budo_poke222

oni do mnie na dzień dobry
- proszę wsiąść do radiowozu
a ja
- ale przecież zgodnie z prawem mogę prowadzić ręką rower po chodniku
- nas to nie obchodzi i tak widzieliśmy wcześniej jak jeździłeś
- jeździłem bo mogłem wypiłem to prowadzę
- Ty nas gówniarzu nie ucz kto ma racje bo jak Cie wywieziemy do lasu to się nauczysz
w tym momęcie nawet nie zdążyłem powiedzieć " ale " jak już leżałem na glebie jeden mnie zakuwał drugi bił mnie po głowie a trzeci po nogach kopał

a co do tego czy dmuchałem przed wyjsciem to powiem tak że jak przyszedłem na nastepny dzień po rower to policjant sie mnie pytał czy już wytrzeźwiałem =P a przecież powinni dopiero wypuścić jak wytrzeźwieje

dzięki za kolejne przydatne info do obrony =) jestem pewien że max 2 - 3 minuty bo dmuchnąłem wydrukował kwit i znowu, bez jakichkolwiek przerw. sorry za błędy ort

to że coś wskóram z pobiciem to nawet nie wierze, już mniejsza z tym
teraz zależy mi tylko na tym żeby uchronić się od oskarżenia o jazde rowerem po alko

to nie było miłe " prosze dmuchnąć " tylko " dmuchaj gówniarzu bo zaraz znowu dostaniesz ". jak myślicie jeden świadek wystarczy żeby uniewinnić się ? gdzie musze sie odwoływać ? jak narazie jeszcze nie byłem na zeznaniach bo to sie dzialo przed wczoraj. rower prowadziłem uparli sie ze na bank nim jezdzilem i ze mnie ktos wczesniej widział od nich. jezdzilem tym rowerem w ten dzien ale po flaszce juz go prowadziłem ale dla nich to jest oczywiście nie ważne. ale dzięki za info będę się odwoływał na w/w paragraf. tylko problem wielki jest w tym że policjantów było 3 i 1 straznik miejski a ja i kolega to dwie osoby ale bede sie starał robić co mogę. jeżeli ktoś by wiedział jak mi pomóc to prosze o jakie kolwiek informacje

no to ciągnełem go ręką jak zwał tak zwał. nie siedziałem na nim moje nogi były na chodniku jedna reka trzymałem plecak drugą ciągnełem rower.