wiem że wolne ciężary > maszyny. Plan wygląda mniej więcej tak:
Poniedziałek: tu niestety kilka ćwiczeń na maszynach, gdyż robie głównie plecy - podciąganie na drążku z nachwytem, ćwiczenie na wyciągu( siadam, plecy prosto, łapie szerokim chwytem uchwyt wyciągu i ściągam aż do karku), później kolejne ćwiczenie na maszynie polegające na przyciąganiu do siebie ciężaru na siedząco, wiosłowanie(?) na maszynie, martwy ciąg, zginanie rąk z hantelkami w chwycie młoteczkowym (bicepsy), zginanie rąk ze sztangą łamaną, modlitewnik
Środa - wyciskanie na klate na płaskiej ławce, rozpiętki hantelkami, wyciskanie na klate na skośnej ławce oraz "rozpiętki" na tzw. bramie lub maszynie do rozpiętek (ale preferuje brame, jak mam dużo czasu to robie na obydwóch), później ćwiczenie na barki (hantelki w rękach i zgięte w łokciu ręce podnosze "od siebie" - to chyba jest na bok barku), ćwiczenie znów na barki hantelkami (hantelki w dłoniach i podnosze sztywne, proste ręce w przód), potem jeszcze na siedząco z hantelkiem w dłoni prostowanie zgiętej ręki ( na tricepsy) i na koniec na maszynie(to się nazywa chyba wyciąg? mogę się mylić) prostowanie rąk, również na tricepsy. Wszystkie powyższe ćwiczenia pokazali mi stali bywalce siłowni, także technika jest ok.