Skocz do zawartości


Zdjęcie

Walka z czworonożnym przeciwnikiem.


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
72 odpowiedzi w tym temacie

budo_mapet
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 475 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
KP,
Każdy pies, który ma zamiar zaatakowac człowieka powinien zostać rozjebany :2gunfire: Jesli uważasz inaczej to mam nadzieję, że ci nigdy jakiś kundel jaj nie urwie :evil:
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
Nie podzielam ani Twoich pogladow, ani egzaltacji w tej sprawie. Czlowiek to bardzo pojemne pojecie. Wielu z nich nie zasluguje na to, zeby ich zaliczyc do gatunku homo sapiens. Wiec nie kazdy pies i nie kazdy czlowiek...
Wiem jedno, jako posiadacz psow od wielu lat - to czlowiek jest odpowiedzialny za to co robi pies i za los psa. I wiem rowniez to, ze wsrod ludzi zdarza sie relatywnie wiecej psychopatow niz wsrod zwierzat.
Odnosze tez wrazenie, ze wielu "dzielnych" skoczyloby z nozem do zabiedzonego kundla, ale piz.... by im sie zmarszczyly, kiedy by trafili na nieco godniejszego przeciwnika. Dorabianie do tego ideologi, o wszechobecnym zagrozeniu gatunku ludzkiego ze strony psow, jest zwyczajnym naduzyciem.
K_P
  • 0

budo_combat
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3360 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.

KP,
Każdy pies, który ma zamiar zaatakowac człowieka powinien zostać rozjebany :2gunfire: Jesli uważasz inaczej to mam nadzieję, że ci nigdy jakiś kundel jaj nie urwie :evil:


Jaaasne stary... 8O :lol:

Tylko pies w odróżnieniu od wielu debili (tak, ludzi) w większości wypadków nie atakuje bez powodu! (powody: naruszasz terytorium, idziesz z drugim psem i wynika starcie etc.). A więc psy są mądrzejsze od wielu ludzi którzy wykazują się bezmyślną agresją...

Tak więc zastanów się co piszesz.
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
Nawet pitbule rzadko sie zagryzaja, a jak sie to dzieje, to tylko na wyrazna zachete czlowieka.
Jakis czas temu nadawano reportaz o walce psow: dwa pokrwawione pitbule mialy juz dosc. Jeden lezal i juz sie nie bronil. Drugi odpuscil mu juz zupelnie i wycofywal sie z boksu. Ale nie zadowalalo to tzw. pana zwyciezcy - darl te swoja wredna, glupia, bezmyslna morde - Dobij go Killer! Dobij!".
Nadal wszyscy sa przekonani, ze w obronie kazdego czlowieka?
K_P
  • 0

budo_mapet
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 475 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
Ze są ludzie debile to sprawa oczywista. Bez wzgledu jednak na ten fakt, kazdy pies ktory zaatakowal czlowieka (czy mial powod czy tez nie, czy byl dobrze ukladany czy tez nie ) powinien byc usmiercony. Usmiercic wlasciciela sie nie da. Nie mozna ryzykowac kolejnego ataku, a na sady dla psów nas nie stac. Ciekawe co bys zrobil z pieskiem, ktory zagryzlby ci dziecko, ktore "weszlo na jego teren". Ja takiego psa bym :2gunfire:
  • 0

budo_sandokan
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 309 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdansk

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.

Tylko pies w odróżnieniu od wielu debili (tak, ludzi) w większości wypadków nie atakuje bez powodu! (powody: naruszasz terytorium, idziesz z drugim psem i wynika starcie etc.). A więc psy są mądrzejsze od wielu ludzi którzy wykazują się bezmyślną agresją...


Alez wielu ludzi w wiekszosci przypadkow, nie atakuje bez powodu! Powody: idziesz ulica, naruszasz terytorium jakis "dresow" i wynika starcie.

Sam kiedys naruszylem w ten sposob ich terytorium i wynikloby starcie, ale ucieklem. Mialem im to potem za zle, ale jak widac bylem w bledzie - czlowiek wciaz czegos sie uczy od przyrody :wink:

Ja tez lubie zwierzeta, ale jak mnie ugryzie komar, to go zabijam, pomino ze mial powod by to zrobic. Pies to inna bajka, ale w obronie koniecznej, to....
  • 0

budo_mrnikt
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 645 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Z drugiej strony lustra

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.

kazdy pies ktory zaatakowal czlowieka (czy mial powod czy tez nie, czy byl dobrze ukladany czy tez nie ) powinien byc usmiercony. (...) Ciekawe co bys zrobil z pieskiem, ktory zagryzlby ci dziecko, ktore "weszlo na jego teren". Ja takiego psa bym :2gunfire:

Idac tym tokiem rozumowania nalezy wprowadzic bezwzgledny NAKAZ wykonwania kary smieci na wszystkich osobach (ludziach) ktorzy popelnili nieumyslne zabojstwo??? Lub uzyli broni w obronie koniecznej ???
Oczywiscie po sciane takze wszystkich policjantow, ktorzy uzyli broni ze skutkiem smiertelnym ????

Oczywsicie powyzszy tekst to prowokacja lekka z mojej strony.
Pies to TYLKO zwierze. Nie posiada mimo wszystko rozumu ( :) oczywiscie moje pieski to SUPER GENIUSZE, wasi ulubiency pewnie takze sa super w Waszych oczach) i mozliwosci chlodnej kalkulacji i oceny swoich poczynan. Kieruje nim tylko i wylacznie instynkt i wychowanie przez czlowieka. Nawet kanapowy pekinczyk moze sie na Ciebie rzucic jesli bedzie sie czul zagrozony w swym biologicznym trwaniu, bedzie bronil swego terytorium lub szczeniat. Sprawa czlowieka jest takie wychowanie zwierzecia i takie jego zabezpieczenie by nie zrobil krzywdy sobie lub komus obcemu. Oczywiscie mozna i nalezy eliminowac sztuki chore psychicznie .... ale to juz inna sprawa.
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.

Nawet kanapowy pekinczyk moze sie na Ciebie rzucic jesli bedzie sie czul zagrozony w swym biologicznym trwaniu, bedzie bronil swego terytorium lub szczeniat.


Akurat taki sobie przykład mrnikt. Pekińczyki i w obronie właściciela są w stanie poświęcić bardzo dużo. Wyjątkowo lojalne psy "jednego pana".
A co do pozostałych spostrzeżeń - pełna racja :D

K.
  • 0

budo_mapet
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 475 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.

Idac tym tokiem rozumowania nalezy wprowadzic bezwzgledny NAKAZ wykonwania kary smieci na wszystkich osobach (ludziach) ktorzy popelnili nieumyslne zabojstwo??? Lub uzyli broni w obronie koniecznej ???
Oczywsicie powyzszy tekst to prowokacja lekka z mojej strony.
Pies to TYLKO zwierze. Nie posiada mimo wszystko rozumu ( :)


Pies rozum jednak ma, ale faktycznie to TYLKO zwierze. Ja uwazam, iz wobec zwierzaków powinno sie kierować znacznie surowszymi zasadami niż wobec ludzi. Człowiek za okaleczenie lub zabójstwo idzie siedzieć. Dla psa jest inne rozwiązanie :2gunfire:
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.

Pies rozum jednak ma, ale faktycznie to TYLKO zwierze. Ja uwazam, iz wobec zwierzaków powinno sie kierować znacznie surowszymi zasadami niż wobec ludzi. Człowiek za okaleczenie lub zabójstwo idzie siedzieć. Dla psa jest inne rozwiązanie :2gunfire:


Oooo... a mógłbyś jakoś uzasadnić dlaczego wobec zwierzaka chcesz kierować się surowszymi zasadami? Chętnie posłucham...

K.
  • 0

budo_combat
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3360 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
mapet - całkiem odwrotnie niż piszesz...
  • 0

budo_tatoine
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 365 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
Sytuacja z dnia wczorajszego - prawie że idealnie pasująca do tego tematu.
Miejsce akcji: parking przed moją firmą
Czas akcji: godzina 15.30 ( jednym słowem jeszcze dzień, sporo osóB).
Broni białej ze sobą nie miałem. Miałem za to gaz pieprzowy.
Ide sobie do samochodu gdy nagle w moją stronę wylatuje rozwścieczony kundel (całkiem spory) mający ochotę na odgryzienie mojej nogi. Widzę, że 10m dalej stoi starsza dama ze smyczą, która jednak nie reaguje. Zasłaniam się przed psem teczką i czekam, kiedy zostanie on odciągnięty. Babsko mrucząc coś w stylu "Pimpuś nie gryź pana, bo się spocisz" odciąga w końcu psa. Nie mówię nic poprzestając na karcącym spojrzeniu :evil:
Po chwili piesek wyrywa się :?: właścicielce i atakuje mnie ponownie próbując złapać mnie lub teczkę. Zdenerwowany sytuacją mówię zdecydowanym głosem "proszę zabrać tego psa" na co właścicielka drwiącym głosem odpowiada "tu nie wolno parkować" :!:
Nie wytrzymałem: po tej ilości pepperu minie pewnie tydzień zanim Pimpuś wyniucha coś swoim noskiem.
Oczywiście zdarzenie zakończyło się wielką awanturą, grożeniem policją itp. Piesek dostał kręćka (nic dziwnego) i zaczął tarzać się po ziemi próbując oderwać sobie nos. To co że nie był to rotweiler czy też inne bydle? Nie miał kagańca. Mógł zrobic mi krzywdę na oczach zupełnie obojętnej właścicielki oraz kilku równie obojętnych osób.
Załóżmy, że zamiast gazu mam nóż. Czy jego użycie spełniało by wymogi obrony koniecznej? -sądzę że tak. Czy miałbym kłopoty ze strony właścicielki Pimpusia? -sądzę że tak (pewnie okazałoby sie, że to ja chciałem pogryźć jej psa). Czy obroniłbym się nożem? - obawiam się że z bardzo dużą trudnością i zapewne stratami po stronie własnej. Czy ten post jest zbyt długi? - zdecydowanie tak :oops:
Tatoine
  • 0

budo_mithrandir
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 880 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
Świetny tekst... i kolejny impuls do rozważań. Mnie również wydaje się, że nóż na psa... Rozumiem, że ostatnia linia obrony w przypadku, kiedy Pimpuś waży 40 kilo lub należy do wyjątkowo agresywnych...
Ale jednak w konfrontacji z bardzo szybkim zwierzęciem, działającym instynktownie, zawsze oberwie się człowiekowi. Nawet jeśli w końcu zabije psa, co samo w sobie jest chyba rzadko wyjściem jedynym...
Gaz wykazuje wyższość na całej linii... Tylko pono nie zawsze działa na zwierzę opętane żądzą mordu...
No i to jeszcze, że zawsze winny jest właściciel, a niebezpieczne - psy wychowywane (lub nie) przez ludzi. Zdziczały pies nie zaatakuje człowieka na poważnie, chyba w obronie młodych.

Pozdr
Mithr
  • 0

budo_sokół
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 313 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Józefów k/Otwocka

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
Wtrące się bo muszę. Streszcze bardzo szybko sytuację jaka miała miejsce naprawde. Kiedy mieszkałem jeszcze w blokowisku jakieś 10 lat temu na podwurku ze znajomym jak zwykle po szkole gadaliśmy o pierdułkach wymienialiśmy się jakimiś tam kartami czy czymś takim, itp.
Na osiedlu pojawił się pies (rasy kundel ala wilczur), ale nie taki jak pies cywil tylko bardziej skundlony. No i ten pies ubzdurał sobie, że niewiem, co ale był zły na nas. No to my w słup. Co dalej pies zszedł przednimi łapami do parteru zęby na wierzch, warczy szczeka. No to uznaliśmy ze się oddalimy buzią do niego powoli odsuwając się do tyłu. Odeszliśmy tak na jakieś 6,7 metrów i wtedy się stało. Pieskowi odwaliło na maxa podbiegł do mnie i zaczął mnie szarpać za nogawkę. Kumpel okazał się prawdziwym przyjacielem i postanowił go wystraszyć (postawą niedźwiadka łapki do góry zaczął ryczeć) pies puścił nogawkę i rzucił się na kolegę. Złapał go pyskiem za dłoń ( widziałem łzy w oczach kumpla i nie wiedziałem, co zrobić) to działo się naprawdę szybko. Pies ciągnął jego dłoń w swoją stronę jak by chciał ją wyrwać. Naszczęście kolega szybko wpadł na pomysł. Złapał drugą ręką za jego pysk i zaczął mu rozwierać szczękę. I udało się, tak mu zaczął ją rozwierać, że pies zaczął aktualnie skomleć. Po chwili pies uciekł z przedziwnym jękiem. Z relacji kolegi dowiedziałem się, że przy tym rozwieraniu paszczy poczuł jakieś chrobotnięcie na chwilę po tym jak pies zaczął skomleć. Ręka kolegi nie wyglądała najlepiej to też szybko udaliśmy się do domu poinformować rodziców i pojechać z nim do szpitala. Mi się upiekło, ale kolega dostał serię nieprzyjemnych zastrzyków, a pies był niczyj. Moje wnioski teraz z pidbulem lub takim innym psem nie było by najmniejszych szans, poprostu utrata dłoni.
  • 0

budo_jacu$
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 352 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
Tatoine wrote:

Miejsce akcji: parking przed moją firmą

:roll: Tatoine, wiesz, ze nosze okulary jak denka od butelek po winie marki Wino ale jakos sie tam nie dopatrzylem parkingu. Mowisz moze o tym szerszym kawalku chodnika przed sklepem z czesciami samochodowymi? :)

Mógł zrobic mi krzywdę na oczach zupełnie obojętnej właścicielki oraz kilku równie obojętnych osób.

A na co liczyles? Ja tez bym Ci nie skoczyl z pomoca. No bo jak to tak, we dwoch tegich chlopow na jednego malego kundelka? :wink:

Czy obroniłbym się nożem? - obawiam się że z bardzo dużą trudnością i zapewne stratami po stronie własnej.

Nie obronilbys sie poniewaz:
- wszystkie noze, ktore sobie kupiles od razu sprzedales
- trudno trafic nozem w tak malego psa
- na widok wyciagnietego noza wlascicielka psa zaatakowalaby Cie parasolka o wiele dluzsza niz Twoj noz (bylbys bez szans).

A teraz powaznie (ale nie do konca). Z moich obserwacji poczynionych ostatnio wynika, ze pies jest wielokrotnie szybszy ode mnie. Nie twierdze jednak, ze nie ma tutaj ludzi, ktorzy sa szybsi (w walce) od psa.
Generalnie psy mnie lubia (instynktownie wyczuwaja kto jest dobrym czlowiekiem) i nie atakuja mnie. Co innego jesli chodzi o moja kobiete. Ona boi sie psow i ... ma racje. Przeciez pisalem, ze psy instynktownie...
Nie zamierzam walczyc z psem ale w obronie mojego potomstwa nie zawaham sie uzyc noza, pistoletu czy czegokolwiek innego i bede walczyl do konca (mojego lub psa, chocby tym psem byl inny czlowiek). To instynkt.
  • 0

budo_kret
  • Użytkownik
  • Pip
  • 47 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.

No i to jeszcze, że zawsze winny jest właściciel, a niebezpieczne - psy wychowywane (lub nie) przez ludzi.


Dokładnie, problemem nie jest bezrozumny pies, ale idiota na drugim końcu smyczy. :twisted:



Zdziczały pies nie zaatakuje człowieka na poważnie, chyba w obronie młodych.


Z tym się nie zgodzę, niestety nie przewidzisz jakie zachowanie zostanie przez dzikiego psa odczytane jako chęć agresji wobec niego. Ponadto nie ma chyba bardziej głupiego mordowanie niż te które uządzają psy połączone w watachy, które nie zawsze morduja dla pożywienia, a dla ssamego po prostu zabicia ofiary, posmakowania krwi.
  • 0

budo_kieleka
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 75 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
Cześć
Ja sam nie nigdy byłem zaatakowany przez kilka psów. Przy jednym zwykle brak reakcji na agresję na wystarczał i nie musiałem sie bronić. Natomiast zauważyłem jeżdżąc rowerem ze psy często sie denerwują na widok rowerzysty i czesto gonią podgryzając - nie jest to przyjemne. Z opowiadań kumpla sytuacja jest trochę inna gdy sie spotkasz ze stadem (10). Nie jest tak łatwo je odgonić - są zręczniejsze, szybsze, często jest kilka dużych. I nie chcą Cie zostawić w spokoju jak odchodzisz. Analogicznie lew też sobie nie radzi ze stadem hien.
Chyba nie jest tak że mam sie dac pogryść psom bo wkroczyłem na ich teren. "Głupie porzucone zwierze" moze byc niebezpieczne, może nie dla mnie, ale dla kogoś słabszego. Jak pisałem gaz przy kilku psach nic nie daje, odstrasza pistolet hukowy - też nie wszystkie, albo gdy słyszą ze jednemu z nich źle sie dzieje. To relacja człowieka który miał kilka takich incydentów.
Tematem forum była walka z czworonożnym przeciwnikiem - jesli do niej dojdzie. Wtedy nie ma wyboru i trzeba sobie poradzić, skutecznie. Myslałem że o tym wymieniamy poglądy, a nie czy można uzyć noża na psa czy nie.
Ja mysle ze można jeśli sie nie da tego uniknąć. I wtedy chcę to zrobić skutecznie i raczej nie będzie to pies wielkości pekińczyka.
A sam nie mam zadnego psa "na rozkładzie".
Co sądzicie o osłoniętym (kurtka?) przedramieniu danym do ugryzienia, czy pies szkolony, czy nieszkolony zignoruje przedramię i rzuci sie do gardła.
  • 0

budo_tatoine
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 365 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.

wiesz, ze nosze okulary jak denka od butelek po winie marki Wino ale jakos sie tam nie dopatrzylem parkingu. Mowisz moze o tym szerszym kawalku chodnika przed sklepem z czesciami samochodowymi?

No to Cię zaskoczę: budynek ma dwie strony. Następnym razem za rękę zaprowadzę i nie wypuszczę, jeśli samemu nie powiesz: to jest parking :lol:

- wszystkie noze, ktore sobie kupiles od razu sprzedales

Tak, bardzo ładnie - dołóż mi jeszcze za tego AFCK. Co najbardziej wk... to BM941-01 trafi do nas jednak dopiero w następnej dostawie, tak że być może mógłbym zachować obydwa. Ech - mam za swoje :cry:

- trudno trafic nozem w tak malego psa

Następnym razem popatrzę jak Ty to robisz :D

- na widok wyciagnietego noza wlascicielka psa zaatakowalaby Cie parasolka o wiele dluzsza niz Twoj noz (bylbys bez szans).

Jestem pewien, że gdyby takową miała teraz, to na pewno by jej użyła.

- Generalnie psy mnie lubia (instynktownie wyczuwaja kto jest dobrym czlowiekiem) i nie atakuja mnie. Co innego jesli chodzi o moja kobiete. Ona boi sie psow i ... ma racje. Przeciez pisalem, ze psy instynktownie...

... wyczuwają kto boi się psów? Cóż, pewne ogólne pojęcie o psach i ich zachowaniu to jednak mam, bo mój senior od kilku lat prowadzi mini-hodowlę (nie psów-"mutantów", a myśliwskich). Dzięki temu wiem, że aby przewidzieć psie zachowanie, psa trzeba znać. Pies może mieć zły dzień (właścicielka nie) choć nie zmienia to faktu, że nie powinien bezkarnie atakować ludzi - mnie się akurat udało ale gdyby na moim miejscu było dziecko?
Tatoine
  • 0

budo_tatoine
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 365 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.

Tak, bardzo ładnie - dołóż mi jeszcze za tego AFCK.


Miało być ATFK. :oops:
Cholera, o tej porze nie powinienem już siedzieć przy komputerze.
Tatoine
  • 0

budo_gkozi
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 910 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Walka z czworonożnym przeciwnikiem.
nigdy "na poważnie" nie musiałem bronić się przed psem [kiedyś jak byłem młody i głupi to zachciało mi się "niefachowo" rozdzielić walczące psy - ślady zostaną do końca życia] ale tak sobie myślę:

skoro pieprz nie zawsze dziala a pistolet hukowy nie zawsze odstrasza to noż też raczej nie odstraszy - jest "cichy" a jak pies poczuje krew to może tylko zaostrzyć sytuację [szczególnie jeśli jest ich kilka]

co nie zmienia faktu,że biorę pod uwagę możliwość użycia noża w samoobronie przed psem/psami

chyba powinno być to coś w stylu kerambita [kółko na palec] albo chociaż z pętlą na rękę żeby nie doszło do sytuacji jak z filmów kategorii B kiedy broń zostaje wytrącona/wyrwana i biedna ofiara możę już tylko zginąć


użycie noża w obronie przed psem raczej zakłada "otrzymanie" pewnych obrażeń - tzn. trzeba mieć nadzieję,że pies ugryzie jakiś mniej witalny punkt [idealnie gdyby to była gałąź albo kurtka albo ręka owinięta kurtką] i da nam czas na uderzenie [nie ważne czym]

czy w obronie przed jednym psem jest szansa na przyduszenie go do ziemi ? [proporcje wagowe po naszej stronie ale ... niech się praktycy wypowiedzą]

dlaczego kolega którego ściagały watahy psów po lesie nie zawiadomił leśniczego?!!! już nawet nie dlatego,że przetrzebiają leśne zwierzątka ale jak trafią na jakąś słabszą osobę [jeszcze kiedy są głodne?] - nawet ubrania nie znajdą :!:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024