21 odpowiedzi w tym temacie

[budo_fiodor]

Macie do dyspozycji wehikuł czasu, cofacie się do czasów w których zaczęliście trenować sztuki walki, co chcielibyście wtedy zacząć trenować patrząc teraz na swoje doświadczenia?

[budo__lm_]

a nie zmienil bym... zostal bym przy aikido
dolozyl bym tylko iaido (ale w Kat nie bylo) i judo (wtedy mialem wiecej czasu)

poza tym jak ktos zaluje wyboru to najprosciej zmienic od reki nie kombinowac...

[budo_pencil]

Jakbym sie juz mogl cofnac - to troche wczesniej - tak zebym mogl sie nauczyc jak pogodzic nauke z treningami i pociagnac to spokojnie i zwiekszym zapalem dla obu "spraw". a wybral bym to samo czyli kung fu bo bjj jest za drogie - domyslam sie ze to pytanie do "zrobionych w bambuko" shotokanowcow :wink:

[budo_animek]

Zamiast ćwiczyć karate ćwiczyłbym judo. Dało by mi dużo więcej. A tak tamte lata zostały stracone i nigdy nie wrócą.

[budo_mort]

judo, zapasy i pomyśleć że jako siedmiolatek byłem na 1 treningu zapasów - wtedy myślałem że liczy sie bruce lee a judo i zapasy to takie przepychanki

[budo_popey]

jup

g...o bym mogl zmienic na moim zadupiu. ale zaczalbym jechac z kaset bjj i jakis styl z bronia

[budo_lord von banan]

domyslam sie ze to pytanie do "zrobionych w bambuko" shotokanowcow :wink:

Wytłumacz Pencil_ o co ci chodzi?
Ja tam się zrobiony w bambuko nie czuję, jechałbym Shotokan. Zmieniłbym tylko pewne zakorzenione ruchy, dzieki którym mam chore kolana. No i szybciej bym zaczął chodzić na siłownię.

[budo_seiken]

Dluzej zostal bym przy judo , karate i kung -fu bym opuscil , duzo wczesniej zajal FMA , Thai boxing i BJJ , no i oczywicie w kolysce zamiast smoczka zazyczyl bym sobie jakis sympatyczny nozyk do zabawy.

[budo_slaszysz]

Ja cofnałbym się dużo wcześniej, chętnie bym pooglądał i poćwiczył w czasach, gdy kształtowały się sztuki walki na Dalekim Wschodzie. Oczywiście zahaczyłbym o Okinawę w XV-XIX w., a także do Chin i zobaczył, co też działo się w tym mitycznym klasztorze Shaolin. Ciekawiłaby mnie też geneza mnogości stylów kung-fu.
Pokręciłbym się też po Japonii, obejrzał jak wyglądało kiedyś ju-jitsu oraz... naginata-jutsu (walka halabardą) no i oczywiście pływanie w zbroi oraz łucznictwo.

[budo_aviator]

Zmieniłbym tylko pewne zakorzenione ruchy, dzieki którym mam chore kolana.

Napisz proszę w dziale dotyczącym zdrowia o jakich zakorzenionych ruchach mówisz.

Pozdrawiam, Aviator

[budo_lord von banan]

Trochę źle się wyraziłem, muszę trochę sprostować. Chodziło mi o efekty kopania w powietrze, czyli przeprosty nogi. My wcale nie korystamy z przyrządów .

[budo_silvio]

Macie do dyspozycji wehikuł czasu, cofacie się do czasów w których zaczęliście trenować sztuki walki, co chcielibyście wtedy zacząć trenować patrząc teraz na swoje doświadczenia?

judo albo BJJ.
A zaczynalem od Aikido.
Silvio

[budo_kubuś puchatek]

Za czasow mojego dziecinstwa nie bylo nawet slychac o bjj. Zatem... na dluzej zostalbym przy judo (caly zasc bowiem ejstem przekonany widzacniektorych z moich kumpli judokow, ze jakby przylozyli sie do parteru, to mogliby walczyc nawet z najlepszymi parterowcami). Judo zostawilem dla pilki noznej, a te dla siatkowki do ktorej nie mialem zadnych predyspozycji, a te zostawilem dla kyokushin - cwiczylem juz jako dorosly. Za dlugo w nim siedzialem.
Napewno nie zajalbym sie powazniej boksem intersuje mnie raczej tylko jako praca rak, ruch niz jako sport. (ogladac na wysokim poziomie uwielbiam, ale nie sadze zebym w nim walczyc na oziomie mistrzowskim, anie walczyc jak Oscar de La Hoya, Mosley, a chociazby Michalczewski - to lepiej nie boksowac wcle, bo to tylko wtedy rozloznona w czasie rzeznia.

[budo_robertp]

Macie do dyspozycji wehikuł czasu, cofacie się do czasów w których zaczęliście trenować sztuki walki, co chcielibyście wtedy zacząć trenować patrząc teraz na swoje doświadczenia?

Ja to samo judo, tylko lepiej i rozumniej. Dopiero po latach człek docenia jakiego miał świetnego trenera. Wprowadzał nam
walki- bez gi (kto by tam lubił obściskiwać spoconych kumpli)
walki- jeden w rekawicach drugi bez, musi sie obronic technikami chwytanymi (bo kazdy chcial tamtego z kopa na dystans).
parteru było sporo (ale to takie mało widowiskowe)
Człek młody i durny był, z okazji nie korzystał (20 lat temu to było)
I pewnie bym częsciej walczył z jego kumplami z AWF co wpadali na treningi, ale tez nikt nie chciał przegrywać, lepiej było się tłuc z kolegami z sekcji. A np. taki Baca to potrafił zdusić z każdej pozycji, a człek się nie nauczył.

Okazji żal, treningi prawie za friko (MDK), czasu w szkole średniej sporo miałem (mądry jestem ) i mogłem wynieść z Jego nauk dużo więcej.

[budo_adamd]

Tak sobie myślę, że tych parę (naście?) lat temu to poszło by (z dzisiejszą moją wiedzą) Judo + Coś Kopanego. Nie pamiętam dokładnie co było dostępne, ale jak by się dało to pewnie Thai, tylko raczej na towarzyskim, nie zawodowym poziomie. To w temacie kopania tyłków Do tego mimo wszystko bankowo Kung Fu lub Tai Chi, tylko z całą pewnością nie w tym miejscu gdzie trenowałem... Może bym trafił do Nama? Coś jest w tej "chińszczyźnie" takiego, co mnie do niej ciągnie

Pozdrawiam,
AdamD

[budo_silvio]

Do tego mimo wszystko bankowo Kung Fu lub Tai Chi, tylko z całą pewnością nie w tym miejscu gdzie trenowałem... Może bym trafił do Nama? Coś jest w tej "chińszczyźnie" takiego, co mnie do niej ciągnie

Pozdrawiam,
AdamD

Nam jest absolutnie fantastyczny. Prawdziwy mistrz.
Niestety w jego przypadku wehikul czasu nie dalby Ci zbyt wiele. Nam przebywal w naszym kraju 20 lat temu, potem wyjechal do Francji i od kilku lat jest znowu. Mógłbyś się nie wstrzelić wehikułem czasu w jego pobyt tutaj :-)
Mam nadzieje, ze nie sieję dezinformacji co do życiorysu Nama

Silvio

[budo_marta]

Widziałam na WTW pokaz jego szkoly, jestem pod wrazeniem, Nam tez tam był... Mam kilka zdjeć, jak je zeskanuje to umiescze gdzies w sieci i dam znac jakby ktos chcial zerknac. Akurat w dziedzinie kung-fu jestem kompletnym laikiem hmmm... wi wielu innych dziedzinach tez :roll:

[budo_perun]

Wehikuł czasu.. a wam w głowie sztuki walki... taki aparat daje znacznie większe możliwości..

Gdybym miał wehikuł czasu, to już nie martwiłbym się o nic.. po kiego byłyby mi sztuki walki...
Nie ma to jak korzystanie z uciech... najlepiej to znaleźć się na Hawajach albo innych egzotycznych wysepkach jakieś 500 lat temu. Mając inną skórę mógłym uchodzić za boga.. może zostałbym królem.. miałbym 500 dorodnych żon.. nie martwiłbym się o nic.. żyłbym szczęśliwy

Z tym bogiem to może trochę przesadziłem :wink: Ale to taka moja mała megalomania... zresztą mój nick jest jakby namiastką

Pozdrawiam
PERUN

[budo_garry]

chyba bys sie zabzykal na smierc.

[budo_adamd]

Gdzieś się przed chwilą przewinął topic "Czy jesteś gotowy na śmierć"... Powiem szczerze że o tym akurat przypadku nie pomyślałem Muszę się więc zastanowić, zrewidować poglądy i może wypowiedzieć raz jeszcze
Pomysł wydaje się być ... ciekawy

KTO MA WEHIKUŁ CZASU

Pozdrawiam,
AdamD