Mimo wszystko Pudzian jest rozpoznawalny na świecie i każdy będzie wiedział, jak się powie, że Nastek pokonał Pudziana. Nikt w USA np nie będzie wiedział, jak się powie, że pokonał Bedorfa, Kułaka, czy kogo tam jeszcze. Abstrahuję zupełnie od skillsów Pudziana i rangi jego walki w typowo zawodowym pojęciu.
Nie byłem nigdy w Stanach, ale nieco bardziej światowi koledzy uświadomili mi jedną rzecz, mianowice w Stanach ludzie żyją zupełnie czymś innym niż na starym kontynencie. Dla nas "centrum świata", czy też raczej punkt odniesienia to Europa, dla nich Ameryka Płn. Utarte twierdzenie, że dla przeciętnego Amerykanina Europa to kraj nie jest aż takim karygodnym przejawem analfabetyzmu. Dla nich to takie Stany Zjednoczone Europy. Kiedy w 1994 r. Europa żyła MŚ w piłce nożnej, w prasie amerykańskiej (gospodarz mistrzostw) były ledwo zauważalne wzmianki.
Trudno mi stwierdzić jaką popularnością cieszą się w Stanach zawody Strongman, gdyby nie Pudzian to pewnie i u nas niewielu by o nich słyszało. Podejrzewam więc, że to tylko nam się wydaje jaki to Pudzianowski jest znany i rozpoznawalny w świecie.