Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika budo_apas

Odnotowano 84 pozycji dodanych przez budo_apas (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: Rok temu )


Według typu zawartości

Filtruj


Sortuj według                Sortuj  

#1166641 A może staż w Eire?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Czasu trochę mało, ale jakby ktoś był w okolicy albo przejazdem to zapraszam :D

Staż aikido z cyklu "Spring Seminar"

Prowadzący: Mr. H. Fujimaki, VI dan, Aikikai Shihan
Hombu Dojo Instructor

Organizator: Ireland Aikikai

Termin: 8 - 9 marca 2008

Miejsce: Dublin (ściślej Uniwersytet w Maynooth, kilkanaście kilometrów od centrum Dublina).

Opłata - dla zagraniczniaków prawdopodobnie 30 euro (potwierdzę to jeszcze), w najgorszym wypadku 60 euro za caly staż (można opłacić tylko jeden dzień).

Zakwaterowanie możliwe, szczegóły dla zainteresowanych chwilę później :wink:

O prowadzącym nie mogę powiedzieć zbyt wiele, bom nie miał przyjemności before, a zasłyszanych opini nie będę powielał, zanim nie potwierdzę. Jak kogoś staż intetesuje, to piszcie na priva, postaram się wyczerpująco odpowiedzieć.

Pozdrawiam

Apas



#1140298 Steven Seagal na Karowej

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

I za takie cieniarstwo zostal sihanem czy moze za hurtowa sprzedac olejkow i kremow depilujacych?

Za nazwisko dostał, bo rejestrach hombu nie było tak pięknie brzmiącego. Seagal - to brzmi dumnie :wink:

Wcale nie brzmi dumnie, bo podobnie jak seagul, takie paskudne ptaszysko co mi ostatnio kanapkę ze zdobytą nie bez trudu kiełbasą krakowską zap... ukradło, jak żem widoki pięknę nad Atlantykiem podziwiał :twisted:
A co do Stefka to wiadomo, że on za włazidupstwo dana każdego dostał, bo się ciągle przy tych samych tzw Mistrzach w Wiśniewie kręcił, a przecież z historii polskiego aikida wiadomo, że prawdziwy Miszcz winien mieć nauczycieli przynajmniej ze 17, bo jak się trzyma jednego czy trzech ale w jednym przekazie, to dupa a nie Miszcz. A poza tym to on jest mały, łysy, podobny do Giertycha i Leppera, ma rudą brodę i jest transwestytą, a to co przyjechało na Karową i gra w filmach to tylko jego wykreowany w mediach wizerunek :)



#1136280 Czy O'sensei to ćwiczył?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Kto tego nie doswiadczyl, nie moze pojac jak silny byl Dziadek.


Podobno był nawet silniejszy od Pudzianowskiego, kiedyś własnoręcznie wyrwał gołymi rękoma cały las z korzeniami i ściółką...


wyrwal bez wyrywania


Bo las Go zaatakował... To gdzieś u Kurosawy było... Albo u Szekspira?!

To Shawnee: Ależ Ty Wodzu już jesteś mistrzem! Sam napisałeś: zero konfrontacji... Czyli wygrałeś wszystkie walki zanim się odbyły! :)



#1134358 Daniel Brunner Sensei Shihanem!!!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Kiedyś zapytałem Go na jakimś stażu: sensei, czy mógłbym... "Nie jestem sensei, jestem Daniel!" - odpowiedział... Przesympatyczny człowiek, świetny nauczyciel i doskonały aikidoka. Gratuluję zarówno Jemu, jak i uczniom! :D



#1133742 czy wazne jest da ciebie posiadanie stopnia?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Najpierw teoria. Ludziska mają skłonnść do wyróżniania się w ramach struktury grupy społecznej, rozumianej jako system wzajemnych uprzywilejowań i upośledzeń (uff), więc niemal ZAWSZE będzie im zależeć na jakimś kolejnym wyróżniku, mówiącym - o, jestem lepszy, bo mam 7 dan, 15 kyu, 72 kan-ho-coś-tam albo pasek różowy z perkalikowym Orlim Pypciem...
A jak to się ma do rzeczywistości? Ano, nijak. Przykład:
Otóż, mając 4 kyu dowiaduję się na stażu, że nie mogę ćwiczyć z grupą, zaczynającą się od 3 kyu. To mnie upośledza, choć być może z grupą tą może ćwiczyć ktoś technicznie ode mnie gorszy i mniej doświadczony, kto gdzieś tam zdał na trójkę lajcikowo, podczas gdy mnie mój nauczyciel-zamordysta nie dopuszcza twierdząc że by zdawać na trzy muszę umieć na jeden... Zatem ja jestem upośledzony, ktoś tam uprzywilejowany. Obaj tracimy - ja, bo nie ćwiczę bardziej zaawansowanych form, on - bo ćwicząc popełnia elementarne błędy. Problem polega na tym, że owo moje upośledzenie i jego uprzywilejowanie nie wynika ze zweryfikowanego stanu faktycznego, tylko z gaci, jakie aktualnie za czyjąś tam zgodą zakładamy.

Powyższym chciałem zilustrować pogląd, że jeśli stopnie nie są weryfikowalne w sposób powtarzalny to mają li tylko znaczenie administracyjno - finansowe.Tak jest ze stopniami w szkole (piątkowy uczeń może być upartym półgłówkiem ze zdolnością zapamiętywania, trójkowicz - zdolnym, kreatywnym i inteligentnym nonkonformistą z przyklejoną łatką "trudnego"), szczeblami kariery politycznej (kretyn, ale można na nim polegać), zawodowej (Kowalski jest lepszy, ale Iksiński pracuje dla nas już tak długo, że awans mu się należy), czy jakiejkolwiek innej.

Co do owej weryfikowalności zaś, to też kiepsko... Jak to robić w sztukach walki? Ujednolicić standardy egzaminowania, ale też trza by ujednolicić egzaminatora, bo jak będzie trzech, to trzy różne oceny tej samej osoby. Weryfikacja w walce? Ok, ale ktoś świetny przez kilka lat, po kolejnych dziesięciu spadnie z piedestału z przyczyn wydolnościowo - sprawościowych choćby. I co, odebrać mu stopień czy tylko puścić "oczko" niżej... Przecież "normy" już nie wyrobi...

Zatem, jakby nie patrzeć, praktycznego znaczenia stopnie nie mają ni cholery, może jedynie poza przykładem wskazanym przez Pmasza... Ale z zastrzeżeniem, że dotyczą tylko relacji uczeń - nauczyciel i nie znaczą nic poza rodzimą grupą. Szczerze mówiąc, nawet yudansha, zmieniając z przyczyn losowych dojo winien czuć się jak początkujący, choć oczywiście z perspektywą błyskawicznego progresu (doświadczenie, znajomość techniki i takie tam...)
A nawet w ramach rodzimej grupy... Może prowadzaćy zajęcia dał kolejne kyu JEDYNEJ dziewczynie na macie właśnie za jej płeć i jedyność, a ty chłopie tyraj jeszcze pół roku, choć już dzisiaj wymiatasz lepiej niż ona? :oops:

No i gdzie tu sens stopni, poza kasą? Ja nie widzę. A na rzeczach pozbawionych sensu mi nie zależy. Jedyne sensowne "stopniowanie" to gdy mój nauczyciel powie mi: od dzisiaj ćwiczysz z zaawansowanymi. Ale jak pojadę na studia do innego nauczyciela, to ocena poprzenika przestaje być istotna. Amen, bracia...



#1131672 AIKI - SEKTA !!!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Hi hi!!!! A powyższe dowodzi, że aikidocy to nie sekta, bo miłością to my tu nikogo raczej nie bombardujey :)



#1119875 Sekciarze!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Przypomniała mi się fraszka:
<Języka polskiego prawdziwy Ulisses,
potrafi pomylić "peniuar" z "penisem".>> :wink: :lol:

Mnie się też coś przypomniało, prawdziwe! :) Zaprosili mnie do siebie nowoprzybyli do naszego miasteczka Polacy. Siedzę z panem domu przy stole w jadalni i gadamy sobie na tematy różne, a z góry słychać odglosy sprzeczki między panią domu a ich 10-letnią córką, która kilka tygodni temu zaczęła do miejscowej szkoły chodzić. Nagle pani domu wpada wściekła do jadalni z ołówkiem w ręku i zwraca się do mnie, wskazując ów ołówek:
- To jest penis, prawda?!
Lekko zaskoczony staram się jakoś wybrnąć...
- Obawiam się, że penis wygląda nieco inaczej... To jest pencil, olówek po angielsku - mówię cichutko...
- Ach, wy i ten wasz cały angielski - wzdycha pani domu i wraca na górę...
:) :D :) :D



#1119369 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Apas, kurka jasna, ale o co Ci chodzi, hę??

Przepraszam Wodzu, to powino być na priva... Stare sprawy i rozważania, nie do Ciebie. Myślę, że Cienias wie o co chodzi, zresztą to i tak nie jest istotne. Koniec, o Borowskim też już powiedziałem wszystko... 8)



#1119241 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Rozumiem, co rozumiesz przez wp...l, nie rozumiem, co rozumiesz pisząc, że wiesz o kim myślałem (uff, grafomaństwo zobowiązuje :) ), bo myślałem o (wąskiej, przyznaję :wink: ) grupie moich znajomych, z której się Cienias wywodzi, nie zaś o jakimś konkretnym Cieniasie... Tak przy okazji to wynika dokładnie z mojego posta, a że ciągle muszę tłumaczyć, co napisałem, to może nia ja jestem grafomanem, tylko ludzkość odwykła od czytania czegoś więcej, niż równważniki zdań :roll:
A ta krótka wzmianka, na której prawdopodobnie oparłeś swe przypuszczenia co do osoby to bardziej ku podbudowaniu mego własnego, mitomańskiego ego, że każdy jakąś gębę nosi z wyboru i każdemu jakąś gębę przyprawiają bez jego zgody... Również ci, którzy kreują się (znowu gęba...) na stałych jak opoka i niezmiennych jak doktryna :wink:
A wracając do wątku - jeśli poczytasz trochę to forum to znajdziesz, żem jako cienias rzeczywisty w aikidzie (podkreślałem to wielokrotnie), wielokrotniem także swój olbrzymi szacunek dla P. B. wyrażał. Ale jednocześnie jako człowiek myślacy zwykłem - zapytany o ocenę - oceniać ludzi wedle całokształtu odczuć i posiadanej wiedzy. Niektórzy nazywają to obiektywizmem, na wyrost, bo czegoś takiego jak obiektywizm nie ma. Ale zawsze warto się po platońsku do jakiejś idei zbliżać...

Pozdrawiam bardzo serdecznie i szybkich rolek życzę. Ja osobiście kulam się wolno (nadal profanuję aikido swoim jestestwem :oops: ), bo taki tu zwyczaj. A poza tym to stary jestem i gruby :twisted:



#1119125 Co powiecie o, albo ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Szybki przegląd netu i nic o nim nie ma... Oficjalne informacje o historii polskiego aikida także milczą. Pamiętam, że jedna moja koleżanka robiła sobie z nim zdjęcia. Ewa potem w Warszawie u R. Hoffmana parę lat ćwiczyła, ale kontakt się mi z nią urwał, jak za mąż wyszła :oops: Nie wiem, może ona miała jakiś namiar na p. Szczygła?
Ja mam wrażenie, że on nie w Polsce aikida się uczył... Francja?



#1119089 Co powiecie o, albo ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Ćwiczyłem w latach 90 dużo u Krzyśka Ś. we Wrocku. Na wakacje mieliśmy obozy gdzieś pod Śnieżką, u jakichś yoginów gościnnie (Krzysio w nurcie buddyjsko - medytacyjym tkwił mocno :wink: ). I tam pan Szczygieł kiedyś się pojawił. Był z nami tylko kilka dni, ale pamiętam, że szczeny nam poopadały... Silny jak tur a przy tym ta technika! Pierwszy trening mieliśmy o 5 rano w sierpniu na powietrzu, zimno i mokro od rosy, żyć się nie chciało... Wchodzimy na łąkę a on tam już siedzi i medytuje. Nie prowadził treningu, rzeczywiście trzymał się z boku.Wymiatał, świetny z kijami, bardzo szybki i cholernie uprzejmy, z największą łajzą ćwiczył cierpliwie... Myśleliśmy, że to jakiś kumpel Krzyśka, ale oni tylko zdawkowe zdania wymieniali... Cholera, zniknął jakoś, praktycznie o nim zapomniałem... Pamiętam jedynie, że potem tylko raz ktoś o nim na jakimś stażu wspominał... Strasznie ciekawy jestem, u kogo się uczył i co porabia :?:



#1118977 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Masz rację, Piotrze. Ja się kajam i zaprzestaję. Wprawdzie intencje miałem czyste a i w kwestii zwalczania pyskówek pozbawionych elementarnego szacunku dla innych, mam na tym forum niejakie zasługi :roll: :wink: , ale mnie ponosi czasem. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem :oops:



#1118961 Starca pytanie tendencyjne

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

:D :D :D :D
Pax zatem!

Pozdrawiam jeszcze cieplej!



#1118959 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Piotr Borowski poświecił swoje życie Aikido, dla mnie jest wspaniałym fachowcem, który stale rozwija swoje umiejętności, a moja pierwsza wypowiedź była żartem, Piotrek (sorry, Apas) połknął haczyk, ale zaproszenie nadal aktualne :)

Tak myślałem, Cieniasie (kurde, głupio mi tak pisać...), żeśmy znajomi i cieszę się, że mnie tak ciepło wspominasz :D Wyobraź sobie, że haczyka nie złapałem i dobrze rozpoznałem twój "żart" (a co w nim było śmiesznego? Że pierwszy trening za darmo?! Czy może, że sensei Borowski ma dobrych uczniów?! :wink: To tym razem mój żart, żeby potem jakieś mity wokół tego nie narosły!) i świadomie takiej a nie innej odpowiedzi Ci udzieliłem. Jednak jako żem mitoman, to i tak mi nie uwierzysz, choć jako grafomana stać mnie na takie zabawy słowem pisanym. A dodam jeszcze, że jako Żyd i cyklista zarazem mam parę innych ukrytych zdolności, które zaskakują nawet mnie... A w kolejce czeka jeszcze esbek, zoofil i może nawet pedał - już Ty tam najlepiej wiesz, jakie mam aktualnie notowania w kontekście chrześcijańskiego miłosierdzia :) :wink:
Prosiłem, żebyś poczytał ze zrozumieniem, bo nikt tutaj nie zaprzecza, że Piotr Borowski to fachowiec i gwiazda polskiego aikido, a już zwłaszcza nie ja. Ale jako że to forum dyskusyjne a nie hagiograficzne, no to sobie dyskutujemy także o jego wadach, których wszak wszyscy (no, może Ty znasz jakieś wyjątki :wink: ) nie jesteśmy pozbawieni.

Serdecznie dziękując za miłe zaproszenie na wpi...dol, pozdrawiam ciepło i z uśmiechem!



#1118836 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Cwicze AIKDO prawie 20 lat,ale nie staram sie ustosunkowywac do tego, kto jest lepszy,a kto gorszy.A wypowiedzi te do tego darzą,to ma byc wymiana opini,a nie dogryzanie sobie na wzajem.

Całkowicie się z Tobą zgadzam... Ale sparafrazuję moją córkę: to Iga zaczęła! :) :wink:



#1118832 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Witam wszystkich a szczególności Apasa ;)

Podobno najlepszą wizytówką nauczyciela są jego uczniowie, jeśli ktoś uważa Aikido P.B. za nieskuteczne to zapraszam do Legnicy, Wrocławia, Żar, Lubina czy do Gorzowa. :) Pierwszy wpi....l Gratis :evil:

Byłem nie raz, czasem nawet kilka razy w tygodniu ale raczej starałem się trenować, czasem ciężko, pier...nie zostawiając innym. Zresztą pojęcia takie jak wpi...l są mi w kontekście aikido całkowicie obce. Tobie zaś, dziecko drogie, proponuję najpierw uważnie i spokojnie poczytać ze zrozumieniem całość dyskusji, a dopiero potem zabierać głos. Jeśli zaś wzburzone hormony ci na to nie pozwalają, idź najpierw na solidny wpi...l na tatami, wróć biegiem i jak już się mocno zmęczysz, to może mózg zacznie pracować i zrozumiesz dokładnie, co inni piszą... Ta porada jest gratis :)



#1118826 Starca pytanie tendencyjne

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Athropino, przeczytaj ostatni post Boże! Ona napisała tam wprost zgoła coś innego, niż Ty sugerujesz, że miała na myśli. Wieloletnia współpraca z sekretarzami różnych redakcji nauczyła mnie czujności w odniesieniu do osób, które lepiej niż sam autor wiedzą, co ów miał na myśli - czy czasem nie zagalopowałaś się w obronie trolla?!
Boże napisała:

"Polegał on (eksperyment) na sprawdzeniu, czy praktyka aikido przenosi się na resztę osobowości., czy ucząc się zasad na tatami, można wyciągać wnioski dotyczące behawioru poza terenem maty."

Czyli Boże oceniła moją osobowość i behawior poza matą... To znaczy - ona tak twierdzi, bo Ty wiesz lepiej: koleżanka sprawdziła tu i teraz, jak się zachowuje niejaki Apas i co na forum internetowym...
Ja się właśnie o to uniosłem, że troll próbuje zatamować rzekę skórką od banana i jeszcze ubiera to w szaty hydroinżynierii.
W jej wypowiedzi jest jeszcze jeden fragment, dotyczący wybranego słowa - "Boże". Mam wrażenie, że pozwala on odczytać prawdziwe intencje trolla, jesli rzeczywiście prowadził on jakieś pseudobadanie. Ale to już inna bajka, choć tak samo głupia.

Co do Twego zaś skomentowania mojego przykładu... Skoro uważasz, że takie "fotografie" behawioralne mają wartość poznawczą, to musisz mieć ciężkie życie, granicząe z manią prześladowczą. Bo przecież każde Twe zachowanie może być podstawą do wyciągniecia wiarygodnych o Tobie wniosków: nawet, gdy jesteś nieuczesana (łachmyta!), brudna po pracy w ogrodzie (brudas!), zmartiona chorobą cioci (smutas!), śpiąca na wykładach (nieuk!), że o innych sytuacjach nie wspomnę...



#1118822 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Nikt nic nie ma do s.Wysockiego.Chodzi tylko o wypowiedzi osób które kiedys miały kontakt z P.Borowskim.Po zmianie federacji nagle zmienili punkt widzenia.Teraz mozna zauwazyc to.

Spłycasz, Aborygenie. Ja federacji nie zmieniłem bo Polskie federacje od kilku lat mało mnie interesują. Owszem, jak możesz sprawdzić na Forum, kibicowałem narodzinom PSA bo zakladałem - słusznie, jak czas pokazał - że na pewno dobrze wpłynie to na PFA jak i polskie aikido jako całość. Kibicowałem Borowskiemu, bo miał kilka pomysłów, które uznałem za świetne. Zatem nie jestem uprzedzony "organizacyjnie". Niemniej jednak chociaż nigdy nie byłem współpracownikiem Bora, ot zwykłym aikidoką - obserwatorem, wiem, że wad pozbawiony to on nie jest, jak my wszyscy zresztą. Wady te, dla jednych drobne, dla innych mogą być uciążliwe do tego stopnia, że są skłonni podejmować określone decyzje. I ja to szanuję, dziwię się, czemu Igi na to nie stać... Chyba, że postrzega świat w kategorii "kto nie z nami ten przeciw nam" :)



#1118820 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

No i jeszcze jedno... Mialem nie pisać, ale ten cholerny skręt pedagogiczny. Droga Igo, tak trochę gówniarsko się zachowujesz. Kim jesteś jeśli chodzi o Twój staż aikido, by oceniać w ten sposób Wiśniewkiego sensei? Są w Polsce (i nie tylko) tacy, którzy uważają, że wspomniany przeze mnie poprzednio Wysocki sensei bije na głowę pod względem technicznym wszystkich świętych z rodzimego Aikikai, w tym Bora i potrafią przytoczyć na to masę argumentów. Z faktu prowadzenia zajęć w kilku krajach nie wynika światowa sława, w Londynie o Borowskim sensei nikt nie słyszał poza tymi, z którymi ma bezpośredni kontakt, a z paroma tamtejszymi nauczycielami aikido miałem styczność. Są wreszcie w Polsce aikidoka, którzy od lat są związani BEZPOŚREDNIO z nauczycielami o UGRUNTOWANEJ na świecie renomie i nazwiskach rozpoznawalnych w każdym dojo. Gdyby stosować Twój sposób arguamentacji i twoje rozumienie SZACUNKU dla inych, starszych, bardziej doświadczonych lub zwyczajnie idących inną drogą, no to Borowskiego sensei - Twojego jak rozumiem nauczyciela - należałoby może nazwać karierowiczem promującym się na siłę?! :)
Żeby zapobiec nadinterpretacji powyższego - napisałem luźne dywagacje odnoszące się do Twego, Igo, sposobu rozumowania, nie zaś do wymienionych z nazwiska osób. Darzę olbrzymim szacunkiem Borowskiego sensei jako mego przez kilka lat przewodnika na ścieżce aiki i ŚWIETNEGO nauczyciela, ale rozumiem także, że można go oceniać wielowymiarowo i być może - pod kilkoma względami - nie wszystkim współpraca z nim odpowiada. MNie nic do tego, Tobie Igo - także. A o światowej sławie, "shihanowaniu" niech decyduje opinia innyhch wielkich światowego aikido, nie zaś nasze sympatie i przekonania. Prawdziwa wielkość adwokatów nie potrzebuje, zwłaszcza nadgorliwych, nieuprzejmych i nieobiektywnych :twisted:



#1118813 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Igo, muszę trochę sprostować w imieniu mego Kolegi, bo być może jemu nie wypada. O ile wiem, Shawnee wybrał Borowskiego sensei i związał się z nim na wiele lat swej aikidockiej drogi. Owszem, potem zmienił ów wybór, ale zrobił to - jak miemam - świadomie, znając doskonale zalety (i wady) sensei Borowskiego. Jego wybór jest tak samo wartościowy jak ten, którego Ty dokonałaś.
Co do światowego zasięgu oddziaływania P. B. sensei. Gdyby w tych kategoriach oceniać aikidoka, to sensei Wysocki oddziaływuje bardziej, bo w Londynie mogę bez problemu kupić literaturę propagującą jego i jego aikido, o ile wiem naucza też w Japonii, jako jedyny polski aikidoka bodaj. Nie róbmy zatem rankingów rodzimych mistrzów, nie o to chodzi. W polskim Aikikai rzeczywiście, Pomianowski sensei i Borowski sensei są najbardziej znani. Mają różne style działania, Pomianowski jest bardziej działaczem, Borowski - trenerem, nauczycielem. Nauczycielem dobrym, co Shawnee wyraźnie napisał i wielu innych potwierdziło (w tym ja).



#1118801 Starca pytanie tendencyjne

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Można tworzyć "siebie wirtualnego" (to nie przypadłość ery Sieci, wszak już autor "Ferdydurke" o gębach przywdziewanych pisał...

Gombrowicz pisał o gębach przyprawianych nam (przez innych; wbrew naszej woli). To chyba różnica.

Nie wiem, co to ma do tematu, ale wasze spory też już nic nie mają;)

Piotrze, to już będzie totalny OT, ale z tym Gombrowiczem... Wielkim pisarzem on był, bo zauważył, że nie tylko musimy pełnić role przypisane nam przez oczekiwania otoczenia, ale też chętnie, na potrzeby tegoż otoczenia, różne gęby sami wdziewamy i miny stroimy, bo pokazać się takimi, jakimi chcą nas widzieć, bo mamy w tym interes... Biedny Józio przed gębą nie uciekł, bo nawet gdy odrzucił to, co mu siłą zakładali, sam założył coś innego, bo tak mu było wygodnie... Problem w tym, że do potocznego języka "przyprawianie gęby" przeniknęło w tylko jednowymiarowym znaczeniu, "zakładanie gęby" raczej funkcjonuje potocznie jako "zakładanie maski". No ale więcej szczegółów to na jakimś forum literackim... Raz jeszcze przepraszam, bo nawet jak na nasze zwyczaje OT był totalny :)



#1118726 Starca pytanie tendencyjne

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

No przecież wyraźnie napisała: dla siebie. A co nie mogła?

Dla siebie?! Athropino, gdzieś pracujesz, coś robisz. Starasz się to robić dobrze, bo jesteś poważnym człowiekiem. Pewnego dnia idziesz po pracy z kolegami do knajpy, nie wiem - uczcić Twój awans - relaksujecie się, jest trochę żartów, odreagowania stresu, może jakieś głośniejsze dyskusje po piwku. Do knajpy wpadam ja, wmiksowuję się w waszą grupę, prowokuję i mędzę pytaniami oraz zachowaniem po czym - po 30 minutach - staję na krześle i obwieszczam wszem i wobec, że właśnie poddałem pracowników Twojej firmy eksperymentowi, z którego wynika, żeście kłótliwe pijaki skore do szybkiego seksu, sfrustrowane i pełne zawiści. Po czym dodaję, że te wnioski wyciągnąłem dla siebie i spadam... Rozumiem, że słyszę za sobą owację na stojąco iTwój, Athropino, zachwycony okrzyk: Brawo, będziemy czerpać z tej mądrości!!!! :roll: :)

Zastanawiam się co was tak oburza i denerwuje w tym wszystkim?

Trollizm. A co, nie może?!

Piszesz Athropino, dyskutując z Shabu, że badając zachowanie ludzi w Necie można wyciągnąć o nich wnioski. Można, tylko że internet jest medium specyficznym, którego reguły zachęcają ludzi do zachowań, których unikają w rzeczywistości. Łatwiej przychodzi tu atakować ludzi, bo zarówno atak jak i możliwy kontratak są tylko werbalne, atakuje się pewien wirtualny wizerunek, nie zaś konkretną osobę, samemu pozostaje się całkowicie lub w pewnym stopniu anonimowym. Można tworzyć "siebie wirtualnego" (to nie przypadłość ery Sieci, wszak już autor "Ferdydurke" o gębach przywdziewanych pisał... W necie jest tylko dużo łatwiej), można testować pewne strategie interakcji... Same zresztą interakcją są niestandardowe, wszak emotikony są li tylko nędzną namiastką mowy ciała, nie ma nigdy równoczesnych interakcji między większą ilością osób, prowadzone "rozmowy" są de facto wymianą notatek, nie zaś konwersacją sensu stricte... Chcąc zatem na podstawie aktywności na forum wyciągać wnioski o grupie społecznej, trzeba być po pierwsze bardzo ostrożnym, po drugie dysponować doskonałym warsztatem badawczym i kontrolnym. No chyba, że badamy aktywność na forum i o niej się wypowiadamy, ale Pożal się Boże wypowiadała się o aikidokach, nie zaś o forumowiczach...

Na zakończenie. Zarzuciłaś mi uogólnienie. Napisałem jedynie, że znam sporo aikidoków i wiem, jacy to ludzie. Chodziło mi o tych, których znam... To chyba nie jest uogólnienie?



#1118679 Sekciarze!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Szkoda, że nie widzisz różnicy między psychologią a psychiką. Prof. Miodek postawił kiedyś taką tezę o analfabetyźmie wtórnym i analfabetyźmie użytkowym :wink: :lol:

Ech, Leone, wszystko to semantyka... Przedmiotem zainteresowania psychologii jest wszak psychika (tak, jak dla socjologii są to grupy społeczne, antropologii człowiek w ujęciu szerszym, niż jako zwierzę - wtedy bada go zoologia, geologii - Ziemia nasza mateczka zaś seksuologii - to, co tygrysy lubią najbardziej! :) ). I choć z logicznego i językowego (filologia!) punktu widzenia, "psychologiczna sfera życia" jest błędna, to niestety powszechnie stosowana podobnie jak inne błędy językowe, również przez elyty ("Będzie tak, jak żem powiedzial" - mawia wicepremier i nikt go się nie czepia...). Zresztą - gwoli ścisłośći - ty sam, pisząc "taką tezę" popełniłeś niewielki błąd językowy, gdyż stawia się tezy a nie "takie tezy". A napisałem to nie ze złośliwości, tylko by wszystkim (w tym sobie :oops: ) przypomnieć, że język polski trudnym jest i kultywować jego poprawność należy. Nawet na obczyźnie!



#1118672 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Może to nie brak techniki tylko inna technika :?: W kazdym razie to najciekawszy fragment tej wypowiedzi :roll:

A gdzież ja napisałem, że to brak techniki?! Kurczaki, ciągle ktoś mi wkłada w wypowiedzi rzeczy, których nie mówię... I żebym jeszcze niejasno pisał... Ja wtedy byłem szczyl cienki jak dupa węża (co mi poniekąd do dziś zostało) a Borowski i jego najbliżsi uczniowie już aikido mocno obwąchali, jak na polskie warunki wówczas. Chciałem tylko napisać, że jego aikido uległo zmianie. Wtedy tego nie kojarzyłem, ot trafiłem z nurtu Bora do inego i okazało się, że ruch jest inny. Ludzie od Bora dość specyficznie poruszali się w kihonie, zakładam, że mieli to po nim. Upierali się przy tym, ze tak ma być. Ja nie mówię, że to było źle, ale parę ładnych lat później ci sami ludzie ruszali się już bardziej "ortodoksyjnie", nadal powołując się na Bora. Nie wiem, może Borowski miał okres poszukiwania? Bo nie twierdzisz chyba Gogatsu, że urodział się z tym, co sobą dziś prezentuje?
To samo dotyczy siły w technikach. Nigdzie nie napisałem, że Borowski dawniej to był zakapior i morderca. Nie z tą posturą :wink: Napisałem wyraźnie, że ćwiczyłem w tych zamieszchłych czasach z jego uczniami, nie z nim, którzy jednak zawsze powoływali się na naukę i technikę swojego mentora, a robili właśnie takie, siłowe momentami niby-aikido. Może wina leży po stronie owych uczniów, którzy sami wtedy ciency byli, a Boro był eony od nich... Nie wiem. W temacie poproszono o opinię, napisałem więc czego sam doświadczyłem. Jeśli ty doświadczenia masz inne, opisz je proszę... A ja wybiorę najciekawszy fragment :)



#1118559 Staż w Wałbrzychu - Yoji Fujimoto 7 DAN Aikikai

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Rozumiem Sztuka :wink:

Nie, Misiu, nie rozumiesz... Nie chodzi o to, czy sztuka, rzemiosło czy inny jeszcze pies, chodzi o to, że nie sport. W sporcie są zawody, wygrani i przegrani, zasady i sędziowie, medale, dyplomy, doping i kasa. Nawet jeśli sport jest amatorski, to wszystkiego jest mniej, ale pozostaje rywalizacja, porónywanie kto aktualnie wg pewnych zasad osiąga najlepsze rezultaty... Słowniki, encyklopedie polecam, bywają przydatne :wink: :D

A jak tak to się kieruje innymi prawidłowościami. Ciekawe tylko jakimi i o co w tym aikido naprawdę chodzi!?

Strzelanie do kolegi kulkami z farbą a strzelanie do Taliba kulkami z kałacha na pewnym poziomie ogólności też niczym się nie różnią i kierują podobnymi zasadami. Ale jeśli pomyśleć... :)

Faceci w spódnicach trzymając się za rękę biegaja po macie i dorabiają do tego różnego rodzaju teorie... :wink: :lol:

A w takim karate na przykład faceci (i kobitki też!) w pidżamach nawalają się po nerach i ryjach czym popadnie i dorabiają do tego różnego rodzaju teorie... Więc może na forum karate się trochę poudzielasz, drogi Leonie? :wink:




Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024