Z postow wyszlo, ze noz. Ja tak od posta do posta sie wahalem.
No bo jedni - ze palka. Drudzy, ze palke to tylko w dupe mozna sobie wsadzic.
I tak sie zastanawiam, glownym argumentem nozownikow bylo, ze jak sie spotka dobrego nozownika to sie lezy.
A jak sie spotka kiepskiego nozownika? Dobrzy chyba sie nie bawia na ulicy? Czy sie bawia? Nie prowokuje, pytam sie.
Zastanawiam sie w co zainwestowac. Nunchaku wydawalo mi sie fajne, bo pomyslalem o zasiegu. No i to co przeczytalem - ze mocne uderzenia i wielofunkcyjnosc.
Tutaj troche przeczytalem o nozu, i ze jest swietny. Ale sadze, ze najzwyczajniej w swiecie bede bal sie go uzyc, zeby nie zabic. Z palka inaczej - w nogi, korpus, rece.
Naprawde palka nie da sie obronic przed nozem?
No ja wiem, ze swietnego nozownika sie nie zatrzyma. Na seminarium z KM Krzysiek Sawicki nam przedstawil cos podobnego. Pokazal, ze gosc ktory wyskakuje na nas z nozem, przerzuca z reki do reki i mowi "dawaj dyche" jest do pokonania. Natomiast dobry nozownik idzie prosto, tu sie niby otrze o staruszke, przechyli w twoja strone, blysnie nozem na gardle i pojdzie dalej.
No ale do cholery, czy ja spotkam zabojce na ulicy? Na osiedlu?
Zgubilem sie juz troche.
Jedyne co wynioslem na razie z tej dyskusji, to z posta Sloniaka dowiedzialem sie ze klodka jest fajna. W najblizszych dniach przejde sie po sklepach z materialami budowlanymi i moze cos do dloni dopasuje.
Bo kasa tez sie liczy, noz za kilkaset dolcow jest poza moim zasiegiem, tak samo jak jakies palki autolocka za kilkaset papierow.
HELP!
