Najlepsze w tym wszystkim było wyjaśnianie paniom policjantkom co zostało skradzione:
pani policjant: coś zabrali ?
h-k: tak
pp: co ?
h-k: hmm... sprzęt sportowy...
pp: jaki sprzęt ?
h-k: noo... kije...
pp: CO ?!
h-k: kije
pp: jakie kije ?!
h-k: noo...takie do treningu...
pp: treningu czego ?
h-k: aaa... takiej sztuki walki... aikido
pp: aaaa, widziałam jakiś szyld z autobusu, co to jest w ogóle to aikido ?
h-k: ja wiem, jak to pani wytłumaczyć, coś może trochę jak judo...
pp: (rozczarowana) aaa... to takie...
h-k: no nie tak bardzo jak judo, ale...
pp: judo to ja wiem co to jest, (wzrok nieobecny) trenowałam kiedyś
h-k: no widzi pani !
pp: opisać te kije trzeba
h-k: ok, 2 kije długości ok 0,5 m proste, owalne w przekroju, średnica ok 2 cm, kolor drewna naturalnego, 1 kij prosty, dł. ok. 1,65 m, owalny w przekroju itd. itp.
najwięcej problemów było z bokkenem
pp: okrągły ?
h-k: noo...nie całkiem, to taka, hmm... atrapa miecza...
pp: CZEGO ?!
h-k: noo... miecza...
pp: jak to zapisać ???
h-k: no, ma to swoją nazwę własną, ale nie wiem czy to pomorze...
itd. itp.
pozdrawiam