Obrona przed nozem - dystans czy zwarcie ?
Napisano Ponad rok temu
Wojtek
Napisano Ponad rok temu
A jak u was ?
No co Ty Wojtek, przeciez wiadomo, ze tylko zwarcie i do parteru :wink: (oczywiscie do parteru na stale ). Robilismy z kolega podobny test i wyniki praktycznie sie pokrywaly z Twoimi. W zwarciu szanse malaly do ulamkow procent. natomiast w dystansie... coz, nie liczylem, bo przyjelismy zasade, ze atak jest ciagly, a salka byla w sumie nieduza i nie bylo gdzie uciekac, ale jednak dluzej dawalo sie uniknac trafienia. Z parteru nie probowalismy, trza bedzie zatestowac.
K.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Co jest najtrudniejsze ....dojscie do zwarcia , pozniej wbrew pozorom nie jest tak zle.Przy skracaniu dystansu i przechodzeniu do parteru praktycznie w 95 % , bylem zabity.Troszke inaczej wygladala sprawa przy taktyce "kija i marchewki" , czyli dac mu lape a jak ugryzie to w ryj i na glebe, ale tez skutecznosc ,powiedzmy 80 % mnie w realnym zyciu nie interesuje, no juz 50 -50 brzymi lepiej.
JEzeli sytuacja zaczynala sie juz w parterze , nie bylo tak zle , ale to chyba wynika z zagubienia moich partnerow na tym poziomie , nozem to machaja i to bardzo dobrze ,ale nie na kolanach i tu chyba rzeczywiscie sa najwieksze szanse obrony.
Tylko jak go przekonac ze by do tego parteru zszedl .....
Cwiczylem z ludzmi ktorzy maja doswiadczenie w nozu , wejscie w nogi 100% samobojstwo , na jedna noge to samo , rzuty - tu juz lepiej rzucic sie pod tramwaj , wiec co .....bez smiechu ,ale najlepsza metoda bylo polozenie sie samemu na plecach.
JEszcze inaczej wyglada sprawa z ludzmi nie majcymi pojecia o nozu , tu najwazniejsza sprawa to kontrola reki z nozem ( nawet za cene strzalu w leb ) , wiekszy jest tez procent "rozbrojen" z uderzenia , udawalo mi sie tez sprowadzac do parteru przez wejscia w nogi , jednak uwazam to za bardzo ryzykowne przedsiewziecie.
Zostawiajac eksperymenty ,osobiscie udalo mi sie wyjsc z atakow nozem kilka razy bez wiekszych blizn ( za to z kilkoma mniejszymi) , wszystkie zabawy zaczynaly i konczyly sie w stojce , no ale wtedy jeszcze nie eksperymentowalem z "parterowym nozem".
NA koniec 2 panow daje calkiem rozsadne techniki ciachania sie w parterze , zarowno jako atakujacy i broniacy , to Balicki i Hockechheim , polecam jak kogos to interesuje.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
spuud
pozdrawia
Napisano Ponad rok temu
niestety nie mam mozliwosci cwiczenia z partnerem w tej chwili (nie ma takiego glupiego ;-]p) ale mysle ze poloznie na plecy jako sposob na niedopuszczenie nozownika do newralgicznych punktow ciala jest lekko chybiony z racji tego , ze po kilku ciachnieciach w lydki po prostu sie wykrwawimy?
Napisano Ponad rok temu
wiesz przeciwnik tez ma 2 rece i 2 nogi poza tym noz i o wiele wieksze mozliwosci przemieszczania sie. Sytuacja nieciekawa gdy lezy sie na plecach - pamietaj ze nogi nie sa tak szybkie i o wiele latwiej je przechwycic czy przyblokowac w miedzyczasie ciachnac po achillesie czy podkolanem - uwiez mi to rownie smiercionosne miejsca jak nadgarstek czy lokiec. Podkolanowa tetnica jest niestety wieksza niz lokciowa wiec i punkt jest hmm sam to ocen. Poza blokowaniem i przechwytami mozna tez kopac i uderzac konczynami a wieksze mozliwosci poruszania sie daja przeciwnikowi szanse wykonywania zwodow (niby wchodzi z prawej ty sie skrecasz on lekko sie wycofuje i ponawia z lewej )))) nie zdazysz wrocic
Kiedys mozemy potestowac - poza tym broniacego ratuje w takiej syt nokaut noznownika albo min lekkie oszolomineie, jesli jednak on zastosuje metode sikena kijka i marchewki tzn da sie uderzyc gdzies tyko po to by dosj do korzystnej dla siebie sytuacji nie zyjesz
pzdro
Lee
ps sorry za leki chaos w wypowiedzi ale .......... no dobra nie chialo mi sie zbyt tego redagowac
Napisano Ponad rok temu
spuud
pozdrawia
Napisano Ponad rok temu
Jeśli chodzi o nożyk, to jedna z moich ulubionych zabaw. uważam że zwarcie to samobójstwo.
W dobrym dystansie jest możliwość przechwycenia ręki trzymającej nóż, przeważnie płaci się za to zacięciem. Zdarza się też że chwyci się za ostrze, wtedy należy je zacisnąć (ałć) i wydobyć z ręki napastnika (byle nie ciągnąć). Mam na myśli przypadek gdy walczymy o życie.
Podczas treningów z imitacją noża zawsze było naprawdę ciężko i walki takie kończyły się tym, że gdyby nóż był ostry, to zarówno atakujący jak i broniący się pływaliby we własnej krwi
:balisong3:
Napisano Ponad rok temu
Teraz widzę to raczej tak, że ma się na to szanse, o ile nożownik jest przerażoną 12 letnią dziewczynką., która zapędzona w ciemny kąt drżącymi dłońmi otwiera wyciągnięty z kieszeni scyzoryk dziadka...
... ale na wszelki wypadek poćwiczyć umieranie warto
Na treningach nikomu nie przyszło do głowy żeby kłaść się do parteru, nikomu chyba nawet nie przyszło do głowy przechodzić do zwarcia... Wszystkie próby skrócenia dystansu kończyły się "śmiercią". Akcje które przyniosły jakiś rezultat to ustawienie się tak, żeby "nożownik" nie znajdował się między nami a drzwiami od sali, po czym błyskawiczna ucieczka
No a "nożownicy" z nas żadni
Pozdrawiam,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
Obrocilem sie tylem w kierunku wyjscia, odepchnalem klienta i dokonalem " odwrotu taktycznego na z gory upatrzone pozycje" przez drzwi :wink: .
Mysle, ze gdybem sie z nim bawil dluzej w dystansie to w koncu by mnie trafil np. w leb i byloby po zawodach.
Ja wiem ze kastet to nie noz, ale jest to pewne "przyblizenie". IMHO po przechwyceniu uzbrojonej reki (ba, zeby sie to udalo !) nie mozna jej puscic, a to oznacza zwarcie.
Napisano Ponad rok temu
reka uzgrojona w kastet i noz ma wspolnego tylko to ze trzeba sie jej "bac". Gdy chwycisz reke z kastetem ta jest bezuzyteczna. Gdy chwycisz reke z nozem - mozesz zostac jeszcze ladnie pociety.
Poza tym nie rozumiem jednego - jak kastet moze wypasc z dloni? Mialem nalozone dwie rozne sztuki i w zdjecie kazdej musialem wkladac lekki wysilek.
Napisano Ponad rok temu
jup
Poza tym nie rozumiem jednego - jak kastet moze wypasc z dloni? Mialem nalozone dwie rozne sztuki i w zdjecie kazdej musialem wkladac lekki wysilek.
Nie przyjrzalem sie mu dokladnie, ale byl to chyba taki zaimprowizowany kastet z metalowego, kanciastego pokretla od zaworu hydrantu - on ma dosc duze otwory. Swego czasu takie sprzety byly popularne w dzielnicy.
Napisano Ponad rok temu
ale byl to chyba taki zaimprowizowany kastet z metalowego, kanciastego pokretla od zaworu hydrantu - on ma dosc duze otwory. Swego czasu takie sprzety byly popularne w dzielnicy.
Hehe taki patent byl popularny w calym trojmiescie (a podejzewam ze nie tylo tu). Nawet teraz sie czasem zdarza.
Napisano Ponad rok temu
Pamiętam że jak żeśmy byli w podstawówce, to nie dało się odkręcić żadnego hydrantu w okolicy We wszystkich "poginęły" pokrętła... wariat
Piękne czasy
Pozdrawiam,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
z tymi zaworami to znam patent...
tylko problem ze znalezieniem zaworu nie-zeliwnego - jak pamietam mialem ochote sobie zrobic , lecz nie moglem rozhartowac tegoz na tyle by byl ok. Jak slyszalem , sa patenty bez obrobki termicznej? Ktos wie cos moze wiecej?
NIe od rzeczy byloby sobie sprezentowac cos na imieniny...
Napisano Ponad rok temu
spuud
pozdrawia
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
liner lock (-) ?
- Ponad rok temu
-
Tanto czy clip point.
- Ponad rok temu
-
Charakterystyka noża do walki.
- Ponad rok temu
-
navaja gdzie dostac
- Ponad rok temu
-
pytac cygana
- Ponad rok temu
-
Plain czy serrated
- Ponad rok temu
-
NOZ , pytanko ???
- Ponad rok temu
-
Alternatywa dla La Griffe?
- Ponad rok temu
-
reakcja na atak nozem
- Ponad rok temu
-
Statystyka i noz
- Ponad rok temu