
Najtrudnieszy egzamin na stopień
Napisano Ponad rok temu
Od szebie dodam, że przeszedłem stopnie od białego do czarnego paska i mam wrażenie, że najtrudniejszymi egzaminami był pierwszy (bo jeszcze nie wiedziałem o co idzie) i ostatni, bo wydawało mi się, że już mnie nic nie zaskoczy. Na ostatnim jednak mnie zakoczyło ponad 5 godzin egzaminu, 2 godziny walk i mnóstwo połamanych desek.
Czekam na Wasze refleksje.
Napisano Ponad rok temu
Ciekawy jestem jak wspominacie egzamin na stopień, który wg Waszej opinii był najtrudniejszy, najbardziej męczący, najbardziej Was potłukli n walkach itp.
Od szebie dodam, że przeszedłem stopnie od białego do czarnego paska i mam wrażenie, że najtrudniejszymi egzaminami był pierwszy (bo jeszcze nie wiedziałem o co idzie) i ostatni, bo wydawało mi się, że już mnie nic nie zaskoczy. Na ostatnim jednak mnie zakoczyło ponad 5 godzin egzaminu, 2 godziny walk i mnóstwo połamanych desek.
Czekam na Wasze refleksje.
Gratulacje, Jarek, zdanego (jak sadze) egzaminu!

Moje najciezsze egzaminy byly na 4 i 3 kyu oraz na 1 Dan. To sie moze szybko zmieni, poniewaz za pare dni zdaje egzamin u Kancho Yoshiji Soeno, zalozyciela Shidokanu. Mysle, ze to bedzie moj najciezszy test.

Do tej pory najdluzszy egzamin zdawalem ok. 7 godzin.
Pozdrowienia,
MR.
Napisano Ponad rok temu
No to zycze powodzenia :grin: . Bede trzymal kciuki. Polam co sie tam tylko da....za pare dni zdaje egzamin u Kancho Yoshiji Soeno, zalozyciela Shidokanu. Mysle, ze to bedzie moj najciezszy test.
![]()
MR.

Piotrek
Napisano Ponad rok temu
Przecież wiedzę i umiejętności można sprawdzić w krótszym czasie, niż napisali Jarek i Mariusz.
Bo chyba nie chodzi o to, żeby wykończyć kandydata tak, żeby popełnił jakiś błąd, za który można go oblać?

Napisano Ponad rok temu
Moje najciezsze egzaminy byly na 4 i 3 kyu oraz na 1 Dan. To sie moze szybko zmieni, poniewaz za pare dni zdaje egzamin u Kancho Yoshiji Soeno, zalozyciela Shidokanu. Mysle, ze to bedzie moj najciezszy test.
![]()
(...)
Pozdrowienia,
MR.
Powodzenia i mam nadzieję że za kilka dni zakomunikujesz że wracasz z egzaminu "z tarczą".
Napisano Ponad rok temu
A mnie zastanawia, jaka idea przyświeca tym, którzy robią takie długie egzaminy. Wiadomo, że człowiek wtedy musi mieć dobrą kondycję, siłę, wytrzymałość fizyczną i psychiczną.... ale czy jest konieczne, żeby kogoś "katować" przez X godzin? Jaki to ma sens praktyczny?
Przecież wiedzę i umiejętności można sprawdzić w krótszym czasie, niż napisali Jarek i Mariusz.
Bo chyba nie chodzi o to, żeby wykończyć kandydata tak, żeby popełnił jakiś błąd, za który można go oblać?
Karate, chociaż właściwie nie tylko to powiązanie siły fizycznej, techniki i wytrzymałości psychicznej. Zdając np. na 1 kyu musisz przejść przez wszystkie 10 porzednich stopni, robiąć wszystkie techniki, kata i testy sprawnosciowe odpowiednio dla swojego poziomu. Faktem jest, że niektórzy instruktorzy-egzaminatorzy równo przesadzali na egzaminach i to bynajmniej nie jeśli mówimy o kwestiach czasu trwania ale sposobu wykańczania fizycznego zdających. Lata temu mówiło się głośno o testowaniu sanchin-dachi przy sanchin no kata czy jechaniu mae czy yoko keage po 200 razy na nogę. Na tym kończyły się właściwie testy, czysty przejaw fizlostwa i kiedy dochodziło się do kata to nogi latały na boki o walkach już nie wspomnę. Mnie to nie odpowiadało, ale uważam, że trzeba zebrać w czasie egzaminu bo wówczas nabiera się respektu do tego co się osiągnęło.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A mnie zastanawia, jaka idea przyświeca tym, którzy robią takie długie egzaminy. Wiadomo, że człowiek wtedy musi mieć dobrą kondycję, siłę, wytrzymałość fizyczną i psychiczną.... ale czy jest konieczne, żeby kogoś "katować" przez X godzin? Jaki to ma sens praktyczny?
Przecież wiedzę i umiejętności można sprawdzić w krótszym czasie, niż napisali Jarek i Mariusz.
Bo chyba nie chodzi o to, żeby wykończyć kandydata tak, żeby popełnił jakiś błąd, za który można go oblać?
Karate, chociaż właściwie nie tylko to powiązanie siły fizycznej, techniki i wytrzymałości psychicznej. Zdając np. na 1 kyu musisz przejść przez wszystkie 10 porzednich stopni, robiąć wszystkie techniki, kata i testy sprawnosciowe odpowiednio dla swojego poziomu. Faktem jest, że niektórzy instruktorzy-egzaminatorzy równo przesadzali na egzaminach i to bynajmniej nie jeśli mówimy o kwestiach czasu trwania ale sposobu wykańczania fizycznego zdających. Lata temu mówiło się głośno o testowaniu sanchin-dachi przy sanchin no kata czy jechaniu mae czy yoko keage po 200 razy na nogę. Na tym kończyły się właściwie testy, czysty przejaw fizlostwa i kiedy dochodziło się do kata to nogi latały na boki o walkach już nie wspomnę. Mnie to nie odpowiadało, ale uważam, że trzeba zebrać w czasie egzaminu bo wówczas nabiera się respektu do tego co się osiągnęło.
A u nas (TKD) zdarza się, że egzamin na 1 cup trwa 45 minut :-?
Napisano Ponad rok temu
No tego właśnie nie rozumiemKarate, chociaż właściwie nie tylko to powiązanie siły fizycznej, techniki i wytrzymałości psychicznej. Zdając np. na 1 kyu musisz przejść przez wszystkie 10 porzednich stopni, robiąć wszystkie techniki, kata i testy sprawnosciowe odpowiednio dla swojego poziomu.

To prawda, zmęczyć się trzeba :grin: , ale jak wiadomo nadgorliwość jest gorsza od ...... Poza tym nie każdy jest na tyle sprawny fizycznie, żeby przejść przez coś takiego; czego innego trzeba wymagać od 19-latka, który jest u szczytu formy, a co innego od 40-latka, który ćwiczy 2 lata i ma problemy z niektórymi ćwiczeniami.Lata temu mówiło się głośno o testowaniu sanchin-dachi przy sanchin no kata czy jechaniu mae czy yoko keage po 200 razy na nogę. Na tym kończyły się właściwie testy, czysty przejaw fizlostwa i kiedy dochodziło się do kata to nogi latały na boki o walkach już nie wspomnę. Mnie to nie odpowiadało, ale uważam, że trzeba zebrać w czasie egzaminu bo wówczas nabiera się respektu do tego co się osiągnęło.
Napisano Ponad rok temu
Marchew
Napisano Ponad rok temu
Marchew: Tak, bo on tylko dobrze wrzeszczeć potrafi.
Napisano Ponad rok temu


Napisano Ponad rok temu
Dla mnie jak na razie najtrudniejszy byl 1 egzamin. Nastepne troche latwiej.
A co bedzie dalej, zobacze...
pozdrawiam

Napisano Ponad rok temu

Napisano Ponad rok temu

Kiedyś czytałem jedną z książek Suworowa. Tak opisywał jedno z ćwiczeń specnazu:
"Trzeba było w pełnym oporządzeniu z bronią skakać przez rów na dnie którego wystawały z ziemi bagnety. Jak żołnierz spadł to znaczyło że się nie nadawał."
Pożądny egzamin powinien mieć podobne znaczenie. Niestety poza kiokushinem (i podobnymi) jest żadko stosowany. Nie chodzi o to aby przesadzać, 5-6 godzin to przesada ale n\pewno powinien być ciężki, żeby sprawdzić psychikę.
Napisano Ponad rok temu
Mariusz :grin: Ty wiesz, że na takie egzaminy nie jedzie się aby oblać :grin: Jeżeli kancho dopuścił Cię do egzaminu to właściwie zostało Ci tylko zebrać po żebrach i odebrać pasek :grin:
OK, tak tez zamierzam zrobic.

Dzieki wszystkim za zyczenia, na pewno pomoga :grin:
Jako, ze nie bedzie mnie przez ponad tydzien, dopilnujcie koniecznie forum - a w razie pojawienia sie dziwnych przypadkow, kontaktujcie sie z Adminem.

Pozdrowienia,
MR.
Napisano Ponad rok temu
Mariuszu i jak poszlo?
Falstart.


Pozdrowienia,
MR.
Napisano Ponad rok temu

Wracam z tarcza.
Caly czas zyje wspomnieniami ze spotkania z moim Kancho. Bylo to dla mnie wielkie wydarzenie.
Pozdrowienia,
MR.
Napisano Ponad rok temu

A moze uchylisz rabka tajemnicy i powiesz jak wygladal sam egzamin? Czy Kancho okazal sie takim czlowiekiem jakim go sobie wyobrazales?
Pozdrawiam
Piotrek
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
FaceBook
10 następnych tematów
-
Tradycyjne karate
- Ponad rok temu
-
Zawody miedzystylowe
- Ponad rok temu
-
Szanowni forumowicze
- Ponad rok temu
-
Jaki styl i gdzie...
- Ponad rok temu
-
Jedyna walka Funakoshiego?
- Ponad rok temu
-
Kolana
- Ponad rok temu
-
Do Faolinar
- Ponad rok temu
-
Maksymy,sentencje i filozoficzne powiedzonka
- Ponad rok temu
-
Triatlon Shidokan na polskim ringu
- Ponad rok temu
-
wysokie kopnięcia
- Ponad rok temu