JINGA
Napisano Ponad rok temu
Dla potrzeb analizy podzielę jingę na 3 rodzaje. Wiadomo, że ktoś może jednocześnie robić jingę: #1 z wyprostowaną postawą, #2 robiąc średniej wielkości kroki, #3 trzymając rękę pionowo i nisko przy tułowiu, ale to zdarza się rzadko. Dlatego opiszę trzy najczęściej spotykane "kombinacje elementów".
A) Jinga z postawą wyprostowaną, co wpływa na wąski (małe kroki) rozstaw nóg, oraz z ręką pionowo nisko umieszczoną przy tułowiu.
Jinga średnia: postawa średnio pochylona, rozstaw nóg średni, ręka średnio wysoko.
C) Jinga z postawą mocno pochyloną, co wpływa na szeroki (duże kroki) rozstaw nóg, oraz z ręką prawie poziowo wysoko umieszczoną przy twarzy.
Mam nadzieję, że do tego momentu się ze mną zgadzacie .
Otóż celem tego opisu jest polemika z wami na temat jingi. Ja robię jingę średnią i was także namawiam do tego, bo wg mnie jest najlepsza.
A oto argumenty na poparcie mojej teorii:
- postawa mocno pochylona i prawie prosta są niewygodne, przy pierwszej nasz kręgosłup (jeden na całe życie) jest mocno nadwyrężany gdyż jest nienaturalnie wygięty, odcinek lędźwiowy jest narażony na większe prawdopodobieństo urazu (wiedzę na ten temat czerpię z artykułu z okładki z Polityki, numer 39/2002 lub 40/2002 - nie pamiętam, jest tam napisane, że 80% Polaków wcześniej czy później ma kłopoty z kręgosłupem, a ja nie chcę należeć do tej grupy. Podejrzewam, że duża część z was nie myśli takimi kategoriami. Myślicie bardziej o tym co jest teraz, a przyszłość? "Będzie co ma być"); przy drugiej postawie trudniej o płynność poruszania, capoeiriszta jest bardziej odsłonięty (na ciosy), a i niektóre elementy łatwiej zrobić będą niżej na nogach.
- postawa średnio pochylona jest najlepsza, bo nie ma tych wad co postawy wyżej wymienione
- rozstaw nóg szeroki i wąski mają dużą wadę - zmiejszają mobilność. Czemu? Bo żeby się szybko przemieszczać to potrzeba nam średniego rozstawu nóg - ktoś kto szeroko rozstawia nogi, by zrobić szybki odskok musi zmienić swą postawę (zmienić rozstaw nóg i postawę na średnie - najbardziej efektywne - by to zrobić lekko się unosi i wyprostowywuje). Tak samo ktoś z postawą wyprostowaną i wąskim rozstawem nóg zmienia (nie musi wcale robić tego świadomie, raczej robi to nieświadomie bo działa pod wpływem instynktu) swoją postawę i rozstaw nóg (on z kolej obniża lekko ciało dążąc do zwiększenia rozstawu nóg do średniego).
- rozstaw nóg średni i postawa średnio pochylona są najbardziej mobilne (najszybciej z tej postawy możemy się przemieszczać robiąc różne odskoki, doskoki, techniki, w jindze) bo nie tracimy czasu na podnoszenie lub obniżanie ciała (środka ciężkości) ani na zmianę rozstawu nóg.
- ręka wysoko umieszczona przy ataku na tułów musi najpierw obniżyć się do pozycji średniej a następnie do niskiej. Z kolei ręka nisko umieszczona przy ataku na twarz musi najpierw podwyższyć się do pozycji średniej a następnie do wysokiej. Po co ta strata czasu?
- ręka średnio wysoko umieszczona przy ataku na tułów obniża się (o jedną "kondygnację", a nie o dwie) do pozycji niskiej, a przy ataku na twarz podwyższa się (o jedną "kondygnację", a nie o dwie) odrazu do pozycji wysokiej.
Czyli podsumowując: tak jak w wielu dziedzinach życia najlepiej jest znaleźć "złoty środek", tak samo jest w capoeirze przy jindze. Wszystkie elementy jingi są najbardziej funkcjonalne, gdy są średnie. Ekstremalnie wykonywane elementy przydają się w ekstremalnych warunkach, a nie w codziennych.
Piszę to, bo odbyłem rozmowę z pewnym doświadczonym capoeirisztą (5 lat w capo, jak na Polaka to dużo) o jindze. Sam ćwiczę 2 lata więc do doświadczonych nie należę. On robi jingę niską, pochyloną, z ręką poziomo przy twarzy, niska i pochylona czyli rozstaw nóg jest szeroki. On mówił, że to tradycja w jego grupie - taka jinga, że tak robią jingę mestres (miał zapewne na myśli mestres z tej assocjacji). Mówił, że tak jest lepiej chroniona głowa (ale co z tułowiem? - mój przypis). No i pisał, że dzięki stylowi gry (jinga wchodzi w skład stylu) można łatwo rozróżnić capoeirisztów z tej assocjaji od innych. Na mój argument o męczeniu się kręgosłupu przy pochylonej jingdze odpowiedział, że salta czy fikołki też są niezdrowe. Kiedy napisałem, że to duże utrudnienie taka jinga w jego wykonaniu, powiedział, że nie chodzi tu o utrudnianie tylko o tradycję. Hmmm... Jeśli zapomniałem o jakimś argumencie to sorry . Nie chcę tutaj wywoływać kłótni z nim, ani z ludźmi z jego grupy. Chcę poznać zdanie innych capoeirisztow, poznać ich argumenty za i przeciw, doprowadzić do dojrzałej dyskusji na temat jingi. Tego podstawowego ruchu, tego którego uczy się jako pierwszego, tego który zna każdy capoeirista, tego którego używa się przy każdym wejściu do rody na całym świecie, tego tak charakterystycznego dla naszej ukochanej capoeiry, tego płynnego poruszania się, tego z którego można zrobić większość elementów, tego który służy do zdezorientowania przeciwnika (przynajmniej kiedy przeciwnik nie zna capoeiry), tego który umożnliwia nam szybki atak i szybką ucieczkę jednocześnie, tego najważniejszego.
Pozdroowka
Niech axe będzie z wami (zawsze i wszędzie).
Napisano Ponad rok temu
A wracając do tematu , ja miałem tą sposobnośc , że poznałem dwa rodzaje tego podstawowego ruchu .Przez jeden rok uczyłem sie takiej średniej .Ręce były też średnio ,noga odstawiana w tył robiła łuk i musiała sunąc po ziemi (co w moim przypadku często powodowało odparzenia) natomiast przednia noga była wyprostowana i opierała się na pięcie.
Przez ostatni rok uczę się innej ginga (zmiana grupy).Na początku trudno było się przestawić .Bolały mnie plecy , uda i nie mogłem jej zbyt długo wykonywać.Polega ona na tym że nogi odstawiamy bezpośrednio w tył nie szurając po ziemi .Przednia i tylna noga są cały czas zgięte w kolanie. Tułów nisko ,ręce wysoko cały czas przed twarzą ,a przy przejściu wykonuje się lekki balans ciała i rąk.
Tak to wyglądało gdy trenowaliśmy w szeregach .
!!! Należy jednak zaznaczyć ,że w roda w czasie jogo ginga zawsze wyglada nieco inaczej niż w czasie treningu. Tułów idzie o kondygnacje w góre ,ręce o kondygnacje w dół.!!!
W moim subiektywnym przekonaniu ginga którą teraz wykonuje jest bardziej dynamiczna. Szeroki rozstaw nóg podczas przejścia sprawia , że wykonuję wiekszy zakres ruchu wobec przeciwnika. Po początkowych trudnościach mięsnie ud i pleców bardzo się wzmocniły (co jest raczej korzystne dla kręgosłupa) Obecnie wykonuje ten podstawowy element z dużą łatwością ,często dla samej przyjemności
Poza tym niska ginga jest po prostu piękna :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ginga normal, baixa, subindo e descendo, pulando, mandingada, trocada,lateral e flexionada.
Ty zapewne rozmawiałeś z kimś z grupy z Minas Gerais, prawdopodobnie z kimś z Artes das Gerais lub Porto de Minas. Ta ich tradycyjna ginga u Mestre Bimby nazywa sie ginga baxia, i może być wykonywana np przy iunie lub jogo bonito gdyż tak jak pisałeś jest mało dynamiczna.
Osobiście lubie ginga baixa, ale robie ją tylko gdy jestem pewnien że osoba z którą gram w roda ma zamiar grać jogo bonito.
Napisano Ponad rok temu
przyłączam sie do tej wypowiedziPopieram Mosquito , nie bede tu tlumaczyl dlaczego tak robie jinga w ten sposob , nisko na szerokich i ugietych nogach , z rekami zaslaniajacymi twaz, zreszta ja ktos skacze z osobami z nasze grupy chyba wie dlaczego ( tak mysle ) , rozumiem ze kazda grupa ma swoj styl jinga , my robimy w ten sposob.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
kazdy dostosowuje swoj styl gry do swoich mozliwosci. ten temat juz byl kiedys walkowany. dla zobrazowania o co mi chodzi podam przyklad muhammada ali. ten piesciarz w zasadzie nie trzymal gardy poniewaz byl tak szybki, ze unikal ciosow samym chodzeniem na nogach i balansem ciala.
w kwestii ilosci wykonywanych technik oczywiscie, ze im wiecej ich znamy tym lepiej, uwazam jednak, ze w sytuacjach kiedy nie ma czasu na zastanawianie sie wykonujemy z reguly tylko kilka technik, ktorych jestesmy pewni i ktore wykonujemy instynktownie bez potrzeby namyslu. czesto udajemy, ze zrobimy cos innego aby zrobic cos co prawie zawsze nam wychodzi ale tutaj juz wchodzimy w obszar strategii i taktyki gry, ktory nie jest temat tego posta.
Napisano Ponad rok temu
PS. Jak mam odciski to robię gingę całkiem inaczej ;D
PS2. Jakub możesz zmienić jinga na ginga przynajmiej w temacie ? Mój błąd.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
niby podstawowy krok znany wszystkim capoeritas, a jednak strasznie inny u kazdego... hmmm.. ciekawe....
Napisano Ponad rok temu
ginga nadaje rytm calej grze, a kazdy gra inaczej prawda? wiec i ginga ma inna
Napisano Ponad rok temu
Po tym zdaniu cos mi sie wydaje ze nie zrozumiales o co biega w ginga Mestre Nem`a. Bo to ze kazdy trzymac powinien rece przed twarza to kazdy Capoeirista powinien wiedziec ale Mestre dodal do naszej jeszcze balans rąk co zwieksza skutecznosc obrony.Co do tej ginga mestre Nem'a to nie widze w tym nic dziwnego, sam robie podobnie w paralel rece mam przed twarza, chronie tym samym twarz.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
yellwboy i fizole:)
- Ponad rok temu
-
Salto
- Ponad rok temu
-
Zawody w Capoeira
- Ponad rok temu
-
jestem w szoku...
- Ponad rok temu
-
Warsztaty w Łodzi
- Ponad rok temu
-
nauczyciel capo poszukiwany
- Ponad rok temu
-
Treningi w Wrocławiu ADG zaprasza
- Ponad rok temu
-
Przyznac sie bez bica
- Ponad rok temu
-
Capoeira w Barze
- Ponad rok temu
-
Mestre Luiz Renato w "Praticando Capoeira"
- Ponad rok temu