Trzymam dietę, wylewam siódme poty na siłowni, a obwody jak stały tak stoją. Piszę na forum, mam nadzieję, że osoby bardziej doświadczone będą mogły mi pomóc.
Sprawa wygląda następująco. Już od ponad pół roku ćwiczę na siłowni. Zaczęliśmy razem ze znajomymi, powoli ekipa się wykruszyła i zostałem jedynym, który wciąż walczy o osiągnięcie postawionych celów. Od zawsze byłem bardzo chudy, co w połączeniu z moim wysokim wzrostem sprawia, że wyglądam jakby miał mnie zaraz wiatr porwać. Dlatego też celem moich treningów było zbudowanie trochę masy mięśniowej, wyrobienie sylwetki, z której byłbym dumny patrząc w lustro.
Przez pierwszy miesiąc, może dwa, rzeczywiście widziałem jakieś efekty. Trochę tego mięśnia dorzuciłem, nawet znajomi zaczęli zauważać zmiany. Przez ostatnie miesiące prowadzą ostrą walkę na siłowni, poprawiłem nieznacznie wyniki siłowe, ale mięśnie nic nie rosną. Jest to wkurzające kiedy człowiek daje z siebie wszystko i wygląda ciągle tak samo. Szczególnie że na siłowni widzę dużo osób ze znacznie większymi obwodami od moich. Wiem że trzeba być cierpliwym, ale powinienem też widzieć jakiś progres.
Myślałem o tym, żeby do diety wprowadzić jakieś odżywki. Kilka miesięcy suplementacji, intensywne treningi ale satysfakcja z osiągnięcia imponującej sylwetki pozostanie na wiele lat. Nie brałem wcześniej żadnych odżywek, myślałem o wypróbowaniu Mass ATTACK - podobno jest to najsilniejszy produkt na zbudowanie masy mięśniowej. Co o tym sądzicie? Będę wdzięczny za każdą opinię i poradę.