Dzięki bardzo za odpowiedź.
Wyjąłem wybrany dzień z tygodnia i wyszło mi, że wciągam 3337kcal.
Śniadanie - miska płatków z mlekiem
Drugie śniadanie - trzy bułki pełnoziarniste z tuńczykiem + ketchup i majonez, serek almette + trochę dżemu. Akurat w tej kwestii to nie jest standard, z reguły robię sobie z plasterkiem sera, szynki i ogórkiem/pomidorem.
Obiad - przyjąłem, że zjadłem spaghetti, bo takie obiady czasem jadam.
Po treningu - szejk z dwóch bananów, orzechów i mleka
Doliczyłem jeden pasek czekolady, więcej raczej nie ma i to też okazjonalnie.
Według kalkulatora na stronie fabryka siły wychodzi, że moja przemiana materii wynosi 1655 kcal, a aby schudnąć powinienem dostarczać organizmowy 2514 kcal. Nadwyżka jest więc prawie 800 kcal. To trochę rozjaśnia sytuację. To, że myślałem, że omijanie niezdrowego jedzenia/alkoholu/słodyczy jak widać nie do końca jest tym co chciałem osiągnąć.
Co robić? Zjechać do 2,5k kcal? Na pewno powinienem wywalić płatki z mlekiem, albo zamienić je na inne, nie te napakowane cukrem.