oloo

witam bardzo prosze o jakas pomoc, rade

po krotce: pół roku temu upadlem, byłem po wpływem alkoholu wiec nie czułem za bardzo bólu i nie pamietam za bardzo czy sie podparłem bo myslalem ze upadlem na plecy, jednak nastepnego dnia obudziłem sie ze sporym bólem w prawym nadgarstku,, nie moglem wyginac reki do góry badz w dól, po praru dniach ból lekko zmalał wiec zaczalem dalej chodzic na silownie, ale ból był coraz wiekszy podczas cwiczen,po 2 tyg poszedlem na przeswietlenie ale wyszło na to ze jest wszystko okej,. zrobiłem poltora mieseczna przerwe na silowni po czym myslalem ze jest juz wszystko okej, do tego kupilem opaski uciskowe, w miedzy czasie smarowalem reke altacetem, poszedlem spowrotem na silownie i po miesiacu stwierdzilem ze nie ma szans bo z treningu na trening jest co raz gorzej, ból najwiekszy oczywiscie przy wiekszych obciazeniach,,,
generalnie chcialbym juz po wakacjach maxymalnie wrocic na silownie ale dalej mi boli reka... czasami mam dzien ze nie odczuwam ale tylko cos podnose ciezszego czy lekko przeciaze przy normalnych czynnosciach, cxzy w pracy to boł wraca, (najgorzej jest jak reke wygne w dól, zeby z obrazowac to dodam ze popsolite gestu "papa" nie wykonam, musialbym kontrolowac sie zeby reka bezwladnie nie poszla za bardzo w dól bo wtedy jest najgorzej
czy ktos moze mi cos polecic ? moze jakas masc moze jakies tabletki ktore mi zregeneruja jakis tam płyn ktory wystepuje miedzy koscmi na łaczeniach czy cokolwiek, bo nie znam sie na tym wogole. podejrzewam ze za 3 miesiace wroce na silownie i bedzie to samo ;/
sory ze dlugi post licze ze ktos cos poradzi
pozdrawiam