jedna wyrazna zalete. Kazdy kto, choc troche obijal sie na ulicy, na pewno w czasie takiej walki w mniejszym lub wiekszym stopniu choc raz w zyciu uszkodzil sobie dlon - po trafieniu w czolo, lokiec, kolano przeciwnika. Kastet ten problem rozwiazuje. Chroni. Wedlug mnie to jego jego podstawowy atut.
Jednym słowem kastet to narzedzie do znecania sie nad pokonanym wrogiem jesli ktos lubi a nie narzedzie do walki na ulicy.
Napisano Ponad rok temu
Do ochrony polecam rękawiczki (sam nosze po kilku kontaktach z zębami wroga) niektóre nawet ze wzmocnieniami w posatci płytek plastikowych lub skórzanych wszywek.Po dobrym trafieniu nie pójdziesz siedziec jak po kastecie a walkę wygrasz przez off.
A gdzie cos takiego o3males.. ?
Napisano Ponad rok temu
Pomysl z rekawiczka z wszywkami, w tym plastikowymi sa niezle. Sam je robiles? Problem w lato - jak chodzic w rekawiczkach? Pomijajac, ze ja nawet w zimie ich nie nosze.
War Twoje argumenty sa wiecej niz dorzeczne. Czekam na kolejne opinie. na razie rysuje sie Obraz - kastet nie nadaje sie do samoobrony.
K_P
Napisano Ponad rok temu
PRacujac na bramce miale mialem za towarzysza , faceta ktory prawie zawsze uzywal kastetu , nigdy nie uderzal w glowe tylko zawsze w nerki , co w przypadku walki w pomieszczeniu czyli w wiekszosci w klinczu bylo jak najbardziej na miejsci i jednoczesnie po jednym uderzeniu najwiekszy kozak wymiekal.Znakomicie tez sprawdza sie w szarpaninie , wlasnie ta jego zaleta jest ze MOZNA z nim chwytac .
Czy sie nadaje do samoobrony , wydaje mi sie ze jednak tak .Trzeba jednak chyba nauczyc sie nim poslugiwac , wlasnie to co robil moj byly "friend" , dopracowac klincz i zlamanie gardy zakonczone uderzenie w nerki czy zebra .
JEzeli chodzi o rekawiczki , to chyba gdzies tam jeszcze mam Hatcha z zaszytym olowianym srutem , ale tak jak Kubus nie chodze w rekawiczkach wiec to nie dla mnie .
Uwazam ze niezle sie sprawdza "sleeper" , czyli podluzny woreczek z zaszytum srutem i wyposazony w petle na nadgarstek.
Napisano Ponad rok temu
Ale ten fason może Ci się spodobaćPomysl z rekawiczka z wszywkami, w tym plastikowymi sa niezle. Sam je robiles? Problem w lato - jak chodzic w rekawiczkach? Pomijajac, ze ja nawet w zimie ich nie nosze.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Kubus wudaje mi sie ze wlasnie trafiles w sedno , kastet nie zwieksza sily ciosu ( no bo jak)
Nie zgodze sie - zwieksza sie sila ciosu poniewaz zwieksza sie ciezar piesci.
Ja kiedys za czasow szzkolnych nosilem kiedys w zime wycwiekowane rekawiczki ale jakos ludzzie sie na mnie dziwnie w autobusie patrzyli wiec jak mi sie rozwalily to juz drugich nie robilem
Uwazam ze niezle sie sprawdza "sleeper" , czyli podluzny woreczek z zaszytum srutem i wyposazony w petle na nadgarstek
na pradze czesto stosowane tylko z nazwa usypiacz albo spioszka tylko ze wypelniane piaskiem - ma duza zaleta ze sladow nie zostawia jak juz sie uspi kogos
A tak wogole cos trzymanego w lapie wypelnia szczelini w srodku zacisnietej piesci i nie pozwala sie kosciom poprzestawiac i to jest najwieksza zaleta w szczegolnosci jak ktos ma dluie palce.
Napisano Ponad rok temu
Tak mi sie z tym kastetem skojarzylo, bo mialem go przerabiac na mini kastet, ale w koncu dalem sobie spokoj, bo efekty takich przerobek sa zawsze zalosne. W moim odczuciu na lewa reke przydalyby sie raczej dwa polaczone pierscienie z kolcami, czy malymi ostrzami. Nie zabijaja, ale daja przewage psychologiczna i jak trzeba mozna przy pomocy takiego sprzetu wymusic dystans.
Czyli mowiac krotko - wracamy ponownie do jakiejs koncepcji "bojowych" obraczek, o ktorych wspominales kiedys Ty Seiken, a zdaje sie PiterM mial sie zorientowac czy i za ile da sie spoawdzic to do kraju nad Wisla.
Pozdrawiam
K_P
PS. Teleskopa nie nosze - raz: bo moj to "niepewny" Tajwan, dwa: bo nie bardzo mam we "krwi" poslugiwanie sie takim sprzetem i musialbym nieco potrenowac, a ze sie boje, ze tak jak kiedys w preszlosci, w czasie treningu jedna koncowka oderwie mi sie i moze kogos zabic przez przypadek, zatem odkladam to na lepsze czasy.
PS.2. Moze rzeczywiscie najlepsze co mozna miec to - przecier pomidorowy w puszce, albo baterie R20 w siatce, albo pilke do golfa w skarpecie? Wybieramy skarpete z tych stojacych pod lozkiem. Przy okazji razac przeciwnika smrodem. To zart. Ale jestem przekonany, ze miotacz gazu przyszlosci, bedzie zawieral np. koncentrat z gruczolu skunksa.
Napisano Ponad rok temu
Ale jestem przekonany, ze miotacz gazu przyszlosci, bedzie zawieral np. koncentrat z gruczolu skunksa.
Mialem szczescie - a raczej nieszczescie sie zetknac ze smrodem skunksa ale jest to do przezycia - czlowiek az tak mocnego wechu nie ma jak inne drapiezniki
Dobrze ze to bylo lato i letnie ubranie bo poszlo do spalenia ;(
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No, to jeszcze malo walczyles w swoim zyciu, ja np. przez 7 lat sparowalem w przeszloci w stylu kyokushin i i trafienia w kolano, czy lokiec i powybijane palce byly codziennoscia. Zastanawiasz sie jak w kolano co?
Jak obawiasz się uszkodzeń i chcesz sobie utwardzić ręce to proponuję zacząć od pompek na kostkach a skończyć na uderzaniu w worek wypełniony drobnym żwirem - takze napisales hergar.
Zadne pompki, ani utawardzanie nie pomoga Ci jak kogos pocelujesz w czolo. W ogole utwardzanie (mowie jako osoba utwardzajaca prze wiele lat i majaca przez to klopoty zdrowotne) to BZDURA!!!
K_P
Napisano Ponad rok temu
Co do zalet w samoobronie... Można w kieszeni nosic, a wielu sprzetów nie mozna. Nawet w krótkich spodniach. Poza tym aspekt psychologiczny..., coś jak szczęk noż sprężynowego czy przysłowiowa ostrość brzytwy, to tez jest wazne. Jesli zas chodzi o ewentualne szkody ciała u przeciwnika... Jeśli człowiek nie potrafi panowac nad sobą i ponoszą go emocje to nie powinien niczego nosić. Bo zabić może w przypływie furii i gołą ręką.
Napisano Ponad rok temu
pirro - masz racje co do przylozenia sily w kastecie.
martius: energia piesci to energia kinetyczna opisywana , jak wiadomo , wzorem e=calka(Fdx)=m*V^2/2 (wynikajacego z e=mc^2 ;-) ) ,
z tego wzoru , jak widzimy , energia jest proporcjonalna do masy i kwadratu predkosci - jak wiadomo masa jest stala - predkosc sie zmienia - zatem duzo mocniejsze bedzie szybkie uderzenie od uderzenia reki ciezkiej lecz wolnej.
tutaj jednak dochodzi tez sprawa o ktorej powiedzial pirro - przylozona sila dziala przez krotka chwilke (ped i poped) oraz jest przylozona na malym obszarze(sila rozklada sie na wieksza powierzchnie czyli wywoluje mniejsze obrazenia)
Napisano Ponad rok temu
pirro - masz racje co do przylozenia sily w kastecie.
martius: energia piesci to energia kinetyczna opisywana , jak wiadomo , wzorem e=calka(Fdx)=m*V^2/2 (wynikajacego z e=mc^2 ;-) ) ,
z tego wzoru , jak widzimy , energia jest proporcjonalna do masy i kwadratu predkosci - jak wiadomo masa jest stala - predkosc sie zmienia - zatem duzo mocniejsze bedzie szybkie uderzenie od uderzenia reki ciezkiej lecz wolnej.
tutaj jednak dochodzi tez sprawa o ktorej powiedzial pirro - przylozona sila dziala przez mala chwile (ped i poped) i na malej powierzchni (na moje oko ok 4-8 razy mniejszej) nizli powierzchnia piesci.
do tego dochodzi ta sprawa iz kastet jest zazwyczaj metalowy lub plastikowy wiec o wytrzymalosci i "twardosci" wiekszej o wiele nizli cialo
Napisano Ponad rok temu
jup
pirro - masz racje co do przylozenia sily w kastecie.
martius: energia piesci to energia kinetyczna opisywana , jak wiadomo , wzorem e=calka(Fdx)=m*V^2/2 (wynikajacego z e=mc^2 ;-) ) ,
z tego wzoru , jak widzimy , energia jest proporcjonalna do masy i kwadratu predkosci - jak wiadomo masa jest stala - predkosc sie zmienia - zatem duzo mocniejsze bedzie szybkie uderzenie od uderzenia reki ciezkiej lecz wolnej.
Sile uderzenia mozna zmienic za pomoca predkosci i za pomoca masy
Jesli masa sie zwiekszy a predkosc pozostanie taka sama mniejsza to sila uderzenia bedzie wieksza
Z twojego wzoru możemy zauważyć, że jeśli masa wzrośnie dwukrotnie to energia zwiększy się też dwukrotnie. Jeśli natomiast zwiększymy dwukrotnie prędkość - to energia wzrośnie czterokrotnie. Jeżeli wzrośnie energia części uderzającej automatycznie wzrasta siła ciosu.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
SZKOŁA KEN JITSU
- Ponad rok temu
-
jak strzelać zimą w rękawicach...
- Ponad rok temu
-
-ŻW-
- Ponad rok temu
-
Katana!!!
- Ponad rok temu
-
Kijki do escrimy
- Ponad rok temu
-
Noszenie pistoletu przeładowanego i nie przeładowanego.
- Ponad rok temu
-
Jak podrasować starą wiatrówkę?
- Ponad rok temu
-
Palka teleskopowa
- Ponad rok temu
-
Czy ktoś wie gdzie w wawie mozna trenować iaido?
- Ponad rok temu
-
Nowy sklep z nozami i wiatrowkami w Warszawie
- Ponad rok temu