Miecze i mieczyki
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W sumie można (tak baaaaaaaaaardzo ogólnie) podzielić miecze używane w RR na te kute i te niekute Te niekute to przeważnie resory, sklepane na zimno i "pojechane" flexem Ich niesamowitą zaletą jest ich... cena Są bardzo dobre do treningów, ja osobiście nic przeciwko takim mieczom nie mam, zdażają się jednak osobniki, które na widok takowej broni rzucają ironiczne uśmieszki i komentarze. Cóż, nie wszystkich stać na lepszą broń, szczególnie jeśli mówimy o ludziskach nastoletnich, niepracujących przecież i nie śmierdzących groszem. Jeśli jednak ktoś ma trochę wolnego grosza (zaczynając od, powiedzmy 300 - 400 zł do kilkunastu tysięcy ) to warto zainwestować w bardziej profesjonalny sprzęt. Nie muszę chyba mówić, że miecze się "zużywają" i tu właśnie tkwi potęga tych droższych, kutych i hartowanych. One, jakby to powiedzieć, zużywają się zdecydowanie wolniej, za miecz warty kilka tysięcy dałbym się powiesić a nie będę nawet wspominał o damascenie czyli mieczu ze skuwanej stali twardej i miękkiej. W Polsce jest kilku rzemieślników zajmujących się zawodowo (mniej lub bardziej udanie) wytwarzaniem broni na potrzeby bractw rycerskich. Są nawet tacy "zboczeńcy" którzy kują te cacka TYLKO I WYŁACZNIE metodami dawnymi (wiecie: ruda żelaza, dymarka itd) Taki proces wykuwania mieczy jest bardzo ładnie opisany tutaj: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Ok, ja używam jedynki z chwytem dwuręcznym. Jedynki z długości ostrza - 73 cm, do tego trzeba dodać rękojeść z głowicą czyli jakieś 50 cm. Głowica grzybkowata, z półskokiem na palce do rozkręcanie miecza jak dwójki ( zasięg wzrasta do 110 cm). Miecz waży 2.2 kg i jest znakomicie wyważony na grubość palca pod jelec. Rękojeść profilowana na prostokąt ze złagodzonymi krawędziami jest wykonana z trzonka do młota Merlin a więc chyba z buku, czy równie twardego drewienka. Ostrze grube na jakieś 8 mm ma zbrocze kute na calej długości co nadaje mu porządaną sztywność, i zapobiega "wachlowaniu" na boki jak w niektórych egzemplarzach "broni" widywanych tu i ówdzie u braci rycerskiej. Klinga jest hartowana stopniowo na sztych i moc oraz zastawę jako że mój ulubiony styl walki to pchnięcia Nie pamiętam dokładnie zawartości węgla chyba jest to 1,4 wiem że chciałem mieć raczej miękki mieczyk aby znosił dobrze moje ewentualne błędy. Jelec jest prosty, zakończony dwoma niewielkimi wypustkami do ewentualnego zatrzymania klingi przeciwnika. Całość oksydowana na czarno z ciemnoczerwoną rękojeścią i wygląda bombowo.
Niedawno podjąłem decyzję przekształcenia mojego miecza w prawdziwą broń więc wyprowadzam ostrze na bojowo i temperuję je
Całość wykuł mój kumpel, płatnerz od kilku lat, dobry fachowiec w swojej dziedzinie, (praca magisterska z szabli samurajskiej ) za 500 zł, a moim zdaniem i tak wziął o 400 zł za mało, do kompletu mam też drewnianą pochwę. Całość leży mi w dłoni jak ulał (broń robiona pod wymiar ) przy cięciach jak i przy sztychach. Walczę korzystając z technik japońskich (iaido, iajitsu, kenjitsu) oraz europejskich. Rozpisałem się jak dziki , ale jak widzę moją zabawkę to nie mogę się powstrzymać ...
Jak tylko będę miał to wrzucę skany, zobaczycie, zakochacie się w tej prostocie i elegancji...
Napisano Ponad rok temu
Całość wykuł mój kumpel, płatnerz od kilku lat, dobry fachowiec w swojej dziedzinie, (praca magisterska z szabli samurajskiej ) za 500 zł, a moim zdaniem i tak wziął o 400 zł za mało, do kompletu mam też drewnianą pochwę.
Hmm, to ktoś bardziej znany w "środowisku" czy zachowuje anonimowość? Masz może namiary na tego gościa, chodzi mi o www (jeśli posiada)?
Napisano Ponad rok temu
To mój chorąży Tomasz Nestorowicz, szef Bractwa Rycerskiego z Zielonej Góry, obecnie bez adresu WWW, ale się podłącza do sieci. Nie wiem czy jest znany w "branży", nie produkuje hurtu tylko indywidualnie, raczej zaopatruje tylko nasze bractwo, ale z tego co wiem to robił też coś dla innych bractw, powiedz mi z jakiego bractwa jesteś to ci powiem czy coś tam robił. A tak z ciekawości to czym jesteś konkretnie zainteresowany?Hmm, to ktoś bardziej znany w "środowisku" czy zachowuje anonimowość? Masz może namiary na tego gościa, chodzi mi o www (jeśli posiada)?
Napisano Ponad rok temu
Pozrdawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Aha powiecie ze jestesmy glupi, ale walki byly szybkie bez zadnych ochraniaczy.
Hm
A palce u rąk nie są Ci specjalnie potrzebne?
A
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozrdawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja tez mam kolekcję blizn :-) jednak staram się zawsze mieć hełm
Słyszałem o facecie który podczas bitwy dostał nadziakiem po głowie i
hełm garnczkowy mu wiele nie pomógł
A
Napisano Ponad rok temu
Słyszałem o facecie który podczas bitwy dostał nadziakiem po głowie i
hełm garnczkowy mu wiele nie pomógł
A
Ciekawe na jakiej bitwie dopuszczają ludzi z nadziakami, z tego co wiem to nie wolno na żadną wnosić nadziaków, morgersternów, cepów bojowych ani buzdyganów ( bronie obuchowe są zbyt niebezpieczne i efektywne).
I dlatego nie powalczę sobię nigdzie moją halabardą,
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A oksza to świetna broń
A tak off topic to gdzie działasz Mściwój? Czyżby Jantar?
Napisano Ponad rok temu
Mam jakieś problemy z wysyłaniem prywatnych wiadomości ale nie uważam żeby miała to być jakaś tajemnica. Nie nie jestem od Jantarów a czemu taka sugestia? . Działąm w Bractwie Rycerskim Ziemi Kaliskiej mamy tam drużynę wczesnośredniowieczną. Co do ruskich to fakt, że chłopaki ostro walczą, ale jest na nich sposób. Nie można się ich bać i trzeba tak samo ostro na nich. Na ostatnim wolinie to się zprawdziło.A to ja przepraszam, przed ruskami i białorusinami to nawet na Grunwaldzie spieprzają, to są żywczyki idą na całość i dobrze im z tym. Podobno jak na Grunwaldzie formowali szyk to chodzili sobie gdzie chcieli na placu boju i nikt ich nie mógł zatrzymać.
A oksza to świetna broń
A tak off topic to gdzie działasz Mściwój? Czyżby Jantar?
Podrawiam
Napisano Ponad rok temu
Ciekawe na jakiej bitwie dopuszczają ludzi z nadziakami, z tego co wiem to nie wolno na żadną wnosić nadziaków
Całość znam z opowieści, podobno właśnie od tego wypadku
zabroniono używać nadziaków.
BTW Czy są gdzieś dostępne filmy z bitew i pokazów?
A
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dlatego że podałeś Wolin jako teren na którym bywasz, a poza tym oni także mają drużynę wczesno piastowskich wojów i nasze bractwa się znają.Nie nie jestem od Jantarów a czemu taka sugestia? . Działąm w Bractwie Rycerskim Ziemi Kaliskiej mamy tam drużynę wczesnośredniowieczną.
. Mieli praktycznie sam sprzet maczugopodobny, a nosili tylko skorzane ochraniacze. Zadnych plyt czy kolczug. Niezle sie prezentowali Cali wydziergani. Patrzysz na nich i myslisz: nie zaczepiac.
Takich panów pogardliwie na turniejach nazywa się "skórkami" w odróżnieniu od "puszek", ale moim zdaniem pogarda jest całkiem nie na miejscu. Z jednego z "konwentów rycerskich", nie pamiętam gdzie ale była od nas tam jakaś delegacja, koleś przywiózł następującą historię:
Pan "puszkarz" pogardliwie odniósł się do pana "skórki" i wyzwał go na pojedynek. Do trzech trafień. Broń stępiona i nie mierzone w głowę. Z jednej strony, "puszka" w garnku na zakutym łbie, kolczuga, ręce i nogi płytowe, jedynka i tarcza "łezka" a z drugiej pan w lekkiej skórzni, z szyszakiem na głowie i klasyczna jedynka wikingów, miał
chyba też dużą , okrągłą tarczę lipową, z metalowym umbem. I co? "puszka" dostał trzy strzały na klatę i nawet się nie zorientował skąd padły. Strzelił o ziemię wzbudzając tuman kurzu mimo że padało
I jaki z tego morał? A taki że jak nie potrafisz człowieku poruszać sięwe własnej zbroi to po cholerę ją nosisz. Do sprzetu ochronnego trzeba mieć warunki i technikę. Także "sprzęt" z jaki noszą "panowie rycerze" też nie zawsze do najleprzych należy. Płyta z blachy jedynki klepana na zimno i tarcze metalowe prostowane samochodami, bo gną się jak dmuchawce na wietrze to dosyć często wizerunek "brata rycerza".
A ja tak nawiasem mówiąc odtwarzam Szkota z XVII wieku i jedyne co posiadam do ochrony to kilt, berecik i skórznia wzmacniana płytkami skórzanymi, ale ja tam się do bitew nie pcham, chyba że jako łucznik
Mściwoj w moim bractwie powstała sekcja słowiańska ( są nieźli nawet statystowali w Szarej ups...Starej Baśni ), więc na pewno kiedyś się gdzieś spotkamy, choćby na Wolinie. Będzie okazja pogadać i wymienić się sprzętem....
Napisano Ponad rok temu
Znacie ludzi ze szczecińskiego Tryglawa?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Blowgun
- Ponad rok temu
-
Tonfa
- Ponad rok temu
-
tytan
- Ponad rok temu
-
Bom leniwym jest człowiekiem
- Ponad rok temu
-
Łuk
- Ponad rok temu
-
Katana i inne miecze
- Ponad rok temu
-
do Seikena
- Ponad rok temu
-
Sklep dla gliniarzy
- Ponad rok temu
-
gdzie się uczyć?
- Ponad rok temu
-
Broń biała w ciemności.
- Ponad rok temu