A czułem, że ktoś się uczepi tego 1% jako ilości kontuzjowanych
Ale przecież o coś innego mi chodzi.
To stała prawda niestety, że kontuzję więklsze i mniejsze są stałym elementem sportu czy to amatorskiego czy wyczynowego i to nie podlega dyskusji.
Chodzi o to, że są rzeczy kompletnie niepotrzebne jak skręcanie stóp do wewnątrz w hanagetsu, sanchin czy (niemal) prostowanie kolana w zenkutsu, które mogły by zmniejszych odsetek tych kontuzji.
Uwierz mi, że takich rzeczy nie robią w BJJ ani MMA. Tam duży kładzie się nacisk na ruchy zgodne z mechaniką ruchu ciała ludzkiego.
Przecież ten przykładowy, nawet napisałem "hipotetyczny" 1% to tylko załóżenie i tyczy się kontuzji wywołany tylko tym o czym ostatnio rozmawiamy (sanchin, hangetsu, zenkutsu)) a nie ogółu kontuzji.
Trzeba rozgałęźić przecież kontuzję przez mądre uprawianie sportu od kontuzji "na własne życzenie".
Bo jak ktoś nadwyrężył sobie kolana bo skręcał stopy do wewnątrz czy prostował kolano w zenkutsu to chyba już dotyka niewidzy pewnej.
W BJJ czy MMA ćwiczy się rzeczy które służą skuteczności w walce i tylko takie przy minimalizaji kontuzjogenności tych technik.
Jeśli ktoś dostanie kontuzji bo wali w worek to trudno... bywa.. bo worek służy skuteczności techniki, walki osiągnięciu pewnego celu sportu.
Jeśli ktoś dostanie przy sparingu to trudno.. bywa.. sparing służy skuteczności walki
a jak zniszczy sobie kolana bo stawa z kolanami do wewnątrz czy z prostą tylną nogą w zenkutsu to sorry ale to chyba nieczemu nie służyło no bo czemu... walce? ktoś tak walczy?
Karate to piękna sztuka walki i może mieć różne wysublimowane techniki ale jesli zagrażają niepotrzebnie choćby trochę zdrowiu to powinno się je wyeliminować bo po co one wtedy? W karate nie brakuje pozycji które są zgodne z mechaniką ciała ludzkiego, nie musimy "przeskakiwać biologi ciała" tylko dopasować się, można dodać nowe lub zmodyfikować niektóre aby nie były inwazyjne dla kolan przecież bez utraty charakteru tej sztuki.
Generalnie chodzi o to Risk, że można takich dodatkowych niepotrzebnuch rzeczy nie robić i zawsze mieć o ten hipotetyczny 1% mniej. A ile procent to jest w rzeczywistości to nie mam pojęcia.