Uprawnienia IRR
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja zrobiłem swoje papiery w 2006 a prowadziłem zajecia od 2005.
Wszystko jest fajnie dopóki coś się komuś nie stanie, może być nawet drobnostka, za która opiekun może Cię ciągać po sądach.
Na moich zajeciach akurat nic sie specialnego nie stalo moze jakies drobne złamanie raz czy dwa , skrecenia itp. ale dla przykladu:
Prowadziłem zajęcia spotowe na obozie dla dzieciaków, opiekunowie ubezpieczenia, powazny organizator i pewnego razu 2 szczyli zrobilo sobie pseudo łuki , sciagneli z dachu wysuszonę żdźbła słomy i zaczeli do siebie z tego strzelac - hm pseudo łuki, słoma zamiast strzał niby nic...
Pogoniłem ich, raz im zabrałem sprzet i oddałem do organizatowa, a on zbagatelizował sprawę .. ok teraz juz zaczynam docierac do końca tej historii
Organizator oddał im łuki i olał temat, niech sie dzieci bawia i opowiadaja jak to super było , az jeden trafil drugiego słoma w oko.. - szpital, odłamki słomy w oku , uszkodzona rogówka - konsekwencje operacja.
Rodzice zrobili awanture, i założyli sprawę przeciwko organizatorowi, dodatkowo tak nagłośnili sprawę ze organizator stracił nastepnego roku ok 30% stałych klientów (obozowiczów)
To teraz wyobraź sobie ze prowadzisz zajecia nie masz zadnych papierów , a jak nie masz papierów to ubezpieczenie NW mozesz sobie w d. wsadzic bo w razie czego ubezpieczyciel podwazy zasadność wziecia odpowiedzalności za wypadek.
i teraz Twój podopieczny wsadza palca w oko drugiemu , lub rozwala nos itp. Nadgorliwy rodzic robi awanture no bo jak to mozliwe ze jemu dziecku cos sie na zajeciach stało ( tak jak by to . szachy były..) i idzie z tym na policję. oczywiscie wczesniej karze Ci przedstawic wszystkie dok. które uprawniaja cie do prowadzenia zajęć ( przypominam ze ich nie masz)
Wytacza Ci sprawe , płacisz za koszty saddowe, za leczenie i uwali Cie za straty moralne, nastepny rok pracujesz na spłacenie długów
Wiecie nikt przed zapisaniem dzieci na treningi nie interesuje sie uprawnieniami, ubezpieczeniami itp. . a szkoda.
Dobrze wracam do pracu, co sie tu bede uzewnętrzniał.
Pozdr. i Proponuje sie dobrze zastanowić zanim postanowić wziąć odpowiedzialnośc za inne osoby ( przede wszystkim czytaj - nieletnich)
Napisano Ponad rok temu
Rodzice zrobili awanture, i założyli sprawę przeciwko organizatorowi, dodatkowo tak nagłośnili sprawę ze organizator stracił nastepnego roku ok 30% stałych klientów (obozowiczów)
Najlepsze, że gdybyś był ich wychowawcą, albo robiliby to w trakcie Twoich zajęć, to jeszcze organizator zwaliłby na Ciebie Dobrą taktyką odstraszania jest mieć kupione na kilka dni OC i odsyłać z problemami do ubezpieczyciela.
Wytacza Ci sprawe , płacisz za koszty saddowe, za leczenie i uwali Cie za straty moralne, nastepny rok pracujesz na spłacenie długów
Zawsze sie zastanawialaem jakby to wygladalo, gdyby moi alunos nie mieli kart czlonkowskich w klubie podpisanych itd - no oficjalnie ich by na sali nie było, bo przecież nikt i nic nigdzie nie podpisal. Ale i wtedy pewnie paragraf by się znalazł.
Z drugiej strony: jak czytam "drobne złamania i skręcenia" to mnie ciary przechodzą, hehe, u mnie był przez 4-5 lat tylko jeden przypadek złamania ręki, jak dziewczyna bez rozgrzewki ćwiczyla przed zajęciami, więc temat wlaściwie jasny. Na zajeciach miałem ze 2-3 rozbite nosy najwyżej
Napisano Ponad rok temu
Dlatego nie dałem sie wkręcić w wychowawstwo - byłem tylko instruktorem i brałem odpowiedzialność za dzieciaki tylko podczas zajęć.
Swoją droga to był ciekawy obóz bo dzieciaki były z bardzo bogatych rodzin, - obóz był w Borach Tucholskich, w Środku niczego a niektóre dzieciaki miały 1000 kieszonkowego i żarły tylko zapiekanki i chipsy.
Nie ukrywam ze miałem wielką przyjemność w robieniu porannych i wieczornych rajdów po lesie i południowych treningów - Coś pięknego - słaniający sie na nogach zapasiony gimnazjalista.
po 2 tyg. oduczyłem ich jedzenia zapiekanek i śmieci bo czym więcej jedli tym gorsze treningi im robiłem.. eh na wspominki mi się wzięło .
A co do tych złamań i skręceń to złamania tak ale 2 razy palców , a skręcenia to stawy skokowe, nic poważnego, poważnie było tylko raz i to na szczęście ja byłem ofiarą - staw łokciowy skręcenie z przemieszczeniem.
nie zapomnę jak Michaś - 6 latek ( rok juz Ćwiczył) skomentował sytuacje cyt. " Dobrze ze Mamy dzisiaj nie ma i tego nie widzi szpital, narkoza, miesiąc gipsu, rehabilitacja...
Co to kart członkowskich to niema różnicy czy ktoś coś podpisał czy nie, jak wziąłeś za to pieniądze i są Świadkowie ze wpuściłeś na zajęcia to odpowiadasz. NIe ma lekko , Tylko tak naprawdę ludzie dochodzą do tego jaka to wielka odpowiedzialność jak sie cos komuś stanie.
Pozdr. ze Szczecina
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Podzial capoeiry na grupy. Dlaczego tak sie stalo
- Ponad rok temu
-
Metodyka treningu capoeira
- Ponad rok temu
-
Nietypowe akcje na roda
- Ponad rok temu
-
Mestre Camisa Roxa [']
- Ponad rok temu
-
Capoeira Angola w Poznaniu ????
- Ponad rok temu
-
Rozwój Capoeira w Polsce... czy stagnacja?
- Ponad rok temu
-
Baza imion capoeira - capoeiraapelido.com
- Ponad rok temu
-
Nowa grupa, kolejny Mestre w Polsce
- Ponad rok temu
-
Warsztaty Capoeira Angola we Wrocławiu, 21-23 września 2012
- Ponad rok temu
-
Baza Instruktorów Capoeira
- Ponad rok temu