niezapomniany trening, slowa trenera itd
Napisano Ponad rok temu
mozesz sie z tym nie zgodzic, ale moim zdaniem w twojej grupie panuje jakas taka moda na to zeby nie robic nic lepiej od innych... nawet w grach zespolowych potrzebni sa jacys liderzy, a u was taka wielka szarzyzna.
Napisano Ponad rok temu
mEEEE.
ps. najbardziej lubie Milkę
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
nie, teksty typu "ale ja nie dam rady...hihihihi" to nie jest doping, mysle ze w twojej grupie panuje cholerna akceptacja dla nie wkladania duzej energi w trening,.mash na mysli swego rodzaju doping?
podoba ci sie to? wyglada jakbyscie sie z tym dobrze czuli.
Napisano Ponad rok temu
Pewnego dnia wszyscy obozowicze zostali wezwani na zbiorke. Zbiorki i treningi mielismy na starych kortach tenisowych zrobionych z płyty asfaltowej.
Trener nam oznajmił , ze stało sie cos złego , cos co nie powinno sie stać , cos za co bedziemy cierpiec . Mianowicie ktos rozwalił automat do gier.Powiedział "przykro mi , musicie odpokutowac" No i sie zaczeło :
Na poczatek 10 minut stania na kosciach, na tych płytach asfaltowych - granulki zwiru ktore tam były wbijały sie w skore i ją kaleczyły.Pomocnik trenera chodził i lał pasem po plecach kazdego kto choc na chwile dotknał kolanem podłoża. Wiele dziewczyn płakało.... .Po odbyciu 10 minutowej "rozgrzewki" wszyscy pobieglismy na tzw "Górke płaczu".
Było to wzniesienie pod katem jakis 60 stopni w stosunku do podłoza i mialo okolo 30m. Trener dał nam 5minut na przebycie tej gorki w te i spowrotem 10 razy. Na dole stał asystent i bacznie obserwował czy ktos przypadkiem nie sciamnia , master w tej samej roli siedział na gorze.
Po dwoch wbiegnieciach i zbiegnieciach wszystkim sie odechciawało czegokolwiek , nogi momentalnie stawały sie słabe , podłoze bylo sliskie wiec niektorzy wbiegali na czworaka. Bardziej "pomysłowi" starali sie sturlać , tyle ze przy okazji podcinali nogi tych wbiegających i lądowali w rowie w ktorym niebrakowało kamieni.Po 5 wbiegnieciach wiele dziewczyn płakało ,Osoby bardziej silne - odporne ciągneły za sobą te słabsze.
Ostatnia osoba z grupy przebyła dystans w jakies 16 minut.Zatem zadania nie zaliczono.W nagrode trener pozwolił nam odpocząc przed nastepnym podejsciem do zaliczenia. Ale odpoczynek był czynny... Mielismy w piec minut okrązyc szereg wzniesien i nastepnie wbiec spowrotem na gore , tyle ze z innej strony. Z tej strony nachylenie bylo nizsze ale dystans pod nią znacznie sie zwiekszył (jakies 300 metrow).
Cała trasa miala jakies 1,5 km , niby mało - mielismy na jej przebycie 5 minut - tyle ze nikt nie miał siły biec.Wtedy tez po raz pierwszy w zyciu zwymiotowałem ze zmeczenia (co potem zdazylo mi sie jeszcze 2 razy na tym obozie). Podczas wbiegania nie mialem siły wiec kolega zaproponował zebym sie potrzymał jego pasa , on mnie troche pociagnie.
Po jakis 10 metrach potknął sie , ja nie mialem siły go puscic i razem upadliśmy.Jak kazdy pewnie sie domysla nie zmiescilismy sie w czasie.
Na gorze czekało nas jeszcze 5 minut stania na kosciach na ulicy. Tyle ze kazdego "waliło" to czy dostanie pasem czy nie - wiekszosc miala kolana na ziemi i dostawała niezłe baty pasem - ale bolu nie czulismy .
Potem jeszcze raz cała zabawa z gorka płaczy i z 1,5 km biegiem - tyle ze juz nie na czas. Ostatnia osoba przybiegła po jakis 20 minutach.
Na nastepny dzien mielismy ponowienie całej "akcji" tyle ze mi udało sie dotrzec 2 razy pierwszy - po dotarciu na szczyt , "wyrobieniu normy", zbiegalem i wciagalem innych tak jak i inni moi koledzy.
Wbrew pozorą to był najlepszy oboz w moim zyciu. Bardzo bym chcial jeszcze raz na taki pojechac -sprawdzic sie.Wam tez zycze takich obozow
Pozdrowienia
Napisano Ponad rok temu
mozesz z reka na sercu powiedziec ze dajes z siebie wszystko?
czasem..
mówiąc o dopingu miałam na mysli własnie tą chęć bycia lepszym od innych.
nie obraź się ale nie każdy rodzi sie moro..Tobie idzie to świetnie,mi gorzej..masz racje,były takie chwile,ze ewidentnie nie chciało mi sie cwiczyć,ale czasami nawet jak sie staram to coś ma prawo mi nie wychodzić..Ty(o ile sie nie myle) po roku miałes pas zielony,ja biało-żółty..
=] ale od wrzesnia biore sie za siebie;]i obiecuje,ze bede sie bardziej starać...;P niestety nie jestem w stanie wypowiedzieć sie za całą grupę...
Napisano Ponad rok temu
Offieczka: zakonczmy temat, takie jest nie tylko moje zdanie o tej grupie.
Myslisz ze w domu wkladam sobie kabel w glowe i laduje plik "taekwondo"? no to Cie rozczaruje, nie bede sie rozpisywal, powiem tylko ze dla mnie trening nie konczy sie na sali.nie obraź się ale nie każdy rodzi sie moro.....
"kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc; kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
fajne przyslowie, co?
Napisano Ponad rok temu
I podziwiam Cie Moro za to ze trenujesz z takim poswieceniem. Ale ja bym tak nie umiala.
Napisano Ponad rok temu
moze po prostu nie sama sztuka jest moim sposobem na zycie? tylko na przyklad ten czas ktory spedzam na treningach..? .
mozesz rozwinac te mysl?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ojej ależ się kosmicznie rozpisałam. kiri kiri
Napisano Ponad rok temu
"luta z buta i do domu a nie jakies figo fago"
tak malo slow a tak wiele tresci...
Napisano Ponad rok temu
Pozdrówka.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zapamiętałam go do końca życia.
Napisano Ponad rok temu
Pozdrówka.
Napisano Ponad rok temu
Udawaliśmy samoloty, psy i inne takie tam.
Ukasz pewnie przeżyliśmy tego samego samuraja !!!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
wakacyjna motywacja
- Ponad rok temu
-
Upaly
- Ponad rok temu
-
Testament
- Ponad rok temu
-
full contact
- Ponad rok temu
-
Gen. Choi Hong Hi nie zyje ??
- Ponad rok temu
-
tkd + boks
- Ponad rok temu
-
ri myong chol
- Ponad rok temu
-
1 cup
- Ponad rok temu
-
witaam waaaakacje :)
- Ponad rok temu
-
czy mnie jeszcze pamiętasz?
- Ponad rok temu